ORP Mewa był pierwszym polskim okrętem operującym pod flagą NATO i zarazem jedynym, na którego pokładzie podróżował papież. Ta morska przygoda – wyjątkowa zarówno dla Ojca Świętego, jak i załogi dowodzonej przez kapitana Dariusza Przedpełskiego – rozpoczęła się 11 czerwca 1987 r. po godzinie 20 na skwerze Kościuszki w Gdyni. Mimo że było już po zachodzie słońca, kiedy Jan Paweł II wchodził na pokład okrętu, bandera, proporzec MW oraz wielka gala banderowa pozostawały w górze, wbrew ceremoniałowi morskiemu i stosownie do skali tego wydarzenia.
ORP Mewa został zwodowany 22 grudnia 1966 roku w ówczesnej Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni. Służbę w Marynarce Wojennej jednostka z oznaczeniem burtowym 623 rozpoczęła 9 maja 1967 r.. Jako trałowiec bazowy służyła początkowo w 13. Dywizjonie Trałowców 9. Flotylli Obrony Wybrzeża w Helu, a po jej likwidacji w 2006 roku została przyporządkowana do 8. Flotylli Obrony Wybrzeża. W 2011 roku przebudowana na niszczyciel min. Był pierwszą z trzech jednostek proj. 206FM, które zostaną wycofane ze służby w Marynarce Wojennej na przestrzeni najbliższych lat i zastąpione przez serię trzech nowoczesnych niszczycieli min proj. Kormoran II .
Niestety nadzieje marynarzy na nowoczesną flotę są ciągle płonne. Brak jakiegokolwiek dialogu i konstruktywnych założeń co do dalszego rozwoju sił morskich w ramach Modernizacji sił zbrojnych prowadzi do powolnego zanikania zdolności bojowych naszej Marynarki Wojennej. Kolejny rząd wykazuje się wręcz niechęcią do rozwoju polskiego stoczniowego przemysłu zbrojeniowego, nie ma pomysłów na budowę czy chociażby na zakupy interwencyjne wymaganego sprzętu. Marynarze patrzą z coraz większym niepokojem i rozgoryczeniem w przyszłość, kolejne okręty opuszczają bandery, a doświadczona kadra odchodzi do rezerwy. Opóźnienie a wręcz zastopowanie programów Orka, Miecznik, Czapla, oraz zakupu śmigłowców ZOP nieodwracalnie doprowadzi w ciągu najbliższych lat do utraty przez Marynarkę Wojenną zdolności skutecznego zwalczania okrętów podwodnych i realizacji głównych zadań na naszych wodach. Bez odpowiednich środków przeciwdziałania będzie się więc trzeba pogodzić z bezkarnym naruszaniem polskich wód terytorialnych.
Źródło: AK, PZ