Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Burza na Oksywiu – palenie blach pod kolejnego Miecznika

5 maja o godz 11.00 w PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni doszło do kolejnego symbolicznego aktu – palenia blach pod przyszłą fregatę ORP Burza. Choć na pierwszy rzut oka to zaledwie błysk palnika i zapach palonej stali, w rzeczywistości to jeden z kluczowych momentów na drodze ku odbudowie morskiej siły Rzeczypospolitej.

Obecność najwyższych władz i przemysłu podczas uroczystości palenia blach

W uroczystości wzięli udział m.in. wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej, Agencji Uzbrojenia, Polskiej Grupy Zbrojeniowej, a także dowódcy Marynarki Wojennej RP, zarząd PGZ Stoczni Wojennej i reprezentanci przemysłu zbrojeniowego zaangażowanego w program Miecznik.

Podczas uroczystości, minister Kosiniak-Kamysz podkreślił, że Bałtyk staje się strategicznym akwenem NATO, a nowoczesne fregaty są odpowiedzią na zagrożenia i symbolem zobowiązania Polski do budowy silnej floty. Zaznaczył również, że inwestycja w Mieczniki to nie tylko element strategii odstraszania, lecz także impuls dla krajowego przemysłu zbrojeniowego i kompetencji technologicznych.

Ogień pod kadłubem Burzy – drugi etap programu Miecznik

Jeszcze nie ostygły szwy spawalnicze na przyszłym ORP Wicher, a już tnie się stal pod następną fregatę. Palenie blach to nie ceremonialne widowisko, lecz realny start budowy okrętu, który stanie się jednym z filarów 3. Flotylli Okrętów. To właśnie tam – w Porcie Wojennym na gdyńskim Oksywiu – znajdzie swój dom cały zespół Mieczników.

Burza będzie drugą z trzech fregat typu Arrowhead 140 budowanych w ramach programu Miecznik. Trzecia nosić będzie nazwę Huragan. Te imiona – nawiązujące do przedwojennych niszczycieli Marynarki Wojennej RP – niosą ze sobą nie tylko symbolikę, lecz również zobowiązanie.

Technologia i możliwości – Miecznik to więcej niż kadłub

Fregaty Miecznik będą miały długość 138,7 metra oraz szerokość 19,75 metra. Przy wyporności rzędu 7000 ton rozwijać będą prędkość maksymalną przekraczającą 26 węzłów oraz marszową na poziomie 12 węzłów. Zasięg operacyjny okrętów sięgnie 8000 mil morskich. Jednostki zostaną przystosowane do prowadzenia działań w pełnym spektrum zagrożeń.

Podstawowe uzbrojenie obejmować będzie norweskie pociski przeciwokrętowe NSM (Naval Strike Missile) firmy Kongsberg, które w 2024 roku zastąpiły wcześniej planowane rakiety RBS15. Do zwalczania zagrożeń powietrznych fregaty otrzymają system pionowego startu VLS Mk 41, wyposażony w 32-komorowe wyrzutnie umożliwiające przenoszenie nawet 128 pocisków rodziny CAMM, w tym CAMM-ER.

Na uzbrojeniu znajdą się również armaty 76 mm Super Rapid Straus, zestawy OSU-35M kalibru 35 mm oraz Może lepiej napisać „mniejszego kalibru” , lub małokalibrowe albo najlepiej podać konkretny kaliber np. karabiny maszynowe kalibru 12,7 mm. W zakresie ZOP przewidziano wyrzutnie torped oraz hangar i lądowisko dla śmigłowców pokładowych których jeszcze nie wybrano.

Integralną częścią systemu dozoru podwodnego fregat Miecznik będzie sonar holowany Thales CAPTAS-2, należący do kategorii aktywnych sonarów niskiej częstotliwości (LFAS). W porównaniu do sonarów kadłubowych, CAPTAS-2 zapewnia znacznie większy zasięg i efektywność detekcji, co przekłada się na realną przewagę taktyczną w działaniach ZOP – zwłaszcza na akwenach takich jak Bałtyk.

Ochrona interesów morskich państwa

Zadania fregat Miecznik nie ograniczą się tylko do dozoru wód terytorialnych. Ich głównym celem będzie ochrona morskiej infrastruktury krytycznej – gazociągu Baltic Pipe, morskich farm wiatrowych oraz systemów komunikacyjnych. Dzięki rozbudowanym zdolnościom w zakresie obrony przeciwlotniczej, jednostki te będą mogły rozciągać nad wskazanymi obiektami parasol ochronny, przeciwdziałając skutecznie zagrożeniom z powietrza.

Równolegle fregaty Miecznik będą wspierać działania ekspedycyjne i humanitarne, a także osłaniać transporty morskie oraz zespoły okrętów sojuszniczych NATO.

Koszty pod kontrolą

Jak pisaliśmy w 2023 roku, zrywając z falą spekulacji, Agencja Uzbrojenia ujawniła aktualną wartość kontraktu na budowę fregat typu Miecznik. Po podpisaniu wszystkich dotychczasowych aneksów, umowa opiewa na kwotę około 14,8 miliarda złotych brutto, co stanowi ponad 92% przewidywanych kosztów całego programu. Można zatem zakładać, że po pełnym doposażeniu drugiej i trzeciej jednostki łączna wartość programu nie przekroczy 16 miliardów złotych.

Czy publikacja tych danych rzeczywiście kończy okres niepewności i spekulacji, wprowadzając większą transparentność zarówno dla opinii publicznej, jak i partnerów przemysłowych? Ostateczne potwierdzenie tych szacunków przyniosą jednak najbliższe lata – pod warunkiem, że budowa będzie postępować zgodnie z założonym harmonogramem.

Autor: Mariusz Dasiewicz

https://portalstoczniowy.pl/category/okretownictwo-stocznie/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Ratownik – okręt, który wyznacza nowe standardy na Bałtyku. Dwa programy w jednym zakładzie

    Ratownik – okręt, który wyznacza nowe standardy na Bałtyku. Dwa programy w jednym zakładzie

    Palenie blach na nowy okręt ratowniczy Marynarki Wojennej RP jest symbolicznym początkiem budowy okrętu lub statku. W rozmowie z naszą redakcją, zaraz po uroczystości palenia blach, Prezes PGZ Stoczni Wojennej, Marcin Ryngwelski, mówi o znaczeniu programu Ratownik, budowie fregat Miecznik oraz o tym, jak te programy przywracają Polsce zdolność samodzielnego projektowania i budowania nowoczesnych okrętów wojennych.

    Czy programy Miecznik i Ratownik zmieniają polski przemysł okrętowy?

    Moment palenia blach na Ratownika to coś więcej niż początek budowy okrętu. To symboliczny sygnał, że polski przemysł okrętowy znów potrafi wziąć odpowiedzialność za tworzenie zaawansowanych jednostek od projektu po gotowy okręt.

    Marcin Ryngwelski, Prezes PGZ Stoczni Wojennej

    W dniu, który na zawsze zapadnie w pamięci stoczniowców i całego polskiego przemysłu okrętowego, rozpoczyna się nowy rozdział w historii PGZ Stoczni Wojennej. Symboliczne palenie blach pod budowę okrętu ratowniczego kp. Ratownik to nie tylko początek realizacji jednego z najważniejszych programów dla Marynarki Wojennej RP, lecz także potwierdzenie, że Polska wraca do grona państw zdolnych samodzielnie projektować i budować nowoczesne okręty wojenne.

    Czy programy Miecznik i Ratownik zmieniają polski przemysł okrętowy? / Portal Stoczniowy
    Fot. Portal Stoczniowy

    W rozmowie z Portalem Stoczniowym prezes Marcin Ryngwelski przedstawia kulisy realizacji dwóch kluczowych programów – Ratownik i Miecznik. Opowiada o roli PGZ Stoczni Wojennej w konsorcjum, relacjach z partnerami zagranicznymi, wyzwaniach kadrowych oraz o tym, jak budowa nowych okrętów wpływa na odbudowę kompetencji krajowego przemysłu okrętowego.

    Ratownik – symbol nowoczesności i krajowej samodzielności

    To jeden z najbardziej oczekiwanych programów dla Marynarki Wojennej RP. Jak podkreśla prezes PGZ Stoczni Wojennej, Ratownik to przedsięwzięcie niezwykle ambitne – zarówno pod względem technicznym, jak i organizacyjnym.

    Czytaj też: Ratownik: trzecia szansa

    Mówimy o pełnoprawnym okręcie ratowniczym i wsparcia podwodnego, który zapewni zdolność do prowadzenia operacji na głębokich wodach, wsparcia przyszłych okrętów podwodnych z programu Orka oraz ochrony infrastruktury krytycznej na dnie Bałtyku.

    Budowę jednostki rozpocznie uroczyste palenie blach zaplanowane na koniec listopada 2025 roku, a położenie stępki – w roku jubileuszowym, gdy Gdynia będzie obchodzić swoje stulecie.

    To ważny symbol – zarówno dla miasta, jak i dla nas jako stoczni. Pokazujemy, że potrafimy projektować i budować w Polsce nowoczesne okręty specjalistyczne – mówi Ryngwelski.

    Polski projekt, polska myśl inżynierska

    Ratownik powstaje na podstawie polskiej dokumentacji technicznej i krajowej licencji, co daje pełną kontrolę nad procesem projektowania, budowy i integracji systemów.

    To dla nas kluczowy krok – wracamy do projektowania własnych okrętów, a nie tylko do montażu konstrukcji zaprojektowanych za granicą – podkreśla prezes PGZ SW.

    Dzięki współpracy z polskimi biurami projektowymi i uczelniami technicznymi, udział krajowych dostawców w budowie Ratownika będzie znaczący – szczególnie w obszarze systemów energetycznych, automatyki, konstrukcji stalowych i wyposażenia pokładowego.

    Technologia pod powierzchnią

    Jednostka zostanie wyposażona w system nurkowania saturowanego umożliwiający prowadzenie długotrwałych misji na dużych głębokościach, z dzwonem nurkowym, komorami dekompresyjnymi i pełnym zapleczem wspierającym. Okręt otrzyma także system dynamicznego pozycjonowania (DP), pozwalający utrzymać pozycję nad rejonem akcji z dokładnością do kilku metrów.

    Polecam film Ostatni Oddech – pokazuje, jak niewielki margines błędu dzieli sukces od tragedii w takich warunkach. Ratownik ma zapewniać bezpieczeństwo tam, gdzie ryzyko jest najwyższe – dodaje Ryngwelski.

    Okręt będzie współpracował z bezzałogowymi pojazdami podwodnymi – zdalnie sterowanymi ROV i autonomicznymi AUV – co umożliwi mapowanie dna morskiego, inspekcję infrastruktury krytycznej oraz prowadzenie akcji poszukiwawczych.

    Zasięg operacyjny jednostki wynosić będzie około 6000 mil morskich, co pozwoli na działania nie tylko na Bałtyku, ale również na Północnym Atlantyku.

    Nowoczesność wymaga ludzi

    Kadra rozwija się razem z programem” – mówi Prezes. Wykorzystujemy doświadczenia z programu Miecznik, szczególnie w zakresie cyfrowego modelowania 3D i integracji systemów. Dzięki temu proces budowy Ratownika przebiegnie szybciej i sprawniej.

    PGZ Stocznia Wojenna współpracuje z Akademią Marynarki Wojennej i Politechniką Gdańską w zakresie szkolenia specjalistów, a także z pomorskimi kooperantami w ramach Grupy PGZ.

    Rola PGZ Stoczni Wojennej jest jasno zdefiniowana

    Jaka jest dokładna rola PGZ Stoczni Wojennej w programie budowy fregat pk. Miecznik?

    Rola PGZ Stoczni Wojennej jest jasno określona w podziale prac konsorcjum. Stocznia pełni funkcję lidera technicznego, odpowiedzialnego za całość projektu w zakresie technicznym – od integracji systemów po uruchomienie i przekazanie jednostki zamawiającemu. Partnerzy wspierają PGZ SW w wybranych obszarach, zgodnie z zakresem umów.

    Gdzie kończy się partnerstwo wobec zagranicznych dostawców, a zaczyna samodzielność stoczni?

    „Współpraca z Babcockiem od początku miała dotyczyć jedynie projektu klasyfikacyjnego. Niestety, ten etap się przedłużył, a firma nadal formalnie nas wspiera. Z punktu widzenia biznesu trudno mieć o to pretensje – każda firma wykorzystuje sytuację, w której zamawiający nie w pełni rozumie, co kupuje.

    Czy programy Miecznik i Ratownik zmieniają polski przemysł okrętowy? / Portal Stoczniowy
    Fot. Portal Stoczniowy

    Dlatego od dawna podkreślam w Grupie PGZ, że rola Babcocka powinna się już zakończyć. Zatrudniliśmy własnych projektantów i rozwijamy kompetencje wewnętrzne. To moment, by przejąć odpowiedzialność za projektowanie w pełnym zakresie” – podkreśla Ryngwelski.

    Realny harmonogram i wspólna strategia

    W ramach programu Miecznik budowa prototypowej fregaty Wicher jest już w toku. Wodowanie przewidziane jest na lato 2026 roku, a przekazanie jednostki Marynarce Wojennej RP – w III kwartale 2029 roku. Kolejne okręty – Burza i Huragan – będą przekazywane odpowiednio w 2030 i 2031 roku.

    Czytaj więcej: PRS nadzoruje budowę okrętu ratowniczego pk. Ratownik dla MW RP

    W obu programach – Ratownik i Miecznik – wspólnym mianownikiem jest powrót do samodzielności i odbudowa polskich kompetencji stoczniowych.

    Nie budujemy już tylko okrętów. Budujemy kompetencje, które pozwolą Polsce przez kolejne dekady rozwijać nowoczesne technologie morskie – podsumowuje Marcin Ryngwelski.

    Rozmawiał Mariusz Dasiewicz