Czy rosyjskie drony morskie zmienią układ sił na Bałtyku? [część 1]
Opublikowane:
17 lutego, 2025
Ostatnie tygodnie obfitowały w doniesienia medialne o dynamicznym rozwoju rosyjskich bezzałogowych systemów morskich. Bezzałogowe łodzie nawodne i podwodne roboty, naszpikowane sztuczną inteligencją i – według Moskwy – przewyższające zachodnie odpowiedniki, mają niebawem trafić na Bałtyk. To budzi pytania o przyszły układ sił w regionie i zdolność Marynarki Wojennej RP do przeciwdziałania nowemu zagrożeniu.
Czy faktycznie mamy do czynienia z przełomem technologicznym, który może zmienić dynamikę operacji morskich? A może to tylko propaganda Kremla, mająca na celu zastraszenie sąsiadów? Pewne jest jedno – Rosja, mimo swoich problemów, potrafi inwestować w technologie wojskowe i niejednokrotnie zaskakiwała Zachód rozwiązaniami, których skuteczność oceniano sceptycznie, aż do momentu ich realnego zastosowania.
Rosja przyspiesza rozwój morskich dronów uderzeniowych
Przez pierwsze lata wojny na Ukrainie Rosja stosowała bezzałogowe łodzie jedynie sporadycznie, np. podczas ataku na most w okolicach Odessy. Teraz jednak Kreml zdecydował o stworzeniu jednolitego centrum kompetencyjnego, które ma przyspieszyć rozwój i produkcję tego typu jednostek. Jak poinformował Nikołaj Patruszew, asystent prezydenta Rosji i przewodniczący Kolegium Morskiego FR, celem jest unifikacja działań oraz zwiększenie efektywności bojowej nowych systemów.
Wśród rosyjskich dronów morskich wyróżnia się Wizir – siedmiometrowa łódź wykonana z materiałów obniżających jej wykrywalność radarową. Może poruszać się z prędkością do 80 km/h i ma zasięg do 500 kilometrów. Wyposażona w kamery termowizyjne oraz radar, jest zdolna do przeprowadzania ataków z użyciem 600-kilogramowej głowicy bojowej.
Jeszcze trudniejszym do wykrycia i przechwycenia ma być Orkan – mniejszy, bo 5,3-metrowy dron-kamikadze, zaprojektowany do szybkich ataków uderzeniowych. Wyposażony w termowizyjny moduł naprowadzania, może stanowić poważne zagrożenie dla jednostek nawodnych, zwłaszcza gdy zostanie użyty w roju kilku lub kilkunastu egzemplarzy jednocześnie.
Bezzałogowe systemy podwodne – cicha broń Kremla
Najbardziej intrygującym elementem rosyjskiego programu są podwodne drony MMT-300 i MMT-3000, nazwane przez Zachód „Yellow Submarine”. Te autonomiczne jednostki mogą schodzić pod wodę na głębokość od 300 metrów do nawet 3 kilometrów. Ich głównym zadaniem jest rozpoznanie dna morskiego i wykrywanie okrętów podwodnych. Nietrudno jednak przewidzieć inne potencjalne zastosowania – te drony mogą służyć do sabotażu podwodnej infrastruktury krytycznej, takiej jak kable energetyczne czy gazociągi.
Do ich transportu Rosjanie planują wykorzystać specjalne, ciężkie bezzałogowe łodzie. Cały projekt realizowany jest przez nowe centrum kompetencyjne, które ma skupić najlepszych rosyjskich ekspertów wojskowych i technologicznych.
Co dalej?
Rosja nie kryje ambicji rozwinięcia floty bezzałogowych systemów morskich i ich szerokiego wykorzystania w potencjalnych konfliktach. Czy Polska jest gotowa na tego typu zagrożenia? Jakie sukcesy odnieśliśmy już w dziedzinie dronów i systemów bezzałogowych? Gdzie powinniśmy inwestować, by nie pozostać w tyle?
Portal Stoczniowy to branżowy serwis informacyjny o przemyśle stoczniowym i marynarkach wojennych, a także innych tematach związanych z szeroko pojętym morzem.