Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Przeładunki w polskich portach wzrosły w 2021 r. o 9 proc. do najwyższej w historii wielkości 113,1 mln ton – poinformował na poniedziałkowej konferencji wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk. Dodał, że rok wcześniej przeładowano w portach 103,8 mln ton.
„W ubiegłym roku zanotowaliśmy historyczny rekord przeładunków w polskich portach, to jest ponad 113 mln ton przeładowanych towarów. To jednoznacznie pokazuje, w jak dobrej kondycji znajdują się polskie porty” – powiedział Gróbarczyk.
„Jestem przekonany, że realizując inwestycje w portach, które sięgają obecnie blisko 7 mld zł, przyniosą one w najbliższym czasie kolejne wzrosty” – dodał.
Spośród polskich portów najwięcej towarów przeładowano w Gdańsku – 53,2 mln ton, w porcie Szczecin-Świnoujście było to 33,2 mln ton, a w Gdyni – 26,7 mln ton.
Wiceminister poinformował też, że od roku 2015 przeładunki wzrosły o 46 proc. z 77,3 mln ton.
Obecny na konferencji prezes Portu Gdańsk Łukasz Greinke powiedział, że w ciągu ostatniej dekady gdański port był najszybciej rozwijającym się portem w Europie z dynamiką sięgającą 110 proc. dla wielkości przeładunków.
„Na te 53 mln ton w ostatnim roku złożyły się przede wszystkim przeładunki paliw w naszej bazie paliw Naftoport, gdzie przeładowano blisko 17 mln ton” – powiedział Greinke.
Wyjaśnił, że w sumie w Porcie Gdańsk przeładowano w ubiegłym roku 18 mln 884,6 tys. ton paliw, co oznacza wzrost o 37,9 proc.
Prezes poinformował też, że w ubiegłym roku przeładowano w gdańskim terminalu kontenerowym DCT ponad 2,1 mln TEU, czyli odpowiedników standardowego kontenera 20-stopowego, co oznacza wzrost o 10,1 proc. Przeładunki drobnicy wzrosły o 5,5 proc. do 23,3 mln ton, a przeładunki zboża wzrosły o 7,6 proc. do 1,6 mln ton.
Greinke, powołując się na dane za pierwszych 11 miesięcy ubiegłego roku, powiedział, że Gdańsk znajduje się na trzecim miejscu pod względem przeładunków na Bałtyku za rosyjskimi portami Ust Ługa i St. Petersburg.
Krzysztof Urbaś, prezes Morskich Portów Szczecin i Świnoujście poinformował, że w ubiegłym roku przeładunki wzrosły o 6,6 proc. do 33,2 mln ton. Największy udział w obrotach, bo 55 proc., stanowiły przeładunki drobnicy które wzrosły o 8,7 proc. do 18,3 mln ton.
Z kolei prezes Portu Gdynia Jacek Sadaj poinformował, że rok ubiegły był szóstym z rzędu rokiem wzrostów przeładunków. W 2021 roku przeładowano tam 26,7 mln ton towarów, czyli o 8,2 proc. więcej niż rok wcześniej.
„Największe wzrosty procentowo zaobserwowaliśmy w ubiegłym roku w załadowanej ropie i przetworach naftowych” – powiedział Sadaj. Wyjaśnił, że wzrost ten wyniósł 42 proc., co oznacza, że przeładowano 2,5 mln ton. Z kolei wzrost przeładunków drobnicy sięgnął niemal 15 proc. do 16,2 mln ton.
Autor: Łukasz Pawłowski/PAP


Od lat Austal kojarzy się przede wszystkim z nowoczesnym przemysłem okrętowym i współpracą z siłami morskimi państw sojuszniczych. Dla firmy równie ważne pozostaje jednak zaangażowanie w życie lokalnych społeczności w Australii Zachodniej.
W artykule
Od ponad dekady pracownicy Austal oraz fundusz Austal Giving wspierają działalność The Hospital Research Foundation Group, która finansuje badania nad chorobami sercowo-naczyniowymi, cukrzycą oraz nowotworami, w tym rakiem prostaty. Jednym z najnowszych projektów objętych wsparciem jest praca dr. Aarona Beasleya z Edith Cowan University (ECU), skoncentrowana na poprawie metod leczenia zaawansowanego czerniaka.
Czytaj więcej: John Rothwell ustępuje ze stanowiska prezesa Austal
Austal akcentuje, że odpowiedzialność biznesu nie kończy się na bramie stoczni. Firma chce być postrzegana nie tylko jako producent okrętów, lecz także jako partner, który realnie wzmacnia potencjał lokalnej społeczności poprzez długofalowe wspieranie badań ratujących życie.
Mathew Preedy, dyrektor operacyjny Austal oraz przewodniczący Austal Giving, podkreśla, że dla firmy kluczowe znaczenie ma realny wpływ tych działań na przyszłość:
„Widzimy, jaką różnicę może przynieść nasze wsparcie dla przyszłych pokoleń. Dlatego tak mocno zachęcamy pracowników do angażowania się w inicjatywy charytatywne oraz wspieramy organizacje takie jak The Hospital Research Foundation” – zaznacza.
Tak trochę prywatnie: nigdy wcześniej nie natknąłem się w mediach na wiadomość o tak szerokim zaangażowaniu zakładu stoczniowego w projekty medyczne, co samo w sobie wydało mi się wyjątkowo ciekawe. Przemysł okrętowy zwykle kojarzy się z ciężką pracą, stalą i precyzją inżynierską, lecz w tym przypadku widać coś znacznie więcej – autentyczną troskę o lokalną społeczność. Piszę o tym nie bez powodu, bo sam od 35 lat zmagam się z cukrzycą typu 1. Dlatego każde wsparcie badań nad chorobami przewlekłymi oraz sercowo-naczyniowymi szczególnie do mnie przemawia i budzi szczerą wdzięczność.