Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

W Polsce w ciągu ostatnich kilku lat intensywnie rozwija się przemysł kosmiczny w wyniku czego powstała Polska Agencja Kosmiczna POLSA, opracowana została Polska Strategia Kosmiczna. Trwają prace nad Krajowym Programem Kosmicznym.
Kosmos od wieków budził zainteresowanie ludzkości. Ziemia jako planeta jest zaledwie kropką we wszechświecie, a ludzkość jako gatunek dopiero uczy się jak w tym wszechogarniającym bycie się poruszać.
Zbudowane przez nasz gatunek satelity przekroczyły granice naszego układu planetarnego, podbijamy Marsa. Całkiem sporo, jak na krotki okres działań. Nie da się zaprzeczyć, ze trwa kosmiczny wyścig. Kto szybciej, łatwiej, taniej, bardziej spektakularnie. Jak wyglada na tym tle Polska?
Polskie firmy i ośrodki naukowe, w związku z tym, że nasz kraj jest członkiem Europejskiej Agencji Kosmicznej uczestniczą w kontynentalnych programach kosmicznych. Do sektora kosmicznego trafiają też granty z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Wsparcie sektorowi kosmicznemu udziela Agencja Rozwoju Przemysłu S.A., a firmy Creotech Instruments, SatRevolution, Thorium Space i inne zdobywają światową renomę w produkcji platform satelitarnych, urządzeń i innych rozwiązań działających w przestrzeni pozaziemskiej. Satelity powstają także na uczelniach wyższych. W 2021 roku oddano nowoczesny cywilny teleport satelitarny na potrzeby EXATEL-a. Firma planuje także posiadanie satelity komunikacyjnego.
Polskie wojsko także zainteresowane jest rozwojem polskich zdolności kosmicznych. Prowadzone są przygotowania do pozyskania satelitów do zastosowań militarnych. Powstał Ośrodek Rozpoznania Obrazowego w Białobrzegach. Wojsko podpisało umowę na uczestnictwo Polski w projekcie COSMO SkyMed. W 2020 r. powołany został Pełnomocnik Ministra Obrony Narodowej do spraw przestrzeni kosmicznej. A to tylko przykładowe działania.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/przeglad-promowy-a-w-nim-m-in-o-zblizajacym-sie-starcie-prac-przy-nowych-promach-dla-pzm-i-pzb-%EF%BF%BC/
Jak ważny dla świata jest rozwój systemów satelitarnych świadczy powszechne użycie i rozwój systemów nawigacji satelitarnej chociażby rosyjskiego GLONASS, amerykańskiego GPS–NAVSTAR, europejskiego Galileo, chińskiego Compass czy indyjskiego IRNSS. Na znaczenie działań w kosmosie wskazuje coraz większe zaangażowanie w tą branżę prywatnych przedsiębiorstw. Spektakularne sukcesy odnosi SpaceX. Firma ta rozbudowuje satelitarną konstelację internetową Starlink, buduje rakiety nośne Falcon 9 i Falcon Heavy, silniki rakietowe, załogowe statki kosmiczne.
Wiele kontrowersji wzbudza rozwój systemów antysatelitarnych przez Chiny, Indie, Rosję i USA oraz inne kraje. Wojska kosmiczne posiadają i rozwijają USA, Rosja i Chiny. Amerykańska agencja zajmująca się rozpoznaniem komicznym National Reconnaissance Office ( NRO ) jest jedną z najtajniejszych agencji wywiadowczych na świecie. Najświeższe choćby doświadczenia z działań wojennych u naszego wschodniego sąsiada wskazują na istotę działań kosmicznych na współczesnym polu walki.
Obok budowy platform satelitarnych ważnym zagadnieniem jest posiadanie zdolności w zakresie budowy środków ich wynoszenia czyli budowy rakiet nośnych i ich silników a także posiadania adekwatnej infrastruktury w postaci kosmodromów.
Krajami które posiadają odpowiednie kompetencje w zakresie powstawania rakiet i silników są USA, Francja, Rosja, Chiny, Ukraina, Iran, obydwie Koree, Japonia. Na silny rozwój przemysłu kosmicznego postawiła też Wielka Brytania. Polska po latach zastoju dołącza do krajów pracujących nad systemami rakietowymi zdolnymi do osiągnięcia magicznej Linii Kármána (granica kosmosu) i wyniesienia ładunku w postaci choćby nano lub mikrosatelity w kosmos.
Próby przeszły już rakiety budowane przez konsorcja, których liderem są Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1, Instytut Lotnictwa, czy też przedsięwzięcie firmy SpaceForest. Polskie rozwiązania są często pionierskie: silniki detonacyjne, wykorzystanie nadtlenku wodoru w napędach rakietowych. Od doświadczeń do wdrożenia zawsze mija jednak sporo lat. Ale już dziś warto pomyśleć o budowie własnej infrastruktury startowej. To coraz bardziej stanowi o niezależności i suwerenności kraju.
Kosmodromami dysponują przykładowo Francja, USA, Rosja, Chiny, Japonia, Indie, Koree, Iran, Szwecja. Własne kosmodromy planują lub mają także inne kraje. Polska jako kraj praktycznie nie dysponuje odpowiednim terenem do budowy kosmodromu, ponieważ potrzebny jest rozległa niezamieszkała przestrzeń lądowa. Do startu rakiet, potrzebne jest zamknięcie nad obszarem ruchu powietrznego, co przy jego intensywności nad Polską może nie być zbyt często możliwe. POLSA podpisała list intencyjny z Virgin Galactic na wynoszenie rakiet startujących z samolotów.
Naukowcy z WAT proponują zaś wykorzystanie do wynoszenia rakiet posiadanych ale wycofywanych z wojska myśliwców. Ma to umożliwić wyniesienie w kosmos mikrosatelity. Korzystanie z obcej infrastruktury startowej lub z obcych systemów wynoszenia przy rozwijaniu własnych zdolności wydaje się nie do końca poprawnym kierunkiem. Nie dość, że generuje to koszty, czekać trzeba na czas i miejsce w rakiecie oraz jej start, to do tego poniesione koszty na wdrożenie i rozwój systemów krajowych idą na zmarnowanie.
Interesującym rozwiązaniem są morskie platformy startowe. Systemy takie rozwija wiele krajów. Planują na przykład Niemcy. Start z morza, oceanu rozwiązuje problem budowy infrastruktury i kwestii położenia kosmodromu daleko od na przykład równika czy interesującej nas orbity. Taki kosmodrom można łatwo przemieścić w pożądane miejsce na kuli ziemskiej. Dotychczas polskie rakiety startowały z poligonów wojskowych lub przyzakładowych. Ale to tylko tymczasowe rozwiązanie, odpowiednie do prób. Przy intensywności startów takie rozwiązanie praktycznie uniemożliwia starty.
Być może warto już pomyśleć nad zakupem lub rozwojem odpowiedniej morskiej platformy startowej. Czy to w postaci platformy stałej, przenośnej czy też statku. Polskie szkoły wyższe kształcą już inżynierów na potrzeby przemysłu stoczniowego i kosmicznego, mamy też praktyków. Nasze stocznie budują specjalistyczne statki.
Zaprojektowanie i budowa morskiej platformy startowej, daje dużą szansę na pozyskanie przez polski przemysł unikalnych kompetencji, pozwalających na szybką monetyzację oraz na zwiększenie innowacyjności kraju w konkurencyjnym świecie. Do tego pozwoliło by na synergię przemysłu kosmicznego oraz na uzyskanie zdolności w zakresie kontroli pełnego łańcucha od projektu satelity, budowę, po wyniesienie za pomocą własnej rakiety z własnego kosmodromu. Wszystkie pieniądze zostały by wtedy w naszej gospodarce a ludzie mieliby pracę w innowacyjnym przemyśle.
Autor: Marcin Szywała


Stabilna liczba zawinięć, rosnące znaczenie Gdańska na mapie bałtyckich tras i symboliczny powrót największych jednostek – sezon wycieczkowy 2025 potwierdził ugruntowaną pozycję Portu Gdańsk w segmencie żeglugi pasażerskiej. Choć pandemia spowolniła rozwój w minionych latach, dziś Gdańsk znów przyciąga czołowych armatorów wycieczkowych.
W artykule
Rok 2022 przyniósł rekordowy wynik – aż 79 jednostek pasażerskich odwiedziło Port Gdańsk, przewożąc blisko 30 tysięcy pasażerów. Wzrost ten był efektem odbudowy ruchu po pandemii oraz zmian w trasach rejsowych po wybuchu wojny w Ukrainie. Po wprowadzeniu sankcji na Rosję, armatorzy zrezygnowali z zawijania do Sankt Petersburga – dotąd jednego z najczęściej odwiedzanych portów bałtyckich. W efekcie część ruchu przejęły polskie porty, w tym właśnie wspomniany Gdańsk.
🔗 Czytaj więcej: Port Gdańsk zainaugurował kolejny sezon żeglugi wycieczkowej
W kolejnych latach sytuacja ustabilizowała się – w 2023 roku odnotowano 42 zawinięcia, w 2024 roku 60, natomiast w 2025 roku 57. Do Gdańska przypłynęło łącznie ponad 27 tysięcy turystów z kilkudziesięciu krajów, głównie ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Po zejściu na ląd pasażerowie najczęściej odwiedzają Trakt Królewski, Dwór Artusa, Bazylikę Mariacką czy Europejskie Centrum Solidarności – punkty, które od lat budują rozpoznawalność miasta jako morskiej stolicy Polski.
Stabilny ruch to nie tylko efekt naturalnego zainteresowania turystów, lecz przede wszystkim konsekwentnej strategii promocyjnej. Port Gdańsk regularnie prezentuje swoją ofertę na międzynarodowych targach branżowych, takich jak Seatrade Cruise Global w Miami czy Seatrade Cruise Europe w Hamburgu.
Gdańsk ma ogromny potencjał turystyczny i logistyczny. Port Gdańsk jest położony w samym sercu historycznego miasta, co sprawia, że pasażerowie mogą w ciągu kilku godzin zwiedzić jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce. To ogromna przewaga konkurencyjna w porównaniu z wieloma innymi portami w regionie.
Michał Stupak, menedżer klienta w Dziale Rynku Żeglugowego ZMPG SA
Dzięki inwestycjom w infrastrukturę i pogłębieniu torów wodnych port może dziś przyjmować jednostki o długości do 250 metrów, a w przyszłości – jeszcze większe. Symbolicznym potwierdzeniem tej zmiany była wizyta Crystal Serenity – luksusowego statku o długości 250 metrów, należącego do linii Crystal Cruises. Na jego pokładzie znajduje się ponad 300 kabin, dwa baseny, kasyno i kort tenisowy – kwintesencja morskiego luksusu.
W tym samym sezonie czterokrotnie zawijał do Gdańska wycieczkowiec Viking Vella o długości 239 m, natomiast w przyszłym roku spodziewana jest jednostka Rotterdam o długości 299 m – największy wycieczkowiec, jaki kiedykolwiek odwiedził Gdańsk. To wydarzenie ma szansę stać się ważnym momentem w historii portu, symbolicznie potwierdzając jego status wśród najważniejszych przystanków bałtyckich rejsów pasażerskich.
Potencjał Gdańska jest jednak znacznie większy niż obecne 60 zawinięć rocznie. Według analiz port mógłby przyjmować nawet 120 jednostek w ciągu sezonu, przy odpowiednim rozplanowaniu grafików i dalszej rozbudowie infrastruktury.
🔗 Czytaj też: Port Gdańsk otrzymuje 100 mln euro z Unii Europejskiej
Jak podkreśla Michał Stupak, większość statków pasażerskich stacjonuje w Porcie Gdańsk od 8 do 12 godzin, co daje pasażerom możliwość intensywnego zwiedzania miasta i jego okolic. Coraz częściej pojawiają się również dłuższe wizyty typu „overnight”, trwające nawet do 24 godzin. Takie zawinięcia są szczególnie korzystne dla lokalnej gospodarki, ponieważ turyści mają wówczas możliwość skorzystania z hoteli, restauracji i atrakcji wieczornych, co przekłada się na realne wpływy dla miasta i regionu.
Dla portu i miasta każdy taki statek to nie tylko wydarzenie wizerunkowe, ale też realny impuls gospodarczy. Szacuje się, że jeden rejs to dla lokalnych przedsiębiorców przychód liczony w setkach tysięcy złotych. To także promocja regionu – bo pasażerowie, którzy odwiedzają Gdańsk w ramach rejsu, często wracają tu już samodzielnie.
Stabilny ruch, rosnące możliwości przyjmowania większych jednostek oraz konsekwentna promocja sprawiają, że Port Gdańsk umacnia swoją pozycję wśród portów Morza Bałtyckiego. Dla Gdańska to coś więcej niż tylko rozwój turystyki morskiej – to potwierdzenie, że miasto nad Motławą coraz śmielej sięga po miano bałtyckiego lidera w segmencie rejsów pasażerskich.
Źródło: Port Gdańsk