Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Stocznia SamKang zbuduje 3. i 4. fregatę typu Ulsan Batch III 

SamKang M&T, średniej wielkości południowokoreańska firma stoczniowa, wybrana jako preferowany oferent na 3. i 4. fregatę typu FFX Batch III. Ten wybór prawdopodobnie zostanie oprotestowany przez „wielkich okrętownictwa południowokoreańskiego”.

Południowokoreańska Administracja Programów Obronnych (DAPA) ustaliła szacunkową cenę fregaty FFX Batch III/Ulsan na 805,9 mld wonów koreańskich (tj. ok. 581,4 mln uSD).

Propozycja SamKang opiewa na jedynie 705,1 mld wonów (508,4 mln USD), czyli 87,455% szacowanej przez DAPA ceny. Była to najniższa oferta spośród wszystkich konkurujących firm i mieści się w progu 88 proc., przy którym twórcy otrzymywali dodatkowe punkty podczas procesu oceny.

Główne koncerny stoczniowe Korei Południowej, Daewoo Shipbuilding & Marine Engineering (DSME) oraz Hyundai Heavy Industries (HHI), wyraziły obawy dotyczące procesu przetargowego, który silnie faworyzuje propozycje minimalizujące koszty.

Ich zdaniem obecne kryteria oceny kładą zbyt mały nacisk na koszty badań i rozwoju, co doprowadziło do sytuacji, w której ukarana, za niespełnienie wymogu minimalnej siły roboczej w niektórych kategoriach, stocznia SamKang nie została zdyskwalifikowana, a wartość jej oferty wsparta wspomnianą premią za nieprzekroczenie progu 88 proc. przeważyły nad innymi aspektami.

Opisana sytuacja wydaje się celowym działaniem władz Republiki Korei, dążących do zwiększenia konkurencji na rynku stoczniowy. W ostatnich latach mniejsze firmy zyskują atrakcyjne zamówienia co ma pozwolić im na konkurowanie z ofertą gigantów.

Na przykład ostatnio inna mała stocznia, HJ Shipbuilding & Construction (HJSC), zbudowała cztery okręty patrolowe Patrol Killer Medium Rocket. Wzięła ona również udział w postepowaniu na budowę fregat i proponowany koszt jej oferty na 3. i 4. okręt FFX Batch III wynosił 734 miliardy wonów czyli 529,2 milionów USD.

Jeśli decyzja władz o wyborze Samkang M&T, zostanie utrzymana to stocznia ta będzie drugim obok HHI budowniczym okrętów tego typu. Sześć fregat FFX Batch III będzie miało 129 metrów długości, 15 metrów szerokości, wyporność 3500 ton i maksymalną prędkość 30 węzłów. Seria Batch III jest zwieńczeniem ponad 15 lat badań.

Program Batch I trwał od 2006 do 2016 roku i dostarczył sześć okrętów dla marynarki wojennej Republiki Korei (ROKN). Program Batch II, który rozpoczął się w 2011 roku, jest nadal realizowany, a dostawa ostatniego okrętu planowana jest na 2023 rok, co daje łącznie osiem jednostek. Rozwój Batch III rozpoczął się w 2016 roku. Produkcja będzie kontynuowana do 2027 roku, a pierwszy okręt ma zostać dostarczony do ROKN w 2024 roku.

Autor: TDW

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Korea Południowa z zielonym światłem na budowę atomowych okrętów podwodnych

    Korea Południowa z zielonym światłem na budowę atomowych okrętów podwodnych

    Stany Zjednoczone formalnie zgodziły się, by Korea Południowa rozpoczęła program budowy okrętów podwodnych o napędzie jądrowym. To decyzja o dużym ciężarze strategicznym – zarówno dla równowagi sił w regionie, jak i dla dotychczasowej polityki USA wobec ograniczania rozprzestrzeniania technologii jądrowych.

    Amerykańskie przyzwolenie ogłoszono w formie oficjalnego komunikatu na stronie Białego Domu, będącego bezpośrednią konsekwencją wcześniejszych rozmów prezydenta Donalda Trumpa z południowokoreańskim przywódcą Li Dze Mjungiem. W kontekście napięć wokół Półwyspu Koreańskiego i wzrostu aktywności Chin w zachodniej części Indo-Pacyfiku ta decyzja może mieć konsekwencje wykraczające daleko poza region.

    Nowa era południowokoreańskiej marynarki wojennej

    Zgoda USA oznacza otwarcie możliwości technologicznej i politycznej, do której Korea Południowa dążyła od lat. Choć kraj ten dysponuje flotą okrętów podwodnych, dotąd ograniczał się do napędu konwencjonalnego – głównie z uwagi na amerykański sprzeciw wobec udostępnienia technologii wzbogacania uranu dla celów wojskowych.

    Czytaj więcej: Koreański kapitał rusza w stronę rdzewiejących doków Ameryki

    Porozumienie obejmuje również element kluczowy dla przyszłego programu okrętowego Seulu. Waszyngton zadeklarował gotowość wspierania południowokoreańskiego programu cywilnego, który obejmuje produkcję paliwa jądrowego, z zastrzeżeniem jego „pokojowego” przeznaczenia. Taki zapis – znany z międzynarodowych regulacji – w praktyce otwiera drogę do zabezpieczenia paliwa dla okrętów o napędzie jądrowym.

    Nie tylko atom. Chodzi też o pieniądze i wpływy

    Obok aspektu militarnego, w komunikacie Białego Domu pojawił się wątek gospodarczy: Korea Południowa ma zainwestować 150 miliardów dolarów w rozwój amerykańskiego przemysłu stoczniowego. Kolejne 200 miliardów ma zostać przeznaczone na „cele strategiczne” – bez jednoznacznego doprecyzowania, czym są owe cele.

    Współczesna geopolityka, także ta morska, coraz rzadziej sprowadza się wyłącznie do rozmów o okrętach, siłowniach jądrowych i torpedach. Coraz częściej mowa o aliansach przemysłowych, transferach technologii, podziale wpływów i „grze o łańcuchy dostaw”. Z tej perspektywy południowokoreańskie atomowe okręty podwodne to tylko jeden z pionków na szachownicy, której plansza sięga od Filadelfii po cieśninę Tsushima.

    Region pod napięciem – jak zareagują Chiny i Korea Północna

    Biały Dom nie skomentował w swoim oświadczeniu potencjalnych skutków w regionie, lecz trudno pominąć pytanie o to, jak na tę decyzję mogą zareagować Chiny i Korea Północna. Z perspektywy Pekinu decyzja USA może być odebrana jako precedens przekraczający dotychczasowe granice amerykańskiej polityki wobec transferu technologii jądrowych. Chiny będą z pewnością uważnie śledzić każdy etap południowokoreańskiego programu i dostosowywać do niego własne działania morskie w zachodniej części Indo-Pacyfiku.

    W przypadku Korei Północnej nie należy oczekiwać oficjalnej zmiany stanowiska. Reżim Kim Dzong Una od lat prowadzi politykę całkowicie oderwaną od międzynarodowych apeli czy ograniczeń, więc również tym razem można zakładać, że program jądrowy i rakietowy będzie kontynuowany niezależnie od działań Seulu. Pjongjang zwykle reaguje na takie decyzje własnym tempem i według własnych kalkulacji, co tylko zwiększa nieprzewidywalność napięć na Półwyspie.

    Czytaj też: Południowokoreańska strategia globalnej ekspansji przemysłu stoczniowego

    Tym samym region Indo-Pacyfiku wchodzi w nową fazę rywalizacji, w której pojawienie się południowokoreańskich jednostek o praktycznie nieograniczonym zasięgu operacyjnym może zachwiać dotychczasową równowagą i wymusić nowe kalkulacje zarówno w Pekinie, jak i w Pjongjang

    Refleksja na koniec – technologia jako zobowiązanie

    Historia wielokrotnie pokazywała, że każdy poważny transfer technologii ma swoją cenę. W tym przypadku nie chodzi wyłącznie o pieniądze, lecz o odpowiedzialność. Korea Południowa, wchodząc do grona państw dysponujących okrętami o napędzie jądrowym, zyska nowe możliwości operacyjne. Jednocześnie stanie się jeszcze ściślej związana z amerykańską architekturą odstraszania.

    Zgoda USA nie jest więc prezentem – to inwestycja w południowokoreańską gotowość bojową, która ma odciążyć amerykańskie siły morskie w regionie Indo-Pacyfiku. To układ, w którym każda ze stron coś zyskuje, lecz także ponosi realne ryzyko.