Cierzan jest przekonany, że program będzie stabilny finansowany. „Kryteria są jasne: cena, zakres transferu technologii i wiedzy. Na pewno zdecydujemy się na nawiązanie strategicznej współpracy, żeby tę wiedzę pozyskać” – powiedział Cierzan, który wziął w środę udział w konferencji na temat perspektyw udziału polskiego przemysłu w programie Miecznik, odbywającej się w ramach Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach.
Według niego Miecznik nie powtórzy historii korwety Gawron. Korweta wielozadaniowa Gawron – po kolejnych opóźnieniach i zmianach koncepcji – została ukończona jako patrolowiec Ślązak.
Cierzan podkreślił, że główna przyczyna opóźnień i zmian w przypadku Gawrona nie leżała po stronie przemysłu stoczniowego, lecz w problemach z finansowaniem oraz zmianą wymagań. Według niego w trakcie kilkunastoletniego programu faktyczne prace trwały cztery i pół roku.
„Tym razem patrzymy optymistycznie” – powiedział Cierzan. Jest on przekonany, że nawet jeśli będą się zmieniały rządy, to finansowanie dla programu Miecznik pozostanie stabilne. Jak mówił, liczy na zrozumienie „oczywistych potrzeb” Marynarki Wojennej. Cierzan podkreślił, że konsorcjum zawarło z MON nie tylko umowę ramową, ale i jedną z umów wykonawczych.
Prezes Remontowej Shipbuilding Marcin Ryngwelski powiedział, że jego firma, uczestnicząca też w programie Kormoran, zdecydowała się na udział w budowie fregaty, by zdobyć nowe umiejętności. „Mamy w budowie osiem statków, nie czekamy na Miecznika, jesteśmy biznesem prywatnym” – powiedział. Nie ukrywał, że nie wyobraża sobie powtórki z Gawrona. „Gdyby miała być przerwa w finansowaniu, natychmiast z tego programu wyjdziemy” – powiedział.
Także prezes Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Centrum Techniki Morskiej Marcin Wiśniewski podkreślił znaczenie oferty współpracy przemysłowej, w tym tego, aby jak najwięcej prac związanych z utrzymaniem okrętu odbywało się w Polsce. „Rozwiązanie musi spełniać wymagana zamawiającego. My jako CTM będziemy definiować kryteria w przestrzeni technicznej” – dodał. Zaznaczył, że architektura systemu walki musi być otwarta na przyszłe modernizacje i „musi sprostać galopującej cyfryzacji”.
Cierzan obawia się, że nowe fregaty nie wejdą do służby przed wycofaniem dwóch obecnie eksploatowanych jednostek tej klasy. Zaznaczył zarazem, że na przełomie lat 2024/25 zaplanowano szkolenia załóg nowych okrętów, dlatego – nawet w razie przerwy – załogi zostaną przygotowane.
Pod koniec lipca Inspektorat Uzbrojenia i konsorcjum PGZ-Miecznik zawarły umowę dotyczącą budowy trzech fregat. Do końca listopada konsorcjum ma przygotować trzy projekty koncepcyjne, najpóźniej na styku lat 2021/2022 ma zostać wybrana koncepcja uznana za najlepszą pod względem wymagań wojska i kosztów. Pierwszy okręt ma zostać zbudowany do czerwca 2028 r., drugi do 2033, trzeci nie później niż w sierpniu 2034 r. Zainteresowanie udziałem w programie Miecznik wyraziły trzy firmy: thyssenkrupp Marine Systems z Niemiec, Navantia z Hiszpanii i Babcock z Wielkiej Brytanii.
Autor: Jakub Borowski/PAP