Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Australijska spółka Civmec do 1 lipca ma zakończyć proces przejęcia firmy Luerssen Australia. To nie tylko element konsolidacji krajowego przemysłu okrętowego, lecz także strategiczny krok w kontekście zbliżającej się rywalizacji o największy program modernizacji Royal Australian Navy od lat.
W artykule
Civmec zapłaci 20 milionów dolarów australijskich za Luerssen Australia – spółkę zależną niemieckiej grupy NVL, z którą dotychczas współpracował przy realizacji programu SEA 1180, obejmującego budowę OPV typu Arafura.
Przejęcie Luerssen Australia ma umożliwić Civmec dostarczanie kompleksowych rozwiązań w zakresie projektowania, budowy i integracji systemów uzbrojenia. W praktyce oznacza to zwiększenie efektywności produkcji, skrócenie harmonogramów dostaw i wzmocnienie pozycji w wyścigu o lukratywne kontrakty rządowe.
Australijski rząd ogłosił niedawno uruchomienie programu pozyskania jedenastu fregat nowej generacji. Trzy pierwsze jednostki mają zostać zbudowane za granicą, natomiast osiem – już na miejscu, w Australii Zachodniej. Faworytami do roli lidera tego programu są japoński projekt Mogami oraz niemiecki MEKO 200, lecz każdy z oferentów musi współpracować z lokalnym partnerem.
Civmec, postrzegany jako czołowy kandydat do realizacji australijskiego programu, deklaruje gotowość wybudowania pięciu fregat w ciągu 3,5 roku – co wykracza poza standardowe deklaracje i pokazuje skalę ambicji firmy w realiach przemysłu okrętowego. Przejęcie Luerssen Australia ma zwiększyć zasoby kadrowe i potencjał produkcyjny spółki, co może przesądzić o jej przewadze w rywalizacji o kontrakt na budowę nowych fregat.
Luerssen Australia została założona w 2017 roku jako lokalna spółka zależna NVL w celu realizacji programu SEA 1180, zakładającego budowę morskich okrętów patrolowych typu Arafura. Pierwsze dwie jednostki powstały w stoczni ASC w Adelaide, kolejne – już we współpracy z Civmec w Henderson. Od początku działalności firma uczestniczy w projektowaniu, budowie i serwisowaniu tych okrętów.
Autor: Mariusz Dasiewicz


30 listopada grupa aktywistów Greenpeace Australia Pacific przeprowadziła spektakularną akcję na podejściu do portu w Newcastle, gdzie wspięli się na masowiec BONNY ISLAND, na którego pokładzie znajdował się węgiel.
W artykule
Do incydentu doszło w rejonie wejścia do portu Newcastle, jednego z głównych punktów eksportowych australijskiego węgla. Trzech aktywistów Greenpeace przedostało się na pokład masowca, wykorzystując dostęp do łańcucha kotwicznego oraz konstrukcji burtowych. Obecność osób postronnych na części dziobowej jednostki uniemożliwiła jej normalne manewrowanie, natomiast równoległa blokada kajakami na torze podejściowym dodatkowo ograniczyła przestrzeń manewrową statku, co w praktyce całkowicie wstrzymało jego ruch.
Protest był częścią szerszej inicjatywy Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia daty wygaszania eksportu paliw kopalnych oraz wstrzymania nowych projektów związanych z węglem i gazem.
Aktywiści rozwiesili na burcie masowca duży transparent z przesłaniem skierowanym do władz Australii: „Wycofywać węgiel i gaz”. Był to element blokady Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia terminu odejścia od paliw kopalnych oraz wstrzymania zgód na nowe projekty związane z węglem i gazem.
Akcja zbiegła się w czasie z podpisaniem przez Australię Deklaracji z Belém podczas COP30 w Brazylii. Greenpeace podkreśla, że zobowiązania złożone na forum międzynarodowym pozostają w sprzeczności z utrzymywaniem wysokiego poziomu eksportu surowców energetycznych.
W proteście uczestniczyli także australijscy muzycy Oli i Louis Leimbach z zespołu Lime Cordiale. Według Oli’ego obecność artystów miała podkreślić, że ruch klimatyczny obejmuje różne środowiska społeczne. Zwrócił uwagę, że akcja Greenpeace stała się naturalnym przedłużeniem koncertu zorganizowanego w ramach Rising Tide, który zgromadził wielu zwolenników działań na rzecz ochrony klimatu.
Wśród osób, które wspięły się na pokład masowca, znalazła się również lekarka i aktywistka Greenpeace dr Elen O’Donnell. W swoim oświadczeniu wskazała na skutki katastrof klimatycznych obserwowane w pracy zawodowej oraz podkreśliła, że Australia jako trzeci największy eksporter paliw kopalnych na świecie ponosi szczególną odpowiedzialność za ich konsekwencje.
Skala protestu była na tyle duża, że lokalna policja zatrzymała ponad 140 osób płynących na kajakach i pontonach, które brały udział w blokadzie podejścia do portu, wśród nich również nieletnich. Organizatorzy określili działania jako „konieczne i pokojowe”, natomiast krytycy podkreślali rosnące ryzyko eskalacji oraz zakłócenia pracy największego portu węglowego świata.
Incydent w Newcastle wpisuje się w rosnącą liczbę protestów wymierzonych w infrastrukturę powiązaną z paliwami kopalnymi. Australia, mimo deklaracji składanych na arenie międzynarodowej, pozostaje jednym z głównych eksporterów węgla na rynki azjatyckie. Działania aktywistów pokazują, że presja społeczna na przyspieszenie transformacji energetycznej staje się coraz bardziej zauważalna.
Podobne napięcia pojawiają się także w innych regionach świata, gdzie troska o środowisko zderza się z realiami gospodarki oraz sytuacją na rynku pracy. Europejskie doświadczenia potwierdzają, jak trudne bywa pogodzenie ambitnych celów klimatycznych z rosnącymi kosztami życia. W Australii sytuacja pozostaje szczególnie złożona, ponieważ przemysł wydobywczy jest jednym z fundamentów lokalnych gospodarek.
„Chociaż zmiana klimatu dotknie najuboższych najmocniej, dla wielu z nich nie będzie jedynym ani największym zagrożeniem” – przypomniał niedawno Bill Gates, komentując tempo światowej transformacji energetycznej. Wskazał, że debata zbyt często koncentruje się wyłącznie na emisjach, pomijając kwestie społeczne takie jak dostęp do energii, ubóstwo czy brak możliwości rozwoju.
Jego zdaniem skuteczna polityka klimatyczna wymaga nie tylko redukcji emisji, lecz także inwestycji w rozwiązania poprawiające jakość życia. Zwrócił uwagę, że postęp technologiczny sprawił, iż globalne prognozy emisji są dziś mniej pesymistyczne niż dekadę temu.
Choć dla uczestników Rising Tide była to forma obywatelskiego sprzeciwu, wielu mieszkańców regionu oceniło akcję jako przykład radykalizmu uderzającego w lokalną gospodarkę i miejsca pracy. W debacie publicznej pojawiły się głosy, że blokowanie statków nie rozwiązuje żadnego z realnych problemów klimatycznych, natomiast wzmacnia napięcia społeczne.
Wydarzenia w Newcastle pokazały, że spór między aktywizmem klimatycznym a ekonomicznym fundamentem tego kraju pozostaje nierozstrzygnięty i z zapewne jeszcze będzie powracał w w takiej lub podobnej formie.