Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Ceny ropy na giełdzie w Nowym Jorku spadają po tym, jak w czasie dwóch poprzednich sesji surowiec zdrożał o niemal 11 proc. Inwestorzy oceniają szereg czynników wpływających na notowania surowców – od trwającej na Ukrainie wojny po lockdowny wprowadzane w chińskiej gospodarce w czasie walki z Covid-19 – informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na maj kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 103,50 USD, niżej o 0,72 proc.
Ropa Brent na ICE w Londynie w dostawach na czerwiec jest wyceniana po 108,44 USD za baryłkę, niżej o 0,31 proc.
Z pola widzenia inwestorów na rynkach ropy nie schodzi kwestia wpływu na notowania surowców toczącej się od 24 lutego wojny na Ukrainie. Ważne znaczenie dla przyszłego popytu na ropę ma także trwająca w Chinach „walka” władz z kolejną falą epidemii Covid-19.
Międzynarodowa Agencja Energii (MAE) i kraje OPEC oceniają, że z powodu wojny Rosji z Ukrainą i pojawienia się kolejnej fali zakażeń wirusem Covid-19 w Chinach, a w związku z tym ponownego zamknięcia części kraju, popyt na ropę w tym roku będzie słabszy.
OPEC obniżył swoją prognozę popytu o 400 tys. baryłek dziennie, natomiast MAE dokonała korekty prognoz o 260 tys. baryłek dziennie.
„Rynki ropy są mocno skoncentrowane na krótkoterminowych perspektywach” – wskazuje tymczasem Vandana Hari, założycielka firmy konsultingowej Vanda Insights.
„Perspektywa wprowadzenia w krajach Europy zakazu importu rosyjskiej ropy może trzymać rynki paliw w napięciu” – dodaje.
Tymczasem czołowy niezależny trader ropą na świecie – Vitol Group – podał, że do końca tego roku przestanie handlować ropą i produktami naftowym z Rosji. Ropę z Rosji pobierają jednak Chiny i Indie.
W Indiach krajowe rafinerie przerabiają rosyjską ropę na diesel i wysyłają go do swoich klientów, także do Europy, co komplikuje narastającą presję na Starym Kontynencie, aby wstrzymać import rosyjskiej ropy do krajów regionu.
Źródło: PAP


Od lat Austal kojarzy się przede wszystkim z nowoczesnym przemysłem okrętowym i współpracą z siłami morskimi państw sojuszniczych. Dla firmy równie ważne pozostaje jednak zaangażowanie w życie lokalnych społeczności w Australii Zachodniej.
W artykule
Od ponad dekady pracownicy Austal oraz fundusz Austal Giving wspierają działalność The Hospital Research Foundation Group, która finansuje badania nad chorobami sercowo-naczyniowymi, cukrzycą oraz nowotworami, w tym rakiem prostaty. Jednym z najnowszych projektów objętych wsparciem jest praca dr. Aarona Beasleya z Edith Cowan University (ECU), skoncentrowana na poprawie metod leczenia zaawansowanego czerniaka.
Czytaj więcej: John Rothwell ustępuje ze stanowiska prezesa Austal
Austal akcentuje, że odpowiedzialność biznesu nie kończy się na bramie stoczni. Firma chce być postrzegana nie tylko jako producent okrętów, lecz także jako partner, który realnie wzmacnia potencjał lokalnej społeczności poprzez długofalowe wspieranie badań ratujących życie.
Mathew Preedy, dyrektor operacyjny Austal oraz przewodniczący Austal Giving, podkreśla, że dla firmy kluczowe znaczenie ma realny wpływ tych działań na przyszłość:
„Widzimy, jaką różnicę może przynieść nasze wsparcie dla przyszłych pokoleń. Dlatego tak mocno zachęcamy pracowników do angażowania się w inicjatywy charytatywne oraz wspieramy organizacje takie jak The Hospital Research Foundation” – zaznacza.
Tak trochę prywatnie: nigdy wcześniej nie natknąłem się w mediach na wiadomość o tak szerokim zaangażowaniu zakładu stoczniowego w projekty medyczne, co samo w sobie wydało mi się wyjątkowo ciekawe. Przemysł okrętowy zwykle kojarzy się z ciężką pracą, stalą i precyzją inżynierską, lecz w tym przypadku widać coś znacznie więcej – autentyczną troskę o lokalną społeczność. Piszę o tym nie bez powodu, bo sam od 35 lat zmagam się z cukrzycą typu 1. Dlatego każde wsparcie badań nad chorobami przewlekłymi oraz sercowo-naczyniowymi szczególnie do mnie przemawia i budzi szczerą wdzięczność.