Lotniskowiec USS Enterprise: US Navy znalazła sposób na zezłomowanie i utylizację atomowego giganta

US Navy, po długich poszukiwaniach rozwiązania, w końcu ustaliła metodę zezłomowania USS Enterprise – pierwszego w dziejach lotniskowca o napędzie jądrowym. Ten niezwykły okręt, który wszedł do służby w 1961 roku, stanowi bezprecedensowy przypadek w historii marynarki wojennej.
W artykule
Dziedzictwo USS Enterprise – więcej niż tylko pierwszy
Jego ogromne rozmiary oraz liczba reaktorów jądrowych na pokładzie sprawiają, że proces jego demontażu to zadanie wyjątkowe i pełne wyzwań. Mimo to jest to krok niezbędny, a doświadczenia zdobyte przy tym przedsięwzięciu z pewnością będą nieocenione przy przyszłych operacjach wycofywania jednostek o napędzie atomowym.
USS Enterprise, będąc pionierem w swojej klasie, wszedł do służby w 1961 roku jako pierwszy lotniskowiec z napędem jądrowym. Zgodnie z pierwotnymi założeniami miał być jednym z sześciu tego typu okrętów, co zapewniałoby niemal nieograniczony zasięg operacyjny. Jednak przekroczenie budżetu oraz problemy techniczne sprawiły, że projekt nie został rozwinięty, a US Navy skupiła się na budowie jednostek klasy Nimitz, które na dekady zdominowały siły uderzeniowe amerykańskiej floty.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/lotniskowiec-us-navy-uss-enterprise-idzie-na-zyletki/
USS Enterprise – świadek i uczestnik kluczowych momentów XX i XXI wieku
Jako okręt flagowy floty amerykańskiej, Enterprise odgrywał istotną rolę w niemal wszystkich kryzysach międzynarodowych drugiej połowy XX wieku. Już w 1962 roku uczestniczył w kubańskim kryzysie rakietowym, gdzie jego obecność na Karaibach miała charakter zarówno demonstracji siły, jak i próby przywrócenia równowagi strategicznej. Później brał udział m.in. w wojnie wietnamskiej, kryzysie koreańskim w 1968 roku, incydencie w Zatoce Perskiej w 1988 roku, a także w działaniach zbrojnych w Afganistanie i Iraku.
Zakończył służbę jako najdłużej eksploatowany lotniskowiec w historii Marynarki Wojennej USA – łącznie ponad 51 lat, bijąc rekord USS Midway.
Nie każdy lotniskowiec jest zezłomowany
Standardową praktyką US Navy przy wycofywaniu konwencjonalnych lotniskowców jest ich sprzedaż na złom – często za symboliczne kwoty. Tak właśnie zakończyły służbę USS Kitty Hawk i USS John F. Kennedy, sprzedane za jednego pensa. Pozwala to uniknąć dalszych kosztów i uprościć procedury.
Jednak w przypadku okrętów o napędzie jądrowym sytuacja wygląda zgoła inaczej.
Atomowe dziedzictwo – trudne do usunięcia
USS Enterprise jako pierwszy lotniskowiec z napędem atomowym ustanowił standardy nie tylko eksploatacyjne, ale i… problemowe w zakresie demontażu. Ze względu na osiem reaktorów jądrowych, demilitaryzacja jednostki wymaga wyjątkowych środków ostrożności oraz wieloetapowego planowania. Mimo usunięcia paliwa jądrowego, same reaktory pozostają wysoko niebezpieczne przez dziesięciolecia.
Przykład działania jednostek jądrowych nadal jest aktualny – USS Eisenhower podczas eskalacji konfliktu w Strefie Gazy w 2023 roku, dzięki napędowi jądrowemu, natychmiastowo dotarł do rejonu operacyjnego, bez potrzeby uzupełniania paliwa. Takie zdolności stanowią strategiczny atut floty, ale też wyzwanie na etapie jej wygaszania.
Trench 94 – ostatni port reaktorów jądrowych
Typowym miejscem składowania wycofanych reaktorów z okrętów US Navy jest ośrodek Hanford w stanie Waszyngton. To historyczny kompleks nuklearny, który od czasów II wojny światowej przystosowany został do gromadzenia reaktorów z 123 okrętów podwodnych i ośmiu krążowników. Reaktory zabezpiecza się w specjalnych kontenerach i umieszcza w otwartym rowie zwanym Trench 94.
Demontaż jednostki – logistyka na miarę epoki atomowej
Zgodnie z zatwierdzonym planem Marynarki Wojennej, USS Enterprise zostanie odholowany z Newport News Shipbuilding w Wirginii do jednego z komercyjnych zakładów demontażu. Tam osiem reaktorów Westinghouse – już pozbawionych paliwa – zostanie odpowiednio zapakowanych i przygotowanych do transportu. Przemieszczenie ich do Hanford zrealizuje pancerny pociąg Atlas, specjalnie zaprojektowany do przewozu odpadów radioaktywnych.
Z kolei wypalone paliwo jądrowe z Enterprise już wcześniej trafiło do Naval Reactors Facility w Idaho.
Koszty przyszłości: atomowa flota do utylizacji
Szacowany koszt demontażu, transportu i utylizacji reaktorów USS Enterprise to od 554 do 696 mln dolarów. Operacja będzie przebiegać zgodnie z rygorystycznymi wytycznymi Komisji Nadzoru Jądrowego USA.
Czytaj też: https://portalstoczniowy.pl/francja-inwestuje-w-nowe-opv-dla-marine-nationale/
Co istotne – Enterprise to dopiero początek. W kolejnych latach wycofane zostaną wszystkie lotniskowce klasy Nimitz, a docelowo – każdy amerykański okręt tej klasy. Już teraz wiadomo, że Trench 94 będzie wymagał znaczącej rozbudowy, by pomieścić kolejne dziesiątki reaktorów.
Wnioski – strategiczna siła i długoterminowy ciężar
Napęd jądrowy umożliwił US Navy błyskawiczne reagowanie na kryzysy i dominację na morzach świata. Jednak każde takie osiągnięcie ma swoją cenę. Utylizacja reaktorów, logistyka demontażu i konieczność ich bezpiecznego składowania to zadania, które będą obciążać budżet Pentagonu przez dziesięciolecia.
Autor: Mariusz Dasiewicz

-
US Navy wybiera okręty desantowe od Damena?

Ogłoszona 5 grudnia decyzja sekretarza marynarki Stanów Zjednoczonych przesądziła o kierunku dalszych prac nad nowymi okrętami desantowymi średniej wielkości. W postępowaniu dotyczącym programu LSM, US Navy wskazała jako zwycięzcę europejski koncern Damen, którego propozycja najlepiej odpowiadała przyjętym założeniom operacyjnym i harmonogramowym.
W artykule
Projekt LST-100 w programie LSM US Navy
Podstawą oferty niderlandzkiej grupy stał się projekt LST-100, który zostanie zaadaptowany na potrzeby amerykańskiej floty. Zgodnie z deklaracjami strony wojskowej, pierwsze prace stoczniowe mogłyby ruszyć w 2026 roku, co przy zachowaniu zakładanego tempa realizacji umożliwiłoby przekazanie pierwszej jednostki do służby w 2029 roku. Skala programu zakłada pozyskanie docelowo około 35 okrętów, przeznaczonych zarówno dla US Navy, jak i Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych.
Istotnym elementem amerykańskiego podejścia do programu jest ograniczenie ingerencji w bazową dokumentację techniczną. Zamiast daleko idących modyfikacji przewidziano jedynie dostosowanie projektu do obowiązujących standardów US Navy, wymagań dotyczących wyposażenia oraz integracji z systemami wykorzystywanymi przez lotnictwo morskie i USMC. Takie podejście ma pozwolić na skrócenie cyklu projektowego i zmniejszenie ryzyka opóźnień.
Rola okrętów LSM w działaniach USMC
Równolegle z ogłoszeniem wyboru programu zawarto porozumienie dotyczące nabycia praw do dokumentacji technicznej LST-100, których wartość określono na 3,3 mln USD. Rozwiązanie to daje stronie amerykańskiej pełną swobodę w zakresie wyboru stoczni realizujących kolejne etapy programu – od budowy seryjnej, przez wsparcie eksploatacji, po przyszłe modernizacje. Zgodnie z zapowiedziami w realizację programu ma zostać włączona możliwie szeroka grupa zakładów stoczniowych.
Nowe okręty desantowe typu LSM (Landing Ship Medium) mają odegrać kluczową rolę w działaniach USMC na wodach Oceanu Spokojnego, umożliwiając szybkie przemieszczanie pododdziałów pomiędzy rozproszonymi punktami operacyjnymi. W założeniu będą one uzupełniać potencjał dużych okrętów desantowych-doków, zapewniając większą elastyczność działania w środowisku nasyconym środkami rażenia przeciwnika.











