Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

PGE Baltica z Grupy PGE oraz Instytut Budownictwa Wodnego PAN podpisały list intencyjny, który otwiera drogę do współpracy w celu rozwoju sektora morskiej energetyki wiatrowej. IBW PAN może wspierać PGE m.in. w zakresie badań dotyczących infrastruktury portowej niezbędnej do obsługi morskich farm wiatrowych. To kolejna jednostka naukowa PAN z Gdańska, z którą PGE będzie współpracować.
Budowę instalacji i towarzyszącej jej infrastruktury poprzedza konieczność wykonania szeregu badań. Nie wyobrażamy sobie realizacji programu offshore Grupy PGE bez współpracy z polskimi instytucjami naukowymi, zwłaszcza z Pomorza. Wiedza, jaką posiadają naukowcy Instytutu Budownictwa Wodnego Polskiej Akademii Nauk, będzie cennym walorem w toku naszej dalszej współpracy. Jestem przekonany, że polska nauka będzie miała istotny wkład w realizację projektów związanych z morską energetyką wiatrową i że ten udział będzie coraz większy.
Dariusz Lociński, prezes zarządu PGE Baltica
Instytut Budownictwa Wodnego Polskiej Akademii Nauk od lat 50-tych XX w. świadczy usługi doradztwa na rzecz największych inwestycji hydrotechnicznych prowadzonych w Polsce. Wśród najważniejszych i zarazem strategicznych inwestycji realizowanych tylko w ciągu ostatnich 20 lat, w których uczestniczył lub uczestniczy Instytut wymienić można np. gazoport w Świnoujściu, rurociąg Baltic Pipe, przekop Mierzei Wiślanej czy elektrownia jądrowa. Dlatego cieszy nas, że IBW PAN będzie mógł również wspomóc PGE Baltica i uczestniczyć w kolejnym dziejowym momencie polskiej hydrotechniki, czyli budowie polskich farm wiatrowych na morzu.
prof. dr hab. inż. Waldemar Świdziński, dyrektor IBW PAN
List intencyjny obejmuje m.in. konsultacje merytoryczne i operacyjne podczas prac projektowych rozwijających projekty morskich farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim, a w szczególności dotyczy współpracy przy badaniach związanych z infrastrukturą portową.
Instytut Budownictwa Wodnego PAN nie jest pierwszą jednostką naukową Polskiej Akademii Nauk,
z którą współpracuje PGE w obszarze morskiej energetyki wiatrowej. Jesienią 2021 roku Instytut Maszyn Przepływowych PAN zakończył realizowany dla PGE Baltica projekt badawczy mający na celu zbadanie efektu blokowania przepływu wiatru przez duże morskie farmy wiatrowe, tzw. blockage effect. W wyniku prac stworzony został zaawansowany model przepływu powietrza przez instalacje offshore.
Grupa PGE realizuje obecnie trzy projekty morskich farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim. Dwa z nich to morskie elektrownie Baltica 2 i Baltica 3, które składają się na Morską Farmę Wiatrową Baltica o łącznej mocy zainstalowanej ok. 2,5 GW. Jej planowane uruchomienie to lata 2026-2027. Jednocześnie PGE przygotowuje się do budowy trzeciego projektu – morskiej elektrowni Baltica 1, która przewidziana jest do uruchomienia po 2030 roku, a jej moc zainstalowana wyniesie ok. 1 GW. Realizując kolejne projekty morskich farm wiatrowych, PGE zamierza wypełnić strategiczny cel osiągnięcia przynajmniej 6,5 GW mocy wytwórczej w technologii offshore na Morzu Bałtyckim do 2040 roku.
Źródło: PGE Baltica


Palenie blach na nowy okręt ratowniczy Marynarki Wojennej RP jest symbolicznym początkiem budowy okrętu lub statku. W rozmowie z naszą redakcją, zaraz po uroczystości palenia blach, Prezes PGZ Stoczni Wojennej, Marcin Ryngwelski, mówi o znaczeniu programu Ratownik, budowie fregat Miecznik oraz o tym, jak te programy przywracają Polsce zdolność samodzielnego projektowania i budowania nowoczesnych okrętów wojennych.
W artykule
Moment palenia blach na Ratownika to coś więcej niż początek budowy okrętu. To symboliczny sygnał, że polski przemysł okrętowy znów potrafi wziąć odpowiedzialność za tworzenie zaawansowanych jednostek od projektu po gotowy okręt.
Marcin Ryngwelski, Prezes PGZ Stoczni Wojennej
W dniu, który na zawsze zapadnie w pamięci stoczniowców i całego polskiego przemysłu okrętowego, rozpoczyna się nowy rozdział w historii PGZ Stoczni Wojennej. Symboliczne palenie blach pod budowę okrętu ratowniczego kp. Ratownik to nie tylko początek realizacji jednego z najważniejszych programów dla Marynarki Wojennej RP, lecz także potwierdzenie, że Polska wraca do grona państw zdolnych samodzielnie projektować i budować nowoczesne okręty wojenne.

W rozmowie z Portalem Stoczniowym prezes Marcin Ryngwelski przedstawia kulisy realizacji dwóch kluczowych programów – Ratownik i Miecznik. Opowiada o roli PGZ Stoczni Wojennej w konsorcjum, relacjach z partnerami zagranicznymi, wyzwaniach kadrowych oraz o tym, jak budowa nowych okrętów wpływa na odbudowę kompetencji krajowego przemysłu okrętowego.
To jeden z najbardziej oczekiwanych programów dla Marynarki Wojennej RP. Jak podkreśla prezes PGZ Stoczni Wojennej, Ratownik to przedsięwzięcie niezwykle ambitne – zarówno pod względem technicznym, jak i organizacyjnym.
Czytaj też: Ratownik: trzecia szansa
Mówimy o pełnoprawnym okręcie ratowniczym i wsparcia podwodnego, który zapewni zdolność do prowadzenia operacji na głębokich wodach, wsparcia przyszłych okrętów podwodnych z programu Orka oraz ochrony infrastruktury krytycznej na dnie Bałtyku.
Budowę jednostki rozpocznie uroczyste palenie blach zaplanowane na koniec listopada 2025 roku, a położenie stępki – w roku jubileuszowym, gdy Gdynia będzie obchodzić swoje stulecie.
To ważny symbol – zarówno dla miasta, jak i dla nas jako stoczni. Pokazujemy, że potrafimy projektować i budować w Polsce nowoczesne okręty specjalistyczne – mówi Ryngwelski.
Ratownik powstaje na podstawie polskiej dokumentacji technicznej i krajowej licencji, co daje pełną kontrolę nad procesem projektowania, budowy i integracji systemów.
To dla nas kluczowy krok – wracamy do projektowania własnych okrętów, a nie tylko do montażu konstrukcji zaprojektowanych za granicą – podkreśla prezes PGZ SW.
Dzięki współpracy z polskimi biurami projektowymi i uczelniami technicznymi, udział krajowych dostawców w budowie Ratownika będzie znaczący – szczególnie w obszarze systemów energetycznych, automatyki, konstrukcji stalowych i wyposażenia pokładowego.
Jednostka zostanie wyposażona w system nurkowania saturowanego umożliwiający prowadzenie długotrwałych misji na dużych głębokościach, z dzwonem nurkowym, komorami dekompresyjnymi i pełnym zapleczem wspierającym. Okręt otrzyma także system dynamicznego pozycjonowania (DP), pozwalający utrzymać pozycję nad rejonem akcji z dokładnością do kilku metrów.
Polecam film Ostatni Oddech – pokazuje, jak niewielki margines błędu dzieli sukces od tragedii w takich warunkach. Ratownik ma zapewniać bezpieczeństwo tam, gdzie ryzyko jest najwyższe – dodaje Ryngwelski.
Okręt będzie współpracował z bezzałogowymi pojazdami podwodnymi – zdalnie sterowanymi ROV i autonomicznymi AUV – co umożliwi mapowanie dna morskiego, inspekcję infrastruktury krytycznej oraz prowadzenie akcji poszukiwawczych.
Zasięg operacyjny jednostki wynosić będzie około 6000 mil morskich, co pozwoli na działania nie tylko na Bałtyku, ale również na Północnym Atlantyku.
Kadra rozwija się razem z programem” – mówi Prezes. Wykorzystujemy doświadczenia z programu Miecznik, szczególnie w zakresie cyfrowego modelowania 3D i integracji systemów. Dzięki temu proces budowy Ratownika przebiegnie szybciej i sprawniej.
PGZ Stocznia Wojenna współpracuje z Akademią Marynarki Wojennej i Politechniką Gdańską w zakresie szkolenia specjalistów, a także z pomorskimi kooperantami w ramach Grupy PGZ.
Jaka jest dokładna rola PGZ Stoczni Wojennej w programie budowy fregat pk. Miecznik?
Rola PGZ Stoczni Wojennej jest jasno określona w podziale prac konsorcjum. Stocznia pełni funkcję lidera technicznego, odpowiedzialnego za całość projektu w zakresie technicznym – od integracji systemów po uruchomienie i przekazanie jednostki zamawiającemu. Partnerzy wspierają PGZ SW w wybranych obszarach, zgodnie z zakresem umów.
Gdzie kończy się partnerstwo wobec zagranicznych dostawców, a zaczyna samodzielność stoczni?
„Współpraca z Babcockiem od początku miała dotyczyć jedynie projektu klasyfikacyjnego. Niestety, ten etap się przedłużył, a firma nadal formalnie nas wspiera. Z punktu widzenia biznesu trudno mieć o to pretensje – każda firma wykorzystuje sytuację, w której zamawiający nie w pełni rozumie, co kupuje.

Dlatego od dawna podkreślam w Grupie PGZ, że rola Babcocka powinna się już zakończyć. Zatrudniliśmy własnych projektantów i rozwijamy kompetencje wewnętrzne. To moment, by przejąć odpowiedzialność za projektowanie w pełnym zakresie” – podkreśla Ryngwelski.
W ramach programu Miecznik budowa prototypowej fregaty Wicher jest już w toku. Wodowanie przewidziane jest na lato 2026 roku, a przekazanie jednostki Marynarce Wojennej RP – w III kwartale 2029 roku. Kolejne okręty – Burza i Huragan – będą przekazywane odpowiednio w 2030 i 2031 roku.
Czytaj więcej: PRS nadzoruje budowę okrętu ratowniczego pk. Ratownik dla MW RP
W obu programach – Ratownik i Miecznik – wspólnym mianownikiem jest powrót do samodzielności i odbudowa polskich kompetencji stoczniowych.
Nie budujemy już tylko okrętów. Budujemy kompetencje, które pozwolą Polsce przez kolejne dekady rozwijać nowoczesne technologie morskie – podsumowuje Marcin Ryngwelski.
Rozmawiał Mariusz Dasiewicz