Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Ruszyły ćwiczenia taktyczne pod kryptonimem Zalew-23, odbywające się na Mierzei Wiślanej, które są szczególnie ważne dla obrony terytorium Polski. Ćwiczenia mają kluczowe znaczenie dla obrony granic kraju, a ich celem jest doskonalenie umiejętności wojska oraz podniesienie poziomu bezpieczeństwa kraju.
Głównym celem ćwiczeń jest demonstracja zdolności pododdziałów i oddziałów 16. Dywizji Zmechanizowanej na zagrożenia o charakterze militarnym i niemilitarnym z morza, z wykorzystaniem nowej drogi wodnej przez Mierzeję Wiślaną, w rejonie przygranicznym na Zalewie Wiślanym.
W ćwiczeniach bierze udział około 2500 żołnierzy różnych jednostek Wojsk Lądowych, Marynarki Wojennej, Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, Wojsk Obrony Terytorialnej oraz sił sojuszniczych, wchodzących w skład Batalionowej Grupy Bojowej NATO.
Podczas ćwiczeń, żołnierze prowadzili operacje na Zatoce Gdańskiej, rozpoznania granicy Polski w rejonie Zalewu Wiślanego oraz uczyli się reagować na zagrożenia hybrydowe we współpracy z WOT, Policją i Strażą Graniczną. Częścią ćwiczeń są również prezentacje najnowocześniejszych rodzajów broni, które są już w służbie Wojska Polskiego.
Ciekawostką jest fakt, że ćwiczenia te obserwowane były przez liczne osoby ze świata polityki, w tym przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę, wicepremiera i ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacka Siewierę, wojewodę pomorskiego Dariusza Drelicha oraz wojewodę warmińsko-mazurskiego Artura Chojeckiego.
We wtorek podczas ćwiczeń, w porcie Nowy Świat, wicepremier Mariusz Błaszczak podkreślił, że budowa zdolności obronnych Wojska Polskiego jest najlepszą odpowiedzią na zagrożenia wynikające z agresywnej polityki Rosji i próby odbudowy jej imperium. Prezydent Andrzej Duda zwraca uwagę na strategiczne znaczenie regionu ćwiczeń Zalew-23 dla obrony granic i terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Ćwiczenia taktyczne Zalew-23 to nie tylko szansa na doskonalenie umiejętności wojska, ale również na podniesienie poziomu bezpieczeństwa kraju oraz zwiększenie gotowości obronnej w przypadku ewentualnych zagrożeń. Dzięki udziałowi różnych jednostek wojskowych i sojuszniczych, ćwiczenia umożliwiają efektywną kooperację i wymianę doświadczeń, co zwiększa skuteczność działań obronnych.
Wojsko Polskie nieustannie modernizuje swoje uzbrojenie i wyposażenie. Ten proces rozpoczął się w 2015 roku i ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa kraju. Ćwiczenia taktyczne Zalew-23 pozwalają na doskonalenie umiejętności wojska oraz wyciąganie wniosków, które będą wykorzystane do dalszych działań na rzecz wzmocnienia obronności kraju.
Mariusz Błaszczak, Minister Obrony Narodowej
Obecność przedstawicieli politycznych na ćwiczeniach jest dowodem na zainteresowanie tematyką obrony kraju. Proces modernizacji wojska i podnoszenie jego zdolności obronnych jest ciągły, a ćwiczenia taktyczne Zalew-23 są ważnym elementem tego procesu. Przygotowanie kraju i wzmocnienie jego obronności to istotne zadanie dla każdego państwa, szczególnie dla Polski ze względu na jej strategiczne położenie.
Ostatnim ze spektakularnych epizodów ćwiczeń taktycznych pod kryptonimem Zalew-23 była operacja odbicia kanału żeglugowego na Mierzei Wiślanej. Scenariusz ćwiczenia zakładał zajęcie budynków kapitanatu portu przez terrorystów. Celem żołnierzy było odzyskanie utraconych obiektów oraz zabezpieczenie terenu przed kolejnymi atakami terrorystów.
Żołnierze z 15 Brygady Zmechanizowanej odzyskiwali budynek kapitanatu, podczas gdy z morza nastąpił desant 9 Brygady Kawalerii Pancernej, która zabezpieczała rejon przed możliwością ucieczki terrorystów.
W trakcie epizodu przeprowadzono również desant ze śmigłowców, gdzie żołnierze zabezpieczali teren odzyskany przez jednostki wojskowe. Wykonano również transport sprzętu wojskowego oraz żołnierzy drogą lądową. Jednym z elementów epizodu było również przeprowadzenie ewakuacji medycznej rannego żołnierza drogą powietrzną.
Autor: MD


W listopadzie na wodach wokół Damoy Point doszło do rzadkiego wydarzenia. Dwa polarne statki wycieczkowe należące do armatora Quark Expeditions – World Explorer i Ultramarine – prowadzące sezonowe wyprawy turystyczne w rejon Antarktydy, przecięły swoje trasy u wybrzeży Półwyspu Antarktycznego.
W artykule
Obie jednostki prowadzą wyprawy rozpoczynające się i kończące w Ushuaia. World Explorer – który po tym sezonie kończy służbę w barwach Quark Expeditions – realizował program „Antarctic Explorer”. Trasa obejmuje przejście przez Cieśninę Drake’a oraz żeglugę w rejonie Lemaire Channel, wyspy Anvers, Archipelagu Szetlandów Południowych i na wodach wzdłuż Półwyspu Antarktycznego. To jeden z klasycznych kierunków urystyki polarnej, który za każdym razem wymusza dostosowanie rejsu do surowych warunków pogodowych.
Na podobnym kursie operował Ultramarine, który w listopadzie prowadził dłuższą, 18-dniową wyprawę „Snow Hill to the Peninsula”. Jej wyróżnikiem jest wejście na akwen Morza Weddella oraz odwiedzenie Snow Hill Island – miejsca znanego z jednej z największych kolonii pingwinów cesarskich. Dla wielu pasażerów to punkt kulminacyjny całej podróży.
Wybrzeża w zachodniej części Półwyspu Antarktycznego należą do najbardziej obleganych przez wycieczkowce polarne, mimo że to jeden z regionów o najbardziej kapryśnych warunkach. Właśnie dlatego spotkanie dwóch statków tej samej linii w jednym punkcie wcale nie jest regułą. Zmienia się wiatr, zmienia się lód, zmienia się plan dnia – i każde takie przecięcie kursów nosi w sobie pewien element przypadkowości, znany dobrze wszystkim, którzy choć raz żeglowali w rejonach polarnych.
Wpisy Quark Expeditions w mediach społecznościowych, szczególnie na platformie X, dobrze pokazują, czym stała się współczesna turystyka polarna. Nie jest to surowa, pionierska wyprawa badawcza, lecz starannie zaplanowany rejs, w którym każdy dzień ma swój program i zestaw atrakcji. Pasażerowie mogą liczyć na lądowania śmigłowcem startującym z pokładu Ultramarine na lodowcu, spływy kajakowe między drobnymi krami lodowymi, trekkingi po zlodzonych grzbietach oraz możliwość nocowania w śpiworze na śniegu pod gołym niebem. Do tego dochodzą bliskie spotkania z pingwinami i szeroko promowane sesje fotograficzne w miejscach, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu oglądali wyłącznie polarnicy, badacze oraz załogi statków rządowych.
Całość jest opakowana w narrację „odkrywania nieznanego”, choć w praktyce mamy do czynienia z komercyjnym doświadczeniem premium, realizowanym pod stałą opieką przewodników i załóg odpowiedzialnych za bezpieczeństwo uczestników. To turystyka ekstremalna, pozbawiona jednak dawnego elementu nieprzewidywalności, który kiedyś stanowił fundament polarnej eksploracji. Współczesny podróżnik dostaje namiastkę wyprawy – spektakularną, emocjonującą, wygodną – a jednocześnie w pełni kontrolowaną, prowadzoną w tempie i zakresie wyznaczanym przez Quark Expeditions.
Quark Expeditions utrzymuje obecność w Antarktyce do połowy marca. W tym sezonie, obok World Explorer i Ultramarine, operuje także polarny statek wycieczkowy Ocean Explorer, mogący zabrać na pokład około 140 pasażerów. Jednostka weszła do floty Quarka w 2024 roku i realizuje swój drugi sezon na południu.
W drugiej połowie 2026 roku do floty Quark Expeditions dołączy World Voyager, który przejmie rolę kończącego pracę World Explorer. Nowy statek, pływający obecnie dla Atlas Ocean Voyages, będzie czarterowany przez Quarka na czas kolejnych sezonów antarktycznych. Sam World Explorer, sprzedany w 2024 roku Windstar Cruises, po przebudowie trafi do segmentu rejsów luksusowych. To kolejny dowód na to, jak szybko zmienia się rynek wycieczkowców polarnych i jak intensywnie armatorzy odświeżają swoje oferty.
Spotkanie dwóch statków Quarka to niewielki epizod, lecz dobrze pokazuje, jak zmienia się turystyka polarna. Armatorzy wprowadzają nowe jednostki nie tylko po to, by bezpiecznie prowadzić rejsy wśród lodu, lecz także po to, by zaoferować pasażerom coraz bardziej zróżnicowane przeżycia – od krótkich wypadów na ląd po aktywności, które jeszcze niedawno pozostawały domeną polarników. Dzisiejszy wycieczkowiec polarny ma zapewnić komfort, kontakt z dziką naturą oraz możliwość zobaczenia Antarktydy z bliska, w sposób możliwie intensywny, a jednocześnie kontrolowany.