Enter your email address below and subscribe to our newsletter

US Navy wycofuje USS Cowpens, zamykając epokę krążowników typu Ticonderoga


Po 33 latach służby, krążownik rakietowy USS Cowpens (CG-63), który odegrał kluczową rolę w operacjach wojennych i humanitarnych na całym świecie, został wycofany ze służby w Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych. Ceremonia wycofania, która odbyła się w Bazie Marynarki Wojennej w San Diego, stanowiła symboliczne zakończenie ery okrętów typu Ticonderog.

USS Cowpens, nazwany na cześć historycznej bitwy z czasów wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych, był jednym z ostatnich jednostek typu Ticonderoga, które wprowadziły nową jakość do marynarki wojennej dzięki systemowi walki AEGIS oraz możliwościom przenoszenia pocisków manewrujących Tomahawk. Okręt, zbudowany w stoczni Bath Iron Works, wszedł do służby w marcu 1991 roku i szybko zyskał reputację jednego z najskuteczniejszych narzędzi projekcji Sił Morskich USA.

Podczas swojej służby USS Cowpens uczestniczył w licznych operacjach wojennych, w tym w walce z terroryzmem po atakach z 11 września, gdzie odegrał kluczową rolę w operacji Iraqi Freedom, jako pierwszy okręt wystrzelił pociski Tomahawk na Irak. Jego zaangażowanie w egzekwowanie stref zakazu lotów oraz liczne misje humanitarne, takie jak pomoc ofiarom tsunami w 2004 roku, uczyniły go ważnym elementem floty.

Wycofanie USS Cowpens jest częścią szerszego procesu, w ramach którego US Navy sukcesywnie pozbywa się okrętów typu Ticonderoga. Zaledwie dwa miesiące wcześniej, 28 czerwca b.r. wycofano ze służby inny krążownik tego typu, USS Vicksburg (CG-69). Okręt ten, mimo podjętej próby modernizacji i przedłużenia jego żywotności, ostatecznie został wycofany z powodu znacznych opóźnień w pracach oraz wysokich kosztów związanych z utrzymaniem jednostki. USS Vicksburg, podobnie jak USS Cowpens, trafią teraz do rezerwy, czekając na ostateczną decyzję o swoim dalszym losie.

Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych, zgodnie z planem modernizacji floty, rozpoczęła wycofywanie okrętów typu Ticonderoga na początku 2023 roku, a do 2027 roku wszystkie jednostki tego typu mają zostać wycofane z aktywnej służby. Ich miejsce zajmą niszczyciele typu Arleigh Burke Flight III oraz przyszłych niszczycieli przyszłości DDG(X), uzbrojonych w kierowane pociski rakietowe.

Wycofanie USS Cowpens ze służby nie tylko zamyka ważny rozdział w historii Marynarki Wojennej USA, ale także oznacza koniec epoki okrętów, które przez dziesięciolecia stanowiły trzon amerykańskiej projekcji siły na morzach i oceanach. Okręt, który wielokrotnie udowadniał swoją wartość w boju i w misjach pokojowych, teraz przechodzi na zasłużoną emeryturę, pozostawiając po sobie dziedzictwo, które będzie inspirować przyszłe pokolenia marynarzy.

Autor: Mariusz Dasiewicz

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • USS Stockdale i tankowiec Seahorse. Analiza incydentu u wybrzeży Wenezueli

    USS Stockdale i tankowiec Seahorse. Analiza incydentu u wybrzeży Wenezueli

    W połowie listopada tankowiec Seahorse, zaliczany do rosyjskiej „floty cieni”, zmienił kurs w rejonie Morza Karaibskiego po wejściu w sektor działań niszczyciela US Navy USS Stockdale. W światowej przestrzeni informacyjnej zdarzenie szybko opisano jako „blokadę”, choć potwierdzone dane wskazują na znacznie bardziej złożoną sytuację. Poniżej syntetyczna analiza faktów i narracji, która narosła wokół tego incydentu.

    Rola tankowca Seahorse w rosyjskiej „flocie cieni”

    Seahorse to jednostka pływająca pod banderą Komorów, charakterystyczna dla floty wykorzystywanej do transportu rosyjskich surowców z pominięciem klasycznych mechanizmów nadzorczych i ubezpieczeniowych. Częste zmiany bandery, niejasna struktura właścicielska i wiek jednostki to typowe zjawisko dla statków z „floty cieni”.

    Czytaj więcej: Rosyjska „flota cieni”: skuteczna odpowiedź na sankcje

    W ostatnich latach Seahorse realizuje połączenia między rosyjskimi portami a Wenezuelą, przewożąc naphthę – rozcieńczalnik konieczny do eksportu tamtejszej, wyjątkowo ciężkiej ropy. Bez takich dostaw Caracas nie utrzyma stabilnego poziomu eksportu.

    Przecięcie kursu i jego konsekwencje

    13 listopada Seahorse zbliżał się do wybrzeży Wenezueli. W tym samym czasie w Karaibach działał USS Stockdale. Dane AIS jednoznacznie wskazują, że amerykański niszczyciel przeciął kurs tankowca, a Seahorse po minięciu okrętu natychmiast zmienił trasę w stronę wybrzeży Kuby.

    W kolejnych dniach statek jeszcze kilkukrotnie podchodził w kierunku wybrzeży kraju rządzonego przez Nicolasa Maduro, lecz za każdym razem zawracał, obierając kurs na północ. Na dzień dzisiejszy pozostaje w rejonie Morza Karaibskiego, na wodach pomiędzy Kubą i szelfem wenezuelskim.

    Źródła nie potwierdzają zatrzymania jednostki, wydania poleceń radiowych, interwencji sił abordażowych ani użycia środków przymusu. Znamy jedynie manewry obu jednostek, natomiast treść ewentualnych komunikatów pozostaje niejawna.

    Fakty a narracja medialna

    W mediach społecznościowych incydent bardzo szybko zaczęto przedstawiać jako „zablokowanie” rosyjskiego tankowca. Taki opis nie znajduje potwierdzenia w dostępnych danych. Samo przecięcie kursu na wodach międzynarodowych nie tworzy blokady morskiej; można je jednak odczytywać jako wyraźny sygnał polityczny, szczególnie w kontekście sankcji dotyczących transportu rosyjskiej ropy oraz produktów niezbędnych do jej eksportu.

    Proste, hasłowe interpretacje dodatkowo zaciemniają obraz zdarzenia. W przestrzeni publicznej znika różnica między obserwowanymi manewrami jednostek i faktycznym wymuszeniem zatrzymania.

    Czytaj również: Rosyjska „flota cieni” wypierana przez okręty NATO

    Proste, hasłowe interpretacje dodatkowo zaciemniają obraz zdarzenia. W przestrzeni publicznej znika różnica między obserwowanymi manewrami jednostek i faktycznym wymuszeniem zatrzymania.

    Znaczenie incydentu dla regionu

    Dla Wenezueli zdarzenie ma wymiar poważny – każde opóźnienie dostaw rozcieńczalników uderza w możliwości eksportowe państwa. Obecność USS Stockdale w tym akwenie wpisuje się w szersze działania USA na Karaibach: od zwalczania przemytu po nadzór nad jednostkami powiązanymi z sektorami objętymi sankcjami. W takim ujęciu przecięcie kursu Seahorse można odczytywać jako formę sygnalizacji poniżej progu użycia siły, lecz o realnym znaczeniu operacyjnym.

    Wnioski dla żeglugi morskiej

    Incydent pokazuje, że eksploatacja statków funkcjonujących w niejasnym otoczeniu sankcyjnym wiąże się z poważnymi ryzykami. Armatorzy i operatorzy tankowców zaliczanych do „floty cieni” muszą liczyć się z możliwością odmowy obsługi portowej, ograniczeniami ze strony dostawców paliw oraz koniecznością prowadzenia żeglugi w akwenach, gdzie stale obecne są okręty państw egzekwujących sankcje.

    Efektem staje się wzrost kosztów eksploatacji, większa niepewność operacyjna i rosnące znaczenie czynników politycznych przy planowaniu działalności żeglugowej.

    Ryzyka operacyjne tankowców z „floty cieni”

    Zdarzenie z udziałem USS Stockdale nie było blokadą w rozumieniu prawa morza, lecz demonstracją obecności, która miała wymierny skutek — Seahorse kilkakrotnie zmieniał kurs przed osiągnięciem wenezuelskiego wybrzeża. To przykład działania w „szarej strefie”, gdzie swoboda żeglugi zderza się z praktycznym egzekwowaniem sankcji.

    Ta sytuacja potwierdza, że tylko precyzyjne, oparte na faktach opisy pozwalają uniknąć uproszczeń, które szybko stają się podstawą dezinformacji w kwestiach bezpieczeństwa morskiego i transportu surowców.

    Autor: Mariusz Dasiewicz