Zatoka Tajlandzka: Drugi wyciek ropy w ciągu dwóch tygodni

5 tys. litrów ropy naftowej wyciekło w czwartek do Zatoki Tajlandzkiej. Źródłem awarii jest ten sam podmorski rurociąg, z którego doszło do wycieku pod koniec stycznia – poinformowały miejscowe władze.

Według tajlandzkich służb ropa trafiła do morza około 20 kilometrów od wybrzeża, lecz prawdopodobieństwo, że plaże zostaną ponownie zanieczyszczone jest niewielkie dzięki korzystnym prądom morskim. Mimo to do akcji wkroczyło 9 okrętów tajlandzkiej marynarki, których załogi monitorują plamę szkodliwej substancji i rozpylają rozpraszające ją chemikalia.

Ministerstwo zasobów naturalnych i środowiska poinformowało, że właściciel feralnego ropociągu, firma Star Petroleum (Star Petroleum Refining Public Company Limited, SPRC), stwierdziła, że do nowego wycieku mogło dojść w czasie prac nad modyfikacją podwodnej instalacji.

Poprzednia awaria miała miejsce nocą 25 stycznia. Do wody trafiło wówczas ponad 50 tys. litrów ropy. Według Star Petroleum przyczyną było uszkodzenie elastycznego węża, będącego częścią instalacji służącej do wyładunku surowca z tankowców.

Po trzech dniach plama ropy dotarła do wybrzeża, zanieczyszczając plażę w prowincji Rayong. Dryfująca substancja zagroziła też pobliskiej rafie koralowej i żyjącym tam rzadkim gatunkom zwierząt. Lokalne władze ogłosiły stan klęski, a rybaków poprosiły o wstrzymanie się od połowów przez miesiąc. Zapowiedziano rekompensaty. W trwającej do pierwszego tygodnia lutego akcji mającej na celu oczyszczenie wody i plaż wzięły udział setki marynarzy i pracowników Star Petroleum.

SPRC wyraziła żal z powodu incydentu. „Firma wspólnie z władzami prowincji Rayong utworzy centrum skarg, które będzie przyjmowało wnioski od dotkniętych osób” – napisano w korporacyjnym oświadczeniu, w którym obiecano także odszkodowania dla mieszkańców.

Tajlandzki oddział organizacji Greenpeace podkreślił tymczasem, że SPRC, w 60 proc. należąca do globalnej amerykańskiej firmy petrochemicznej Chevron, ponosi odpowiedzialność za podobny wyciek, do którego doszło w 1997 roku. W ciągu niespełna 50 lat do wycieków ropy doszło w Tajlandii 240 razy – poinformowała Greenpeace, zaznaczając, że takie incydenty mogą być zabójcze dla ryb, krewetek i ostryg.

Autor: Tomasz Augustyniak/PAP

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Stocznie, porty i marynarka wojenna podczas Świąt Bożego Narodzenia

    Stocznie, porty i marynarka wojenna podczas Świąt Bożego Narodzenia

    Boże Narodzenie w powszechnym wyobrażeniu kojarzy się z ciszą, zwolnionym rytmem i rodzinnym stołem. Nad morzem wygląda to jednak inaczej. Porty, stocznie i załogi na okrętach wojennych funkcjonują także wtedy, gdy w miastach gasną światła biur, a kalendarz na dwa świąteczne dni zatrzymuje się.

    Dla ludzi morza święta od wieków wpisane są w służbę i codzienną pracę. W dyżurkach portowych, na mostkach okrętów oraz w halach produkcyjnych stoczni trwa normalny rytm odpowiedzialności, często w ciszy przerywanej jedynie sygnałami radiostacji, szumem wentylacji i odgłosem wody uderzającej o stalowe burty.

    Stocznie w świątecznym rytmie

    Polski przemysł okrętowy nie zatrzymuje się z powodu kalendarza. Harmonogramy budów, remontów pozostają nieubłagane, zwłaszcza w programach realizowanych na potrzeby Marynarki Wojennej. Okres świąteczny bywa spokojniejszy operacyjnie, lecz często wykorzystywany jest na prace przygotowawcze, przeglądy oraz zadania, które na co dzień pozostają poza zainteresowaniem opinii publicznej.

    Dla wielu inżynierów, spawaczy i monterów dyżur w czasie Bożego Narodzenia nie stanowi niczego nadzwyczajnego. W branży morskiej ciągłość pracy jest fundamentem sprawnego funkcjonowania jednostek, a okręt nie zna pojęcia „pauzy”.

    Dyżur na okrętach podczas Świąt Bożego Narodzenia

    Na morzu święta wyglądają jeszcze inaczej. Wachta pozostaje wachtą niezależnie od daty, a procedury nie zmieniają się wraz z kolędą w radiowęźle. Okręty realizujące zadania patrolowe, szkoleniowe lub pełniące dyżury funkcjonują w niezmiennym reżimie, ponieważ morze nie respektuje kalendarza.

    W takich warunkach świąteczna atmosfera budowana jest symbolicznie. Najczęściej poprzez wspólny posiłek, chwilę ciszy lub rozmowę z domem prowadzoną za pośrednictwem łączy satelitarnych. To wystarcza, by zachować ciągłość tradycji nawet setki mil od brzegu.

    Morze jako wspólnota odpowiedzialności

    Boże Narodzenie w świecie przemysłu i bezpieczeństwa morskiego przypomina, że bezpieczeństwo państwa i gospodarki opiera się również na pracy wykonywanej wtedy, gdy większość z nas zasiada przy rodzinnym stole. Porty muszą przyjmować statki, morska infrastruktura krytyczna wymaga stałego nadzoru, a okręty pozostają w gotowości.

    To właśnie ta niewidoczna ciągłość sprawia, że święta na lądzie mogą przebiegać spokojnie, podczas gdy morze nie zasypia – co ludzie morza wiedzą najlepiej.

    W tych dniach życzę wszystkim spokojnych i błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia oraz dobrego kolędowania – zarówno na lądzie, jak i na morzu.