Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Na wielkie i luksusowe statki wycieczkowe wchodzące do Portu Gdańsk będziemy musieli poczekać do przyszłego roku. 23 września, wraz z zawinięciem na nabrzeże WOC II cruisera CLIO, zakończył się tegoroczny sezon wycieczkowy. Ten rok był rekordowy pod względem ilości zawinięć.
Sezon 2022 na wizyty zagranicznych gości opływających Europę i świat na luksusowych statkach, należy uznać za bardzo udany. Do Portu Gdańsk od kwietnia do września wycieczkowce zawijały łącznie
79 razy.
W okresie pandemicznym rynek cruise’owy uległ załamaniu. Ale ten rok przyniósł wyraźne odbicie.
Ze względu na wojnę w Ukrainie, w portach bałtyckich był większy ruch statków wycieczkowych. Wynikało to z decyzji armatorów – do największego rosyjskiego portu pasażerskiego w Petersburgu nie zawijały jednostki pasażerskie.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/przeglad-promowy-a-w-nim-m-in-o-zblizajacym-sie-starcie-prac-przy-nowych-promach-dla-pzm-i-pzb-%EF%BF%BC/
Za to chętnie gościły one m. in. w polskich portach. W Porcie Gdańsk obsłużonych zostało 79 jednostek z 29,5 tys. pasażerami na pokładach. Dotychczas rekordowym rokiem pod względem zawinięć był 2018 r. Do Portu Gdańsk wpłynęło wówczas 67 jednostek z ponad 30 tys. pasażerów na pokładach.

Ten sezon był zdecydowanie najlepszy w historii portu. Zarówno, jeśli chodzi o ilość jednostek zawijających do portu, jak i pod względem przychodów z opłat portowych, które były blisko 2,5 krotnie większe od poprzedniego rekordu z 2018 roku. Chcemy promować Port Gdańsk jako idealną destynację do podróży wśród zagranicznych armatorów, jak również mówić o ogromnym potencjale turystyki naszego regionu, dlatego jesteśmy obecni na największych targach cruise’owych na świecie.
Michał Stupak, menedżer klienta w Zarządzie Morskiego Portu Gdańsk S.A.
W tym roku najwięcej zawinięć było w lipcu – bo aż 23 (8,7 tys. pasażerów). Największym statkiem była „Marina” o długości 239 m, jedocześnie także na tej jednostce obsłużono 1026 pasażerów, najwięcej ze wszystkich wycieczkowców które cumowały w Porcie Gdańsk. Z kolei jednostki z serii Viking, którego właścicielem jest armator Viking Ocean Cruises, gościły u nas aż 22 razy.
Kolejny 2023 rok już w tej chwili zapowiada się bardzo obiecująco, gdyż w naszym portfelu awizacyjnym jest już zarezerwowane miejsce dla 80 jednostek.
Źródło: Port Gdańsk


Od lat Austal kojarzy się przede wszystkim z nowoczesnym przemysłem okrętowym i współpracą z siłami morskimi państw sojuszniczych. Dla firmy równie ważne pozostaje jednak zaangażowanie w życie lokalnych społeczności w Australii Zachodniej.
W artykule
Od ponad dekady pracownicy Austal oraz fundusz Austal Giving wspierają działalność The Hospital Research Foundation Group, która finansuje badania nad chorobami sercowo-naczyniowymi, cukrzycą oraz nowotworami, w tym rakiem prostaty. Jednym z najnowszych projektów objętych wsparciem jest praca dr. Aarona Beasleya z Edith Cowan University (ECU), skoncentrowana na poprawie metod leczenia zaawansowanego czerniaka.
Czytaj więcej: John Rothwell ustępuje ze stanowiska prezesa Austal
Austal akcentuje, że odpowiedzialność biznesu nie kończy się na bramie stoczni. Firma chce być postrzegana nie tylko jako producent okrętów, lecz także jako partner, który realnie wzmacnia potencjał lokalnej społeczności poprzez długofalowe wspieranie badań ratujących życie.
Mathew Preedy, dyrektor operacyjny Austal oraz przewodniczący Austal Giving, podkreśla, że dla firmy kluczowe znaczenie ma realny wpływ tych działań na przyszłość:
„Widzimy, jaką różnicę może przynieść nasze wsparcie dla przyszłych pokoleń. Dlatego tak mocno zachęcamy pracowników do angażowania się w inicjatywy charytatywne oraz wspieramy organizacje takie jak The Hospital Research Foundation” – zaznacza.
Tak trochę prywatnie: nigdy wcześniej nie natknąłem się w mediach na wiadomość o tak szerokim zaangażowaniu zakładu stoczniowego w projekty medyczne, co samo w sobie wydało mi się wyjątkowo ciekawe. Przemysł okrętowy zwykle kojarzy się z ciężką pracą, stalą i precyzją inżynierską, lecz w tym przypadku widać coś znacznie więcej – autentyczną troskę o lokalną społeczność. Piszę o tym nie bez powodu, bo sam od 35 lat zmagam się z cukrzycą typu 1. Dlatego każde wsparcie badań nad chorobami przewlekłymi oraz sercowo-naczyniowymi szczególnie do mnie przemawia i budzi szczerą wdzięczność.