Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Straż Graniczna kupuje nowy patrolowiec. Rozpisała przetarg

12 czerwca br. Morski Oddział Straży Granicznej opu­bli­ko­wał zapro­sze­nie do udziału w postę­po­wa­niu prze­tar­go­wym doty­czą­cym zakupu dla powyż­szej for­ma­cji mor­skiej jed­nostki patro­lowo-dozo­ro­wej.

Pojedyncza jed­nostka ma posia­dać dłu­gość od 15 do 20 metrów i słu­żyć do służby dozo­ro­wej, eskor­to­wa­nia jed­no­stek pły­wa­ją­cych z ładun­kami nie­bez­piecz­nymi, pro­wa­dze­nia dzia­łań zwią­za­nych z infra­struk­turą kry­tyczną pań­stwa, pro­wa­dze­nia dzia­łań inter­wen­cyjno-patro­lo­wych, pro­wa­dze­nia akcji poszu­ki­waw­czo-ratow­ni­czych w ramach służby SAR, wspar­cia akcji gaśni­czej innych jed­no­stek, wspar­cia akcji gaśni­czych obiek­tów por­to­wych oraz pro­wa­dze­nia dzia­łań zwią­za­nych z ochroną śro­do­wi­ska mor­skiego. Nowa jed­nostka ma tra­fić do Kaszubskiego Dywizjonu Straży Granicznej w Gdańsku.

Zobacz też: Belgowie i Holendrzy wspólnie kupują fregaty i niszczyciele min.

Podmioty zain­te­re­so­wane udzia­łem mają czas na skła­da­nie doku­men­ta­cji do 13 sierp­nia, nato­miast dostawę prze­wi­dziano do końca listo­pada 2019 roku. Obok ceny (60 proc. punk­tów) innymi kry­te­riami pod­le­ga­ją­cymi punk­ta­cji będą – pręd­kość mak­sy­malna (5 proc.), zasięg (5 proc.), okres gwa­ran­cji na kadłub z nad­bu­dówką (10 proc.), okres gwa­ran­cji na zespoły napę­dowe (10 proc.), auto­no­micz­ność (5 proc.) oraz wyso­kość kary umow­nej za zwłokę w wyko­na­niu zle­ce­nia (5 proc.).

W ostat­nich latach Morski Oddział Straży Granicznej zaku­pił kilka jed­no­stek patro­lowo-dozo­ro­wych, które dostar­czyły stocz­nie zagra­niczne. W naj­bliż­szych latach pla­no­wany jest także zakup dwóch peł­no­mor­skich patro­low­ców, które pozwolą na zastą­pie­nie obec­nie eks­plo­ato­wa­nych jed­no­stek typu SKS-40.

Materiał Zespołu Badań i Analiz Militarnych – www.zbiam.pl

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Austal: budujemy okręty i wspieramy lokalną społeczność

    Austal: budujemy okręty i wspieramy lokalną społeczność

    Od lat Austal kojarzy się przede wszystkim z nowoczesnym przemysłem okrętowym i współpracą z siłami morskimi państw sojuszniczych. Dla firmy równie ważne pozostaje jednak zaangażowanie w życie lokalnych społeczności w Australii Zachodniej.

    Austal i wsparcie lokalnej społeczności

    Od ponad dekady pracownicy Austal oraz fundusz Austal Giving wspierają działalność The Hospital Research Foundation Group, która finansuje badania nad chorobami sercowo-naczyniowymi, cukrzycą oraz nowotworami, w tym rakiem prostaty. Jednym z najnowszych projektów objętych wsparciem jest praca dr. Aarona Beasleya z Edith Cowan University (ECU), skoncentrowana na poprawie metod leczenia zaawansowanego czerniaka.

    Czytaj więcej: John Rothwell ustępuje ze stanowiska prezesa Austal

    Wsparcie badań medycznych – The Hospital Research Foundation

    Austal akcentuje, że odpowiedzialność biznesu nie kończy się na bramie stoczni. Firma chce być postrzegana nie tylko jako producent okrętów, lecz także jako partner, który realnie wzmacnia potencjał lokalnej społeczności poprzez długofalowe wspieranie badań ratujących życie.

    Mathew Preedy, dyrektor operacyjny Austal oraz przewodniczący Austal Giving, podkreśla, że dla firmy kluczowe znaczenie ma realny wpływ tych działań na przyszłość:

    „Widzimy, jaką różnicę może przynieść nasze wsparcie dla przyszłych pokoleń. Dlatego tak mocno zachęcamy pracowników do angażowania się w inicjatywy charytatywne oraz wspieramy organizacje takie jak The Hospital Research Foundation” – zaznacza.

    Tak trochę prywatnie: nigdy wcześniej nie natknąłem się w mediach na wiadomość o tak szerokim zaangażowaniu zakładu stoczniowego w projekty medyczne, co samo w sobie wydało mi się wyjątkowo ciekawe. Przemysł okrętowy zwykle kojarzy się z ciężką pracą, stalą i precyzją inżynierską, lecz w tym przypadku widać coś znacznie więcej – autentyczną troskę o lokalną społeczność. Piszę o tym nie bez powodu, bo sam od 35 lat zmagam się z cukrzycą typu 1. Dlatego każde wsparcie badań nad chorobami przewlekłymi oraz sercowo-naczyniowymi szczególnie do mnie przemawia i budzi szczerą wdzięczność.