Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Globalne ocieplenie odsłoniło 1620 kilometrów nowej linii brzegowej Grenlandii. To nie tylko zjawisko klimatyczne – to strategiczna zmiana układu sił na północnym Atlantyku. Kurcząca się pokrywa lodowa ujawnia nowe przestrzenie operacyjne i potencjalne punkty zapalne, które mogą wpłynąć na równowagę geopolityczną w regionie oraz przebieg przyszłych szlaków żeglugowych i granic morskich.
W artykule
Grenlandia to największa wyspa świata i autonomiczne terytorium Królestwa Danii, położone w północno-zachodniej części Oceanu Atlantyckiego. Choć często utożsamiana z Arktyką, stanowi jedynie jej fragment – szczególnie newralgiczny z punktu widzenia zmian klimatycznych oraz interesów geostrategicznych.
Arktyka natomiast obejmuje znacznie szerszy obszar, rozciągający się na północne regiony m.in. Rosji, Kanady, Stanów Zjednoczonych i Norwegii. To właśnie na Grenlandii tempo cofania się lodowców i skala przemian środowiskowych należą obecnie do najbardziej dynamicznych na całej półkuli północnej.
Na przestrzeni dwóch dekad intensywnych zmian klimatycznych, badacze z międzynarodowego zespołu ekologów polarnych, geografów i oceanografów udokumentowali znaczące przesunięcia granic lodu na Grenlandii. Na podstawie analizy zdjęć satelitarnych z lat 2000–2020, opublikowanej w czasopiśmie Nature Climate Change, naukowcy oszacowali, że aż 1620 kilometrów nowej linii brzegowej Grenlandii zostało odsłoniętych w wyniku cofania się lodowców. To ponad dwie trzecie całkowitej długości nowo ujawnionych wybrzeży na półkuli północnej.
Fot. Zasięg minimalny pokrywy lodowej Arktyki z września 2019 r. w ujęciu NASA. Porównanie do średniej z lat 1981–2010 obrazuje skalę zmian/Arctic Sea Ice Reaches 2019 Minimum Extent/YouTube
Proces ten, choć dotyczy konkretnego obszaru Grenlandii, ma ponadregionalne znaczenie strategiczne – niesie istotne implikacje dla bezpieczeństwa morskiego i interesów Stanów Zjednoczonych, które coraz aktywniej angażują się w rejonie Grenlandii i jej otoczenia arktycznego. Waszyngton koncentruje uwagę na nowych szlakach żeglugowych, infrastrukturze oraz zasobach naturalnych – takich jak ropa, gaz i minerały – które przez tysiąclecia pozostawały ukryte pod skutą lodem pokrywą.
Jednym z najbardziej spektakularnych przykładów cofania się lodu jest lodowiec Zachariae Isstrøm, którego ustąpienie odsłoniło aż 81 kilometrów nowego wybrzeża – najwięcej spośród wszystkich analizowanych lodowców na półkuli północnej.
Wraz z topnieniem lodu ujawniono również 35 nowych wysp, z czego aż 29 leży w granicach Grenlandii. Aż 13 z nich nie figuruje na żadnych istniejących mapach, co budzi pytania o ich status prawny oraz potencjalną wartość zasobową. Niewykluczone, że staną się one przedmiotem międzynarodowej rywalizacji – analogicznej do tej, którą obserwujemy na Morzu Południowochińskim czy wokół arktycznych archipelagów.
Dla marynarek wojennych – zwłaszcza tych operujących na północnym Atlantyku i w otoczeniu Grenlandii – zmieniająca się linia brzegowa oznacza konieczność aktualizacji map, planów nawigacyjnych i scenariuszy operacyjnych. Nowe cieśniny, zatoki i wyspy mogą mieć znaczenie taktyczne i logistyczne w kontekście kontroli nad szlakami morskimi, ochrony infrastruktury energetycznej lub eksploatacji surowców.
Już teraz państwa takie jak USA, Dania, Kanada, Norwegia czy Rosja zwiększają obecność wojskową i infrastrukturę w regionie. Należy pamiętać, że Grenlandia jako terytorium zależne Danii wpisuje się w struktury obronne NATO, ale coraz częściej staje się przedmiotem autonomicznych działań i deklaracji politycznych – zarówno lokalnych władz, jak i zagranicznych mocarstw.
Choć odkrycie nowych wybrzeży może wydawać się interesującym epizodem naukowym, niesie ono także konkretne zagrożenia: przyspieszoną erozję lądu, niestabilność osadów polodowcowych oraz konieczność ochrony nowo odsłoniętych obszarów. Tereny te mogą w przyszłości stać się celem inwestycji, eksploracji surowców, które ten region niewątpliwie skrywa – zarówno w formie metali ziem rzadkich, jak i potencjalnych złóż ropy oraz gazu.
To także – jak się okazuje – obszar rosnącej aktywności militarnej, zarówno ze strony Stanów Zjednoczonych (m.in. poprzez rozbudowę infrastruktury wokół bazy Pituffik na Grenlandii), jak i Federacji Rosyjskiej (skupionej na Północnej Flocie i arktycznych instalacjach wojskowych na Nowej Ziemi oraz Półwyspie Tajmyr). Coraz większą rolę odgrywają także prywatne podmioty z sektora bezpieczeństwa, co dodatkowo komplikuje układ sił.
Grenlandia – przez dziesięciolecia postrzegana jako odległy skrawek skutego lodem – staje się jednym z kluczowych punktów napięcia na mapie przyszłej rywalizacji geopolitycznej.
Źródło: Nature Climate Change/MD


30 listopada grupa aktywistów Greenpeace Australia Pacific przeprowadziła spektakularną akcję na podejściu do portu w Newcastle, gdzie wspięli się na masowiec BONNY ISLAND, na którego pokładzie znajdował się węgiel.
W artykule
Do incydentu doszło w rejonie wejścia do portu Newcastle, jednego z głównych punktów eksportowych australijskiego węgla. Trzech aktywistów Greenpeace przedostało się na pokład masowca, wykorzystując dostęp do łańcucha kotwicznego oraz konstrukcji burtowych. Obecność osób postronnych na części dziobowej jednostki uniemożliwiła jej normalne manewrowanie, natomiast równoległa blokada kajakami na torze podejściowym dodatkowo ograniczyła przestrzeń manewrową statku, co w praktyce całkowicie wstrzymało jego ruch.
Protest był częścią szerszej inicjatywy Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia daty wygaszania eksportu paliw kopalnych oraz wstrzymania nowych projektów związanych z węglem i gazem.
Aktywiści rozwiesili na burcie masowca duży transparent z przesłaniem skierowanym do władz Australii: „Wycofywać węgiel i gaz”. Był to element blokady Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia terminu odejścia od paliw kopalnych oraz wstrzymania zgód na nowe projekty związane z węglem i gazem.
Akcja zbiegła się w czasie z podpisaniem przez Australię Deklaracji z Belém podczas COP30 w Brazylii. Greenpeace podkreśla, że zobowiązania złożone na forum międzynarodowym pozostają w sprzeczności z utrzymywaniem wysokiego poziomu eksportu surowców energetycznych.
W proteście uczestniczyli także australijscy muzycy Oli i Louis Leimbach z zespołu Lime Cordiale. Według Oli’ego obecność artystów miała podkreślić, że ruch klimatyczny obejmuje różne środowiska społeczne. Zwrócił uwagę, że akcja Greenpeace stała się naturalnym przedłużeniem koncertu zorganizowanego w ramach Rising Tide, który zgromadził wielu zwolenników działań na rzecz ochrony klimatu.
Wśród osób, które wspięły się na pokład masowca, znalazła się również lekarka i aktywistka Greenpeace dr Elen O’Donnell. W swoim oświadczeniu wskazała na skutki katastrof klimatycznych obserwowane w pracy zawodowej oraz podkreśliła, że Australia jako trzeci największy eksporter paliw kopalnych na świecie ponosi szczególną odpowiedzialność za ich konsekwencje.
Skala protestu była na tyle duża, że lokalna policja zatrzymała ponad 140 osób płynących na kajakach i pontonach, które brały udział w blokadzie podejścia do portu, wśród nich również nieletnich. Organizatorzy określili działania jako „konieczne i pokojowe”, natomiast krytycy podkreślali rosnące ryzyko eskalacji oraz zakłócenia pracy największego portu węglowego świata.
Incydent w Newcastle wpisuje się w rosnącą liczbę protestów wymierzonych w infrastrukturę powiązaną z paliwami kopalnymi. Australia, mimo deklaracji składanych na arenie międzynarodowej, pozostaje jednym z głównych eksporterów węgla na rynki azjatyckie. Działania aktywistów pokazują, że presja społeczna na przyspieszenie transformacji energetycznej staje się coraz bardziej zauważalna.
Podobne napięcia pojawiają się także w innych regionach świata, gdzie troska o środowisko zderza się z realiami gospodarki oraz sytuacją na rynku pracy. Europejskie doświadczenia potwierdzają, jak trudne bywa pogodzenie ambitnych celów klimatycznych z rosnącymi kosztami życia. W Australii sytuacja pozostaje szczególnie złożona, ponieważ przemysł wydobywczy jest jednym z fundamentów lokalnych gospodarek.
„Chociaż zmiana klimatu dotknie najuboższych najmocniej, dla wielu z nich nie będzie jedynym ani największym zagrożeniem” – przypomniał niedawno Bill Gates, komentując tempo światowej transformacji energetycznej. Wskazał, że debata zbyt często koncentruje się wyłącznie na emisjach, pomijając kwestie społeczne takie jak dostęp do energii, ubóstwo czy brak możliwości rozwoju.
Jego zdaniem skuteczna polityka klimatyczna wymaga nie tylko redukcji emisji, lecz także inwestycji w rozwiązania poprawiające jakość życia. Zwrócił uwagę, że postęp technologiczny sprawił, iż globalne prognozy emisji są dziś mniej pesymistyczne niż dekadę temu.
Choć dla uczestników Rising Tide była to forma obywatelskiego sprzeciwu, wielu mieszkańców regionu oceniło akcję jako przykład radykalizmu uderzającego w lokalną gospodarkę i miejsca pracy. W debacie publicznej pojawiły się głosy, że blokowanie statków nie rozwiązuje żadnego z realnych problemów klimatycznych, natomiast wzmacnia napięcia społeczne.
Wydarzenia w Newcastle pokazały, że spór między aktywizmem klimatycznym a ekonomicznym fundamentem tego kraju pozostaje nierozstrzygnięty i z zapewne jeszcze będzie powracał w w takiej lub podobnej formie.