Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na styczeń kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 66,37 USD, wyżej o 1,22 proc.
Brent na ICE w Londynie w dostawach na luty jest wyceniana po 69,73 USD za baryłkę, wyżej o 1,25 proc.
Pojawienie się nowego szczepu koronawirusa – Omikrona – wywołuje niepokój na globalnych rynkach akcji i surowców.
Od środy wpływ tej odmiany koronawirusa na rynki paliw oceniają kraje sojuszu OPEC+, które na zakończenie dwudniowego posiedzenia zdecydują w czwartek, czy zwiększą dostawy ropy w styczniu 2022 roku o 400 tys. baryłek dziennie.
Na rynkach spekuluje się, że grupa, kierowana przez Arabię Saudyjską i Rosję, odroczy umiarkowane podwyższenie produkcji ropy, bo na giełdach paliw już jest bessa.
Prognozy OPEC sugerują, że zapasy ropy na świecie mogą wzrosnąć po skoordynowanym uwolnieniu ropy ze strategicznych rezerw (SPR) USA i innych krajów, a tym m.in. Japonii i Chin.
W środę grupa ekspercka OPEC+ wskazała, że w I kw. 2022 r. na rynkach ropy na świecie będzie nadwyżka surowca, choć nieco mniejsza niż to wcześniej oceniano, i wyniesie ona średnio 1,9 mln baryłek dziennie wobec wcześniej szacowanych 3 mln b/d.
Wynik czwartkowych obrad OPEC+ na razie wisi w powietrzu.
„Rynki wyceniają teraz słabe ceny ropy i słaby popyt, ponieważ jest ogromna niepewność związana z Omikronem” – pisze w rynkowej nocie Al Salazar, wiceprezes Evverus Intelligence Research.
„Wprowadzanie ograniczeń w podróżowaniu w połączeniu z efektami ekonomicznymi wprowadza ryzyko dla cen surowca” – dodaje.
Cena ropy w USA spadła o ok. 20 proc. od czasu osiągnięcia 7-letniego maksimum pod koniec października tego roku.
Źródło: PAP