Arktyczne wybrzeże Rosji zmniejsza się rocznie o 7 tys. hektarów

W nowym badaniu Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego (MGU) szacuje się, że około 7 tys. hektarów ziemi w rosyjskiej Arktyce jest corocznie wymywanych do morza z powodu zmiany klimatu – podał norweski portal Barents Observer.
Kierownik Pracowni Geoekologii Północy MGU Stanisław Ogorodow zwraca uwagę na fakt, że szacowana w skali roku utrata arktycznej linii brzegowej wynosi około 70 kilometrów kwadratowych, co jest porównywalne z obszarem centrum Moskwy.
Zwiększenie emisji gazów cieplarnianych spowodowało ocieplenie na całym świecie, jednak bieguny są regionami najbardziej podatnymi na gwałtowny wzrost temperatury. Obecnie Arktyka ociepla się trzy razy szybciej niż jakikolwiek inny obszar na Ziemi – podała w raporcie Arctic Report Card 2021 Amerykańska Narodowa Służba Oceaniczna i Meteorologiczna (NOAA).
Wzrost globalnych temperatur powoduje, że lodowce oraz lód morski odrywają się i topnieją, powodując w ten sposób wzrost poziomu mórz. Zamarznięte niegdyś klify wybrzeża Oceanu Arktycznego szybko się kurczą, pozostawiając płycizny i wąskie plaże. Dodatkowo mniejsza ilość lodu morskiego przez dłuższe okresy w roku powoduje coraz większe fale, co zwiększa efekt erozji wybrzeży.
Sowieccy naukowcy zdawali sobie sprawę z tego trendu od lat 60. XX wieku. Do kryzysu przyczynia się jednak to, że tempo topnienia Arktyki znacznie wzrosło w ostatnich latach. Na przykład wybrzeże wyspy Kołgujew, położonej na południowo-wschodnim Morzu Barentsa, cofa się w tempie dwóch metrów rocznie, a na niektórych obszarach Syberii Wschodniej wybrzeże traci w tym samym czasie 15-20 metrów.
Zjawisko powoduje poważne negatywne skutki dla infrastruktury. Przykładem może być budowa portu morskiego Indyga w Nienieckim Okręgu Autonomicznym przełożona na początku ubiegłego roku z powodu topnienia lodu i wiecznej zmarzliny oraz trudniejszych warunków pogodowych. Rozmarzanie wiecznej zmarzliny zmienia bowiem głębokość portu i wymaga nowych metod budowy.
W ciągu ponad dwóch dekad sprawowania władzy przywódca Rosji Władimir Putin przeszedł od żartowania z kryzysu klimatycznego do stopniowego przyjmowania odpowiedzialności za reagowanie na zmiany klimatu, ponieważ ich skutki stały się bardziej widoczne w Rosji, czwartym na świecie kraju pod względem ilości emitowanych gazów cieplarnianych.
„Może zmiany klimatu nie są takie złe w tak zimnym kraju jak nasz? 2-3 stopnie by nie zaszkodziły, wydamy mniej na futra, a zbiory zbóż wzrosną” – mówił Putin w 2003 roku, jednak w kwietniu 2021 roku wzywał już do „szerokiej współpracy międzynarodowej” nad monitorowaniem wszystkich rodzajów szkodliwych emisji, zapewniając że Moskwa „z pełną odpowiedzialnością podchodzi do swoich zobowiązań międzynarodowych w sferze klimatu”.
Szacuje się, że Arktyka zawiera do jednej czwartej nieodkrytych globalnych zasobów ropy i gazu, które z powodu zmian klimatycznych i topniejącego lodu są teraz łatwiej dostępne. Region stał się tym samym obszarem intensywnej konkurencji o zasoby naturalne z jednej strony dla Rosji, z drugiej dla USA, Kanady, Danii i Norwegii. Również Chiny wykazują rosnące zainteresowanie Arktyką.
Dla Rosji jest to obszar perspektywiczny, w którym rozwija infrastrukturę wojskową. Na wyspie Ziemia Aleksandry w archipelagu Ziemia Franciszka Józefa ukończono w 2020 roku pas startowy dla wszystkich typów samolotów, a na wyspie Kotielnyj w archipelagu Wysp Nowosyberyjskich zbudowano lotnisko Temp.
Do służby w Arktyce zaakceptowano też nowe wielozadaniowe bombowce taktyczne Su-34, które brały już udział w kilkutygodniowych ćwiczeniach za kręgiem polarnym, oraz rozpoczęto rozmieszczanie ciężkich myśliwców przechwytujących MiG-31BM. Według rosyjskiej prasy maszyny te miały uczestniczyć w pierwszych ćwiczeniach z przechwytywania broni naddźwiękowej. W marcu ubiegłego roku media poinformowały o operacji Umka 2021, podczas której trzy atomowe okręty podwodne jednocześnie wynurzyły się na powierzchnię, przełamując półtorametrową pokrywę lodową.
Arktyka to obszar otaczający biegun północny, który obejmuje skuty lodem Ocean Arktyczny oraz część Grenlandii, Islandii, Norwegii, Szwecji, Finlandii, Rosji, Stanów Zjednoczonych (Alaska) i Kanady. W 2020 roku temperatura w Arktyce była miejscami ponad 7 stopni C wyższa niż zwykle. Ocieplają się też wody wzdłuż m.in. rosyjskiego wybrzeża Arktyki – jak podały służby meteorologiczne, temperatura wzrosła od lat 90. XX wieku o około 5 stopni.
Średnie temperatury w Arktyce mogą do końca XXI wieku wzrosnąć o 20 stopni, jeśli utrzymywać się będzie emisja gazów cieplarnianych – oceniali rosyjscy naukowcy w marcu 2021 roku. „Nawet w sytuacji, gdy społeczność międzynarodowa do roku 2050 osiągnie cel zerowej emisji gazów do atmosfery, to i tak w Arktyce będzie 2-3 stopnie więcej niż dziś z powodu inercji systemu klimatycznego” – ostrzegł Jewgienij Wołodin z Rosyjskiej Akademii Nauk.
Częstotliwość klęsk żywiołowych, nie tylko w tym regionie, ale na całym świecie, z pewnością będzie wzrastać wraz ze stopniowym topnieniem Arktyki – podkreśla Barents Observer.
Autor: Joanna Baczała/PAP

Katamaran Cumulus rozpoczął służbę na Bałtyku

Stocznia JABO z Gdańska oraz biuro projektowe Seatech Engineering zrealizowały projekt specjalistycznej jednostki przeznaczonej do obsługi sieci pomiarowej IMGW na Morzu Bałtyckim. Aluminiowy katamaran Cumulus (SE-216) został zaprojektowany i zbudowany z myślą o utrzymaniu boi meteorologicznych.
W artykule
Kontrakt IMGW i zakres projektu
W cieniu dużych programów w przemyśle okrętowym często umykają projekty o mniejszej skali, lecz nie mniej istotne z punktu widzenia kompetencji krajowego przemysłu stoczniowego. To właśnie one pokazują, że polskie stocznie i biura projektowe potrafią nie tylko realizować zadania seryjne, ale również odpowiadać na wyspecjalizowane potrzeby instytucji państwowych, wymagające precyzyjnego podejścia projektowego i ścisłej współpracy z użytkownikiem końcowym.
Dobrym przykładem takiego przedsięwzięcia jest realizacja jednostki przeznaczonej do obsługi morskiej sieci pomiarowej na Bałtyku. Projekt ten połączył kompetencje gdańskiej stoczni JABO oraz biura projektowego Seatech Engineering, pokazując, że krajowy przemysł potrafi skutecznie realizować wyspecjalizowane jednostki robocze na potrzeby administracji państwowej i badań morskich.

Fot. Seatech Engineering Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej IMGW podpisał kontrakt na budowę jednostki szkoleniowo-eksploatacyjnej przeznaczonej do obsługi morskiej sieci pomiarowej na Bałtyku. Za budowę odpowiadała gdańska stocznia JABO, natomiast dokumentację projektową opracowało biuro Seatech Engineering.
Umowę na realizację jednostki podpisano 24 maja 2023 roku. Termin przekazania jednostki zaplanowano na kwiecień 2025 roku. Projektowanie powierzono Seatech Engineering na mocy odrębnego kontraktu zawartego 20 lipca 2023 roku.
Współpraca stoczni i biura projektowego
W informacji opublikowanej na stronie Seatech Engineering odniesiono się do współpracy pomiędzy stocznią JABO a biurem projektowym odpowiedzialnym za dokumentację jednostki. Jak wskazywał Jan Wierzchowski, właściciel JABO Shipyard, wybór Seatech Engineering jako głównego projektanta poprzedziła seria spotkań związanych z dopasowaniem koncepcji jednostki do potrzeb IMGW. W jego ocenie połączenie doświadczeń obu podmiotów pozwoliło na realizację jednostki spełniającej oczekiwania zamawiającego oraz potwierdziło kompetencje stoczni w zakresie budowy wyspecjalizowanych jednostek roboczych.
W tym samym materiale Adam Ślipy, prezes Seatech Engineering, zwracał uwagę na specyfikę projektowania niewielkich katamaranów roboczych. Podkreślono konieczność szczególnej kontroli sztywności skrętnej konstrukcji oraz rygorystycznego nadzoru masy już od etapu koncepcyjnego, ze względu na wysoką wrażliwość tego typu jednostek na rozkład ciężaru.
Charakterystyka jednostki Cumulus
Projekt SE-216 obejmuje aluminiowy katamaran Cumulus o długości 17 metrów i szerokości 9,2 metra. Jednostka została wyposażona w rozległy pokład roboczy na rufie, umożliwiający prowadzenie prac związanych z obsługą i utrzymaniem boi pomiarowych rozmieszczonych na Bałtyku.
Autonomiczność jednostki określono na cztery dni, co pozwala na realizację zadań w promieniu do 400 mil morskich. Załoga katamaranu stanowi cztery osoby. Jednostka została zaprojektowana jako platforma wyspecjalizowana, dedykowana do pracy w ramach morskiej sieci pomiarowej IMGW.
Nadzór klasyfikacyjny
Projektowanie i budowa jednostki realizowane były pod nadzorem Polskiego Rejestru Statków S.A., który pełnił funkcję towarzystwa klasyfikacyjnego dla całego przedsięwzięcia.
Źródło: Seatech Engineering











