Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Szwedzki gigant i spółka z Gdyni opracowały innowacyjny produkt VR

Podczas dobiegających końca targów MSPO 2018 w Kielcach szwedzki koncern obronny Saab zaprezentował okrętowe bojowe centrum informacji (Combat Information Center, CIC). To innowacyjny produkt, który został zaprojektowany przez polski start-up z siedzibą w Gdyni.

Zaprezentowany w Kielcach wirtualny model okrętowego bojowego centrum informacji mieścił się w specjalnym pomieszczeniu. Zwiedzający, którzy do niego wchodzili, zakładali specjalne okulary 3D, dzięki czemu mogli poczuć się tak, jakby przebywali w realnym centrum, znajdującym się na pokładzie okrętu wojennego. Takie centra mieszczą się na dolnych pokładach okrętów i to właśnie z tego miejsca dowódca kieruje jednostką.

Zobacz też: NordLink: rusza budowa energetycznego połączenia Norwegii i Niemiec.

Elementem wirtualnej rzeczywistości, wykorzystanym w modelu, stanowią rozwiązania produkowane przez szwedzka grupę obronną. To m.in. wielofunkcyjne konsole.

Saab podkreśla, że model okrętowego bojowego centrum informacji został opracowany z myślą o demonstracji łatwości, z jaką rozwiązania szwedzkiego giganta mogą być instalowane na dowolnym okręcie marynarki wojennej. Model ten może być z powodzeniem wykorzystywany np. do szkolenia załóg jeszcze przed rozpoczęciem budowy lub przebudowy konkretnego okrętu. Innowacyjne rozwiązanie daje także możliwość odwzorowania prowadzenia działań morskich w warunkach maksymalnie zbliżonych do realiów współczesnego morskiego pola walki. Co ważne, dzięki modelowi można szkolić członków załogi przebywających w różnych lokalizacjach.

Zobacz też: Okręty podwodne: Australia stawia na rodzime technologie.

– Wykorzystując wirtualną technologię, możemy wspólnie z klientem przyśpieszyć pracę przy projektowaniu okrętu. Na tym etapie mogą pojawić się różne wyzwania, np. gdy na ograniczonej przestrzeni musimy pomieścić urządzenia i systemy o dużych gabarytach, jak to ma miejsce w centrum bojowym okrętu – mówi Jyrki Kujansuu, prezes spółki Saab Technologies Poland, polskiego oddziału szwedzkiego giganta obronnego. – Wirtualna technologia pozwala na liczne dodatkowe ułatwienia i ograniczenie kosztów przy realizacji szkoleń podczas wykonywania zadań, których odtworzenie w rzeczywistych warunkach byłoby bardzo trudne. Jako kolejny etap współpracy z polskim partnerem będziemy rozważać podjęcie wspólnych działań w dodatkowych dziedzinach, m.in. wirtualnych szkoleniach w zakresie obsługi i serwisowania, jak również udział w grach wojennych – dodaje.

Ze współpracy ze szwedzką grupą obronną Saab zadowolony jest także prezes spółki Ignibit Dariusz Burciu. Jak mówi, kooperacja z Saabem była dla zarządzanej przez niego spółki pozytywnym doświadczeniem.

– Czekamy na dalsze kroki i możliwość przedstawienia w najbliższym czasie bardziej zaawansowanych i rozbudowanych systemów – Dariusz Burciu, prezes Ignibit.

Zobacz też: Austal dostarczył kolejny okręt klasy Independence marynarce USA.

Saab podkreśla, że współpraca z gdyńską spółką to konkretny efekt działań wynikających ze strategii szwedzkiej grupy. Jednym z jej celów jest rozbudowa „ekosystemu innowacji” dla podejmowania współpracy technologicznej z polskimi start-upami. W sierpniuw Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym odbyło się seminarium „Saab Kockums Startup Day”, dotyczące współpracy w zakresie technologii podwodnych z polskimi spółkami. Rozwijana jest także współpraca badawczo-rozwojowa z instytucjami naukowymi kształcącymi morskich specjalistów i oficerów MW. Wynikiem zawartej przez Saab umowy z Akademią Marynarki Wojennej w Gdyni są wykłady z zakresu technologii morskich, staże studenckie oraz wymiana studencka i akademicka z uniwersytetami w Szwecji.

Podpis: am

Przemysł stoczniowy – więcej wiadomości z branży znajdziesz tutaj.

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Hiszpańska Balearia stawia na biopaliwa

    Hiszpańska Balearia stawia na biopaliwa

    Hiszpański armator Baleària od września br. eksploatuje trzy promy zasilane wyłącznie bioLNG – skroplonym paliwem gazowym pochodzenia odnawialnego. Zabezpieczenie zapasów na czwarty kwartał roku ma – według przewoźnika – pozwolić na ograniczenie emisji CO₂ o ponad 80 tys. ton.

    BioLNG we flocie hiszpańskiej Balearii

    Od początku września promy Margarita SalasAbel Matutes oraz Rusadir rozpoczęły regularną służbę z wykorzystaniem napędu dual‑fuel, korzystając wyłącznie z bioLNG. Armator zabezpieczył 132 GWh tego paliwa, co odpowiada około 13 % rocznego zużycia LNG przez całą flotę gazową Baleàrii w 2024 roku.

    Produkcja biometanu wykorzystywanego do wytwarzania bioLNG opiera się na fermentacji beztlenowej odpadów pochodzenia rolniczego, głównie hodowlanego. Ujęty metan, który w przeciwnym razie zostałby uwolniony do atmosfery, jest oczyszczany do jakości odpowiadającej gazowi ziemnemu, a następnie skraplany w instalacjach kriogenicznych. Dystrybucja bioLNG odbywa się m.in. za pośrednictwem hiszpańskich terminali Enagás w Huelvie, Barcelonie i Kartagenie, które pełnią funkcję punktów zaopatrzenia, nie będąc jednak miejscem produkcji samego paliwa.

    Czytaj więcej: Przegląd Promowy: Nowy prom PŻB i modernizacja floty DFDS

    Dzięki zastosowaniu bioLNG w okresie od września do grudnia przewoźnik szacuje redukcję emisji CO₂ na poziomie ok. 80 300 ton. Dla zobrazowania tej skali: to mniej więcej tyle, ile rocznie wyemitowałyby 153 500 samochodów osobowych lub równowartość posadzenia 160 650 drzew. 

    Znaczenie w branżowy promowej

    Wdrożenie bioLNG przez Baleària ma znaczenie nie tylko dla armatora, ale także dla całego sektora przewozów promowych w regionie Morza Śródziemnego. Po pierwsze, armator stał się pierwszym europejskim przewoźnikiem promowym z certyfikatem International Sustainability & Carbon Certification (ISCC EU) dotyczącym zarządzania biopaliwami, co potwierdza transparentność łańcucha dostaw i pochodzenie paliwa. Po drugie, przykład ten pokazuje, że flota z napędem gas‑dual może w relatywnie krótkim czasie przejść na paliwo odnawialne, co stanowi istotny krok w kierunku dekarbonizacji przewozów morskich.

    Wnioski i perspektywy

    Z perspektywy przemysłu stoczniowego kluczowe znaczenie ma fakt, że hiszpańska Baleària zademonstrowała pełną gotowość operacyjną i logistyczną do bunkrowania promów paliwem odnawialnym. Udane wdrożenie bio‑LNG w eksploatacji jednostek liniowych pokazuje, że tego typu rozwiązania mogą być skutecznie stosowane nawet przy wysokiej intensywności operacyjnej. Firma zabezpieczyła zapasy paliwa na cały czwarty kwartał roku, co jasno pokazuje, że wyzwania związane z dostępnością i logistyką alternatywnych źródeł energii są możliwe do skutecznego pokonania.

    W kolejnych latach rozwój tego segmentu będzie w dużej mierze uzależniony od rozbudowy infrastruktury portowej umożliwiającej bunkrowanie biopaliw – zwłaszcza bio‑LNG – w głównych terminalach morskich. Konieczne będzie także sukcesywne dostosowywanie kolejnych jednostek, również poza sektorem promowym, do eksploatacji z użyciem paliw alternatywnych. Tylko wówczas możliwe będzie osiągnięcie realnej skali i pełnego efektu środowiskowego.

    Czytaj też: Prom Stena Ebba wkrótce wejdzie na trasę Gdynia-Karlskrona 

    Niezwykle istotne będzie jednoczesne monitorowanie dynamiki cen paliw z odnawialnych źródeł oraz dostosowywanie modeli operacyjnych do zmieniających się regulacji unijnych. Pakiety legislacyjne takie jak Fit for 55 czy FuelEU Maritime już teraz kształtują ramy ekonomiczne i środowiskowe działalności armatorów. Ich wpływ na opłacalność inwestycji w nowe technologie napędowe będzie jednym z kluczowych czynników dla branży morskiej w nadchodzącej dekadzie.

    Z punktu widzenia polskiego przemysłu stoczniowego oraz operatorów żeglugi promowej i handlowej, działania Baleàrii stanowią cenny punkt odniesienia. To przykład skutecznego wdrożenia innowacyjnego paliwa w rzeczywistych warunkach eksploatacyjnych. Warto rozważyć, w jakim zakresie podobne rozwiązania mogłyby zostać zaadaptowane na wodach takich jak Morze Bałtyckie czy Morze Północne, z uwzględnieniem specyfiki lokalnej infrastruktury bunkrowej oraz dostępności LNG. Dobrze przygotowana transformacja floty w kierunku napędów niskoemisyjnych może w przyszłości stanowić przewagę konkurencyjną, zarówno dla przewoźników, jak i producentów jednostek pływających.