Poseł Konfederacji Michał Urbaniak na konferencji prasowej w Sejmie powiedział, że Ministerstwo Obrony Narodowej wydało rozporządzenie o strefach zamkniętych i stwierdził, że na skutek tego rozporządzenia zamknięty został dla rybaków m.in. Zalew Wiślany.
„Rozumiemy doskonale kwestie bezpieczeństwa państwa. Rozumiemy, że może być jakieś ryzyko i z tego powodu MON zamyka konkretny akwen. Natomiast nie może być sytuacji, że z tego powodu rybacy tracą nagle, z dnia na dzień, swoje źródło dochodu i utrzymania, i co ważne dzieje się to bez odszkodowań” – mówił poseł.
Podkreślił, że należy jak najszybciej tę sytuację rozwiązać „w sposób nie uwłaczający godności ludzi, którzy żyli z morza”. „W tym momencie minister (obrony narodowej – PAP) jest odpowiedzialny za to, że niedługo może spotkać ich nędza” – powiedział Urbaniak.
Piotra Lisiecki z zarządu Ruchu Narodowego zaznaczył, że „rybaków zalewowych zaskoczyła informacja, że Ministerstwo Obrony Narodowej zamykana dla żeglugi i dla połowów część Zalewu Wiślanego”. „Ledwo żeśmy się ucieszyli, że kończy się lockdown, że będą mogli nas odwiedzać turyści, ale okazało się w międzyczasie, że żegluga cywilna, jak również rybactwo będą na Zalewie Wiślanym bardzo utrudnione” – powiedział.
Lisiecki podkreślił, że sytuacja szczególnie zaskoczyła „armatorów i rybaków, którzy na tych wodach tradycyjnie od lat łowili”. „To są ich miejsca pracy. Oni inwestowali w rozwój infrastruktury, przetwórstwa i teraz nagle w ciągu dwóch tygodni muszą się z tych łowisk zabrać. Nikt nie mówi o odszkodowaniach. Nikt nie mówi, czy mają szansę otrzymania nowych terenów do łowienia” – powiedział.
Zapewnił, że Konfederacja rozumie względy obronności, ale nie może być tak, „żeby bez uprzedzenia i bez szansy na przygotowanie, uczciwie pracujący rybacy tracili źródło dochodu”.
Bartosz Bocheńczak przedsiębiorca i działacz Konfederacji ocenił, że ta sytuacja pokazuje, iż „nie zmniejszyło się lekceważenie przedsiębiorców przez rząd”. Stwierdził, że podczas lockdawnu nie wypłacono przedsiębiorcom należnych im na mocy konstytucji odszkodowań i podobnie teraz potraktowano rybaków z Zalewu Wiślanego.
„Festiwalu pogardy dla polskiego przedsiębiorcy ciąg dalszy. Festiwalu buty i nieposzanowania dla tych, którzy są dawcami pracy – ciąg dalszy. Po raz kolejny rząd pokazał, że polscy przedsiębiorcy traktowani są poważnie jedynie w sytuacji takiej, kiedy dochodzi do poboru podatków. W innych sytuacjach jesteśmy tym złem koniecznym. Staliśmy się jako przedsiębiorcy dojnymi krowami. Staliśmy się tymi, do których rząd się zwraca jedynie w sytuacji kryzysu. To polscy przedsiębiorcy w czasie kryzysu oberwali najbardziej i będą obrywać jak się okazuje w dalszym ciągu” – mówił.
Politykom Konfederacji na konferencji prasowej towarzyszyli rybacy z Zalewu Wiślanego. Teresa Ruksztełło, armator na Zalewie Wiślanym, podkreśliła, że połowy dla jej rodziny – w tym męża „rybaka z pokolenia na pokolenie” – są nie tylko źródłem dochodu, ale są też ich „życiem i domem”. Dlatego, jak dodała, rozporządzenie ministra obrony „powaliło jej rodzinę na kolana”.
„Według tej decyzji ministra obrony narodowej musimy do 24 czerwca zebrać się z łowisk, które są naszym źródłem utrzymania, ale też źródłem utrzymania nie tylko dla nas, ale dla wszystkich innych branż powiązanych. To są chłodnie, smażalnie, hotele restauracje, przetwórnie, to są kolejne branże, które z nami współpracują. To nie jest tylko rybak, to jest ogrom powiązanych ze sobą innych grup producenckich” – mówiła Ruksztełło. Wyjaśniła, ze rybacy i przedsiębiorcy z branż pokrewnych czują się w obecnej sytuacji „zostawieni sami sobie i nie wiedza gdzie szukać pomocy”.
Mirosław Daniluk, rybak od 40 lat, mówił o problemach środowiska rybackiego wynikających z braku odpowiedniej polityki państwa. „Prosimy was o wsparcie. Może ktoś przyjedzie do nas, zobaczy jak wygląda praca rybaka i czego nam zakazuje się dzisiaj robić. Kiedyś rybak jechał na wodę, wystawiał siatki, ciężko pracował i wiedział, że może tę pracę utrzymać. A dzisiaj decyzjami administracyjnymi wyłącza się tak ważną gałąź produkcji” – powiedział.
Opublikowane 8 czerwca w Dzienniku Ustaw rozporządzenie ministra obrony w sprawie stref zamkniętych na morskich wodach wewnętrznych oraz na morzu terytorialnym RP ustanawia strefy zamknięte dla żeglugi i rybołówstwa, sposób rozpowszechniania informacji o terminach ich zamykania oraz warunki i tryb czasowego umożliwienia przejścia przez strefę zamkniętą dla żeglugi i rybołówstwa. Na stałe dla żeglugi i rybołówstwa zamknięta została m.in. strefa S-9 na wodach Zalewu Wiślanego.
Źródło: PAP