Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Śmigłowce do zwalczania okrętów podwodnych: zakup na ostatniej prostej

3 sierp­nia Wydział Prasowy MON oraz Inspektorat Uzbrojenia poin­for­mo­wali o postę­pach pro­gramu zakupu dla Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej par­tii śmi­głow­ców prze­zna­czo­nych do zwal­cza­nia okrę­tów pod­wod­nych.

Według obu insty­tu­cji zapro­sze­nia do skła­da­nia ofert osta­tecz­nych zostały roze­słane do ofe­ren­tów 10 lipca. Jednocześnie nie prze­ka­zano daty otwar­cia ofert. Wiadomo, że wraz z zapro­sze­niami skie­ro­wano zak­tu­ali­zo­wane wyma­ga­nia – według dekla­ra­cji poli­tycz­nych zakup powyż­szych śmi­głow­ców ma na celu zastą­pie­nie czte­rech pokła­do­wych Kaman SH-2G Seasprite, które bazują na pokła­dach fre­gat rakie­to­wych. Powyższy krok ozna­cza, że ist­nieje szansa aby następcę wybrać do końca bie­żą­cego roku.

Co wia­domo to to, że powyż­sze zapro­sze­nia skie­ro­wano do dwóch ofe­ren­tów – repre­zen­tu­ją­cego kon­cern Leonardo WSK PZL Świdnik oraz kon­cernu Airbus Helicopters. Ta infor­ma­cja ozna­cza, że pomimo rede­fi­ni­cji wyma­gań do rywa­li­za­cji nie powró­cił kon­cern Lockheed Martin, który ma w swo­jej ofer­cie śmi­głowce rodziny S-70B Seahawk oraz MH-60R Seahawk, które w obli­czu zmiany kon­cep­cji zakupu mogły zastą­pić SH-2G Seasprite.

Zobacz też: Andrzej Kensbok, wiceprezes ARP: zbudujemy nowe przewagi Stoczni Gdańsk [WYWIAD]

Obecnie jest to jedyny pro­gram zakupu nowych śmi­głow­ców woj­sko­wych. Ministerstwo Obrony Narodowej wstrzy­mało pro­jekt pozy­ska­nia wiro­pła­tów CSAR/SOF prze­zna­czo­nych dla 7. Eskadry Działań Specjalnych, a kwe­stia zakupu śmi­głow­ców sztur­mo­wych Kruk znaj­duje się w fazie oceny wystą­pie­nia prze­sła­nek do kupna bez­prze­tar­go­wego ze względu na wystą­pie­nie waż­nego inte­resu bez­pie­czeń­stwa pań­stwa.

Źródło: Zespół Badań i Analiz Militarnych.

Marynarka wojenna – więcej wiadomości na ten temat znajdziesz tutaj.

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Powrót brytyjskiej grupy lotniskowcowej HMS Prince of Wales

    Powrót brytyjskiej grupy lotniskowcowej HMS Prince of Wales

    Po ośmiu miesiącach aktywności na trzech oceanach brytyjska grupa lotniskowcowa z HMS Prince of Wales powróciła 30 listopada do Portsmouth. Tym wejściem Royal Navy zamknęła operację Highmast — największe rozmieszczenie sił morskich w bieżącym roku.

    Symboliczny finał operacji Highmast

    Rankiem, w końcówce listopada, okręty brytyjskiej grupy lotniskowcowej zaczęły wchodzić do Portsmouth. Lotniskowiec HMS Prince of Wales prowadził szyk powrotny, zamykając tym samym globalną kampanię, w ramach której zespół pokonał ponad 40 tys. mil morskich — dystans odpowiadający półtorakrotnemu okrążeniu Ziemi.

    Powitanie miało wymiar uroczysty, zgodny z tradycją Royal Navy: jednostki portowe wykonały salut wodny, zaś załogi eskort i pomocniczych okrętów stanęły wzdłuż burt. Po wielu miesiącach nieobecności marynarze i lotnicy wrócili do rodzin, kończąc etap najbardziej kompleksowej operacji tej części floty od kilku lat.

    Osiem miesięcy globalnej obecnści

    Operacja Highmast rozpoczęła się wiosną, kiedy z Portsmouth i Bergen wyszły pierwsze okręty tworzące grupę zadaniową. Jej głównym celem było potwierdzenie zdolności Royal Navy do prowadzenia wielodomenowych działań dalekomorskich oraz utrzymania spójnej współpracy z sojuszniczymi okrętami.

    W trakcie misji grupa operowała kolejno na Morzu Śródziemnym, w obszarze Kanału Sueskiego, na Oceanie Indyjskim oraz w zachodniej części Indo-Pacyfiku. W tym czasie przeprowadzono szereg ćwiczeń, w tym z marynarkami Włoch, Japonii, Australii, Kanady i Norwegii.

    Dowódca zespołu, komandor James Blackmore, określił operację jako „najszerszy sprawdzian brytyjskiej projekcji siły od lat”, podkreślając jednocześnie wzrost interoperacyjności i zdolności bojowej grupy.

    Skład i możliwości zespołu HMS Prince of Wales

    Trzon Carrier Strike Group stanowił lotniskowiec HMS Prince of Wales, na którego pokładzie operowało skrzydło lotnicze złożone z samolotów F-35B oraz śmigłowców ZOP i maszyn rozpoznawczych. Uzupełnienie stanowiły niszczyciel rakietowy HMS Dauntless, fregata HMS Richmond, norweska fregata HNoMS Roald Amundsen oraz jednostki wsparcia — tankowiec RFA Tideforce i logistyczny HNoMS Maud.

    W kulminacyjnej fazie misji, podczas ćwiczeń na Indo-Pacyfiku, siły zespołu liczyły ponad 4 tysiące żołnierzy i marynarzy.

    Kluczowe wnioski z misji Highmast

    Zakończona kampania miała znaczenie wykraczające poza tradycyjny pokaz bandery. HMS Prince of Wales po serii wcześniejszych problemów technicznych przeszedł pełny cykl eksploatacyjny, obejmujący przeloty, intensywne działania lotnicze oraz współpracę w warunkach, które sprawdzają możliwości układu napędowego, systemów pokładowych oraz modułów sterowania lotami.

    Misja była więc testem nie tylko dla całego zespołu, ale i samego lotniskowca, który tym etapem potwierdził pełną gotowość do globalnych operacji. Dla Royal Navy oznacza to domknięcie okresu niepewności oraz wejście w etap stabilnej eksploatacji obu brytyjskich superlotniskowców.

    Powrót jest równie istotny jak jej wyjście

    Operacja Highmast udowodniła, że Wielka Brytania pozostaje zdolna do nieprzerwanej obecności na głównych morskich szlakach komunikacyjnych, szczególnie w regionie Indo-Pacyfiku. W sytuacji rosnącej aktywności floty chińskiej i agresywnych działań rosyjskich — zarówno w Arktyce, jak i na Morzu Śródziemnym — wartościowa obecność sojuszniczych komponentów nabiera szczególnego znaczenia.

    Zakończenie operacji pokazuje także, jak duże znaczenie ma utrzymanie ciągłości działań Royal Navy. Powrót HMS Prince of Wales nie kończy brytyjskiej aktywności na Indo-Pacyfiku — stanowi raczej zamknięcie pierwszej z serii zaplanowanych rotacji, które w ciągu kolejnych lat mają stać się fundamentem obecności brytyjskiej bandery na kluczowych szlakach morskich.

    Kampania, która przejdzie do historii Royal Navy

    Ośmiomiesięczna misja Highmast zapisze się jako jedno z najważniejszych przedsięwzięć brytyjskiej floty ostatnich lat. Zespół przeszedł pełne spektrum działań — od ćwiczeń sojuszniczych po operacje realizowane w rozległych akwenach zachodniej części Indo-Pacyfiku.

    Powrót grupy lotniskowcowej, z HMS Prince of Wales na czele, stanowi potwierdzenie, że brytyjski system lotniskowcowy jest w stanie prowadzić globalne operacje w sposób ciągły, niezawodny i zgodny z wymaganiami współczesnej architektury bezpieczeństwa.