Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Nowe promy Stena Line nabierają kształtów w chińskiej stoczni

W należącej do chińskiego koncernu przemysłowego Aviation Industry Corporation of China (AVIC) stoczni w Weihai położono stępkę pod dwa nowe E-Flexery dla armatora Stena Line.

Nowe promy typu ro-pax będą obsługiwać połączenie morskie pomiędzy Belfastem i Liverpoolem. Według komunikatu Stena Line, statki do użytku mają zostać wprowadzone w 2020 r.

E-Flexery zabiorą na pokład tysiąc pasażerów oraz 120 aut osobowych. Ponadto na promach będą znajdowały się linie ładunkowe mierzące 3 100 m. Jak wcześniej informował armator, E-Flexery będą mierzyć po 214 m długości i osiągać prędkość 22 węzłów.

Stena Line chwali się, że E-Flexery, czyli promy ro-pax nowej generacji, to najbardziej energooszczędne jednostki tego typu na świecie. Jak już pisaliśmy na Portalu Stoczniowym, statki charakteryzują się o wiele niższą emisją dwutlenku węgla na jednostkę ładunkową w porównaniu z innymi promami typu ro-pax.

Zobacz też: Konsorcjum Polskiej Grupy Zbrojeniowej dokończy Ślązaka.

Podczas uroczystości położenia stępki pod budowę dwóch statków w chińskiej stoczni AVIC Weihai Shipyard dyrektor handlowy Stena Line Paul Grant powiedział, że dwa nowe E-Flexery będą największymi statkami, jakie kiedykolwiek obsługiwały połączenie morskie pomiędzy Liverpoolem i Belfastem. Zaznaczył, że wprowadzenie ich do użytku znacznie podniesie przepustowość, zarówno pod kątem pasażerów indywidualnych, jak i ładunków frachtowych.

Ostatnio pisaliśmy na Portalu Stoczniowym, że Stena Line realizuje program pozyskania ośmiu statków E-Flexer. Armator jest bliski jego realizacji: chińskiej stoczni zlecił już budowę sześciu takich jednostek.

Stena Line jest obecnie największym operatorem promowym na Morzu Irlandzkim. Firma dysponuje największą flotą i oferuje najszerszy wybór połączeń pomiędzy Wielką Brytanią i Irlandią. W sumie na różnych trasach pomiędzy tymi krajami statki należące do Stena Line realizują 232 rejsy tygodniowo.

Podpis: tz

Przemysł stoczniowy – więcej wiadomości z branży znajdziesz tutaj.

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Powrót brytyjskiej grupy lotniskowcowej HMS Prince of Wales

    Powrót brytyjskiej grupy lotniskowcowej HMS Prince of Wales

    Po ośmiu miesiącach aktywności na trzech oceanach brytyjska grupa lotniskowcowa z HMS Prince of Wales powróciła 30 listopada do Portsmouth. Tym wejściem Royal Navy zamknęła operację Highmast — największe rozmieszczenie sił morskich w bieżącym roku.

    Symboliczny finał operacji Highmast

    Rankiem, w końcówce listopada, okręty brytyjskiej grupy lotniskowcowej zaczęły wchodzić do Portsmouth. Lotniskowiec HMS Prince of Wales prowadził szyk powrotny, zamykając tym samym globalną kampanię, w ramach której zespół pokonał ponad 40 tys. mil morskich — dystans odpowiadający półtorakrotnemu okrążeniu Ziemi.

    Powitanie miało wymiar uroczysty, zgodny z tradycją Royal Navy: jednostki portowe wykonały salut wodny, zaś załogi eskort i pomocniczych okrętów stanęły wzdłuż burt. Po wielu miesiącach nieobecności marynarze i lotnicy wrócili do rodzin, kończąc etap najbardziej kompleksowej operacji tej części floty od kilku lat.

    Osiem miesięcy globalnej obecnści

    Operacja Highmast rozpoczęła się wiosną, kiedy z Portsmouth i Bergen wyszły pierwsze okręty tworzące grupę zadaniową. Jej głównym celem było potwierdzenie zdolności Royal Navy do prowadzenia wielodomenowych działań dalekomorskich oraz utrzymania spójnej współpracy z sojuszniczymi okrętami.

    W trakcie misji grupa operowała kolejno na Morzu Śródziemnym, w obszarze Kanału Sueskiego, na Oceanie Indyjskim oraz w zachodniej części Indo-Pacyfiku. W tym czasie przeprowadzono szereg ćwiczeń, w tym z marynarkami Włoch, Japonii, Australii, Kanady i Norwegii.

    Dowódca zespołu, komandor James Blackmore, określił operację jako „najszerszy sprawdzian brytyjskiej projekcji siły od lat”, podkreślając jednocześnie wzrost interoperacyjności i zdolności bojowej grupy.

    Skład i możliwości zespołu HMS Prince of Wales

    Trzon Carrier Strike Group stanowił lotniskowiec HMS Prince of Wales, na którego pokładzie operowało skrzydło lotnicze złożone z samolotów F-35B oraz śmigłowców ZOP i maszyn rozpoznawczych. Uzupełnienie stanowiły niszczyciel rakietowy HMS Dauntless, fregata HMS Richmond, norweska fregata HNoMS Roald Amundsen oraz jednostki wsparcia — tankowiec RFA Tideforce i logistyczny HNoMS Maud.

    W kulminacyjnej fazie misji, podczas ćwiczeń na Indo-Pacyfiku, siły zespołu liczyły ponad 4 tysiące żołnierzy i marynarzy.

    Kluczowe wnioski z misji Highmast

    Zakończona kampania miała znaczenie wykraczające poza tradycyjny pokaz bandery. HMS Prince of Wales po serii wcześniejszych problemów technicznych przeszedł pełny cykl eksploatacyjny, obejmujący przeloty, intensywne działania lotnicze oraz współpracę w warunkach, które sprawdzają możliwości układu napędowego, systemów pokładowych oraz modułów sterowania lotami.

    Misja była więc testem nie tylko dla całego zespołu, ale i samego lotniskowca, który tym etapem potwierdził pełną gotowość do globalnych operacji. Dla Royal Navy oznacza to domknięcie okresu niepewności oraz wejście w etap stabilnej eksploatacji obu brytyjskich superlotniskowców.

    Powrót jest równie istotny jak jej wyjście

    Operacja Highmast udowodniła, że Wielka Brytania pozostaje zdolna do nieprzerwanej obecności na głównych morskich szlakach komunikacyjnych, szczególnie w regionie Indo-Pacyfiku. W sytuacji rosnącej aktywności floty chińskiej i agresywnych działań rosyjskich — zarówno w Arktyce, jak i na Morzu Śródziemnym — wartościowa obecność sojuszniczych komponentów nabiera szczególnego znaczenia.

    Zakończenie operacji pokazuje także, jak duże znaczenie ma utrzymanie ciągłości działań Royal Navy. Powrót HMS Prince of Wales nie kończy brytyjskiej aktywności na Indo-Pacyfiku — stanowi raczej zamknięcie pierwszej z serii zaplanowanych rotacji, które w ciągu kolejnych lat mają stać się fundamentem obecności brytyjskiej bandery na kluczowych szlakach morskich.

    Kampania, która przejdzie do historii Royal Navy

    Ośmiomiesięczna misja Highmast zapisze się jako jedno z najważniejszych przedsięwzięć brytyjskiej floty ostatnich lat. Zespół przeszedł pełne spektrum działań — od ćwiczeń sojuszniczych po operacje realizowane w rozległych akwenach zachodniej części Indo-Pacyfiku.

    Powrót grupy lotniskowcowej, z HMS Prince of Wales na czele, stanowi potwierdzenie, że brytyjski system lotniskowcowy jest w stanie prowadzić globalne operacje w sposób ciągły, niezawodny i zgodny z wymaganiami współczesnej architektury bezpieczeństwa.