Batyskaf Titan: Analiza ryzyka i możliwości ratunkowych według Roberta Dmochowskiego
Opublikowane:
22 czerwca, 2023
Fot. US Coast Guard
Niespokojnie rosnąca troska o los załogi batyskafu Titan, która wyruszyła na wyprawę do wraku liniowca Titanic, powoduje, że świat z zapartym tchem obserwuje rozwój sytuacji. Robert Dmochowski, wybitny specjalista w dziedzinie inżynierii morskiej, ujawnia zaniepokojenie faktami dotyczącymi tej jednostki podwodnej.
Dmochowski, posiadający bogate doświadczenie jako były pracownik naukowo-dydaktyczny Akademii Morskiej, inżynier mechanik okrętowy, pracownik branży Offshore, wieloletni dyrektor pionów technicznych, konsultant techniczny złożonych projektów inżynierskich morskich i lądowych, prezes i członek komisji wykonawczych stowarzyszeń polskich i europejskich, a także pasjonat techniki morza i żeglarstwa, na podstawie swojej wiedzy i doświadczenia, wykazuje, że Titan posiadał dodatnią pływalność, co oznaczało, że bez balastu samoczynnie wynurzał się na powierzchnię. Balast stanowiła woda oraz zmienne masy pod dnem.
To nie jedyny fakt, który zwraca uwagę Dmochowskiego. Batyskaf, zdaniem eksperta, wykazywał poważne braki w kluczowych elementach bezpieczeństwa. Nie posiadał mechanicznego połączenia linami, zapasowych pędników, czyli tak zwanych thrusterów, a także awaryjnego systemu wynurzania.
Na podstawie tych obserwacji, Dmochowski przedstawia kilka hipotez dotyczących losu zaginionego batyskafu. Możliwe, że doszło do awarii systemu balastowego, co mogło spowodować, że jednostka została porwana przez głębinowy prąd morski, spoczywa na dnie lub zawisł w obszarze zrównoważonej gęstości. Inna hipoteza sugeruje, że batyskaf mógł ulec rozszczelnieniu, co mogło skutkować natychmiastowym zgonem załogi.
Nadal operujemy jedynie skrawkami informacji, zwłaszcza w aspekcie technicznym. Nie są znane szczegółowe dane techniczne i wyposażenie batyskafu, ani jego zabezpieczenie techniczne na statku matce. Z trudem doszukujemy się pozytywnych informacji, które są zagłuszane przez dużo doniesień medialnych z których nic nie wynika.
Zespoły poszukiwawcze, składające się z jednostek SAR i wspierane przez marynarkę wojenną, są w stanie dotrzeć na miejsce zdarzenia w czasie przewidzianym zapasem tlenu. Niemniej jednak, nie są one przygotowane do działań na takich głębokościach poza skanowaniem sonarowym (mapowaniem dna), nasłuchem sygnałów drganiowych i anomalii magnetycznych oraz ewentualnym zobrazowaniem wizyjnym dronem głębinowym.
W czasie zezwalającym mieć nadzieję na ratunek, zespoły mogą odkryć lokalizację batyskafu. Jednakże, udzielenie pomocy, zwłaszcza jeśli obiekt nie dryfuje po powierzchni, ale znajduje się na dnie oceanu, to zadanie praktycznie niemożliwe do wykonania. Głębia przekraczająca 1,5 km nie jest obszarem bieżących działań załogowych, co oznacza, że standardowy sprzęt ratunkowy, przewidziany dla okrętów podwodnych, również nie jest do nich dostosowany.
Zgodnie z międzynarodowym nazewnictwem SAR (Search and Rescue – Poszukiwanie i Ratownictwo), pierwszym krokiem jest odnalezienie, a następnie ratowanie. Chociaż odnalezienie jest możliwe, wykonanie pełnej akcji ratunkowej w krótkim czasie może wydawać się niemożliwe. Mimo tego, mocnym punktem tej wyprawy jest obecność członka załogi, który doskonale zna techniczną stronę eksploracji oraz samą jednostkę.
W świetle tych informacji, bezpieczeństwo załogi Batyskafu Titan jest poważnie zagrożone. Szanse na uratowanie załogi są już niemal zerowe, co wywołuje narastające niepokoje. Dmochowski, ze swoim doświadczeniem i wiedzą, kontynuuje monitoring sytuacji, dając nam najbardziej rzetelne informacje o potencjalnym losie Titan i jego załogi.
Portal Stoczniowy to branżowy serwis informacyjny o przemyśle stoczniowym i marynarkach wojennych, a także innych tematach związanych z szeroko pojętym morzem.