Walney Extension: największa morska farma wiatrowa już działa [WIDEO]

W tym tygodniu oficjalnie uruchomiono największą na świecie morską farmę wiatrową. Walney Extension znajduje się na Morzu Irlandzkim, niedaleko północno-zachodniego wybrzeża Anglii.
Potężna elektrownia morska ma moc produkcyjną 659 MW, a składające się na nią 87 turbin wiatrowych zajmuje powierzchnię 145 km kw. To mniej więcej tyle, co 20 tys. boisk do piłki nożnej. Jak podaje brytyjska prasa, energia elektryczna pochodząca z Walney Extension wystarczy na zaopatrzenie w prąd 590 tys. gospodarstw domowych.
Zobacz też: thyssenkrupp Marine Systems blisko budowy fregat dla Egiptu.
40 turbin w ramach Walney Extension stanowią wiatraki MHI Vestas V164-8.0, produkowane przez spółkę MHI Vestas Offshore Wind. Pozostałe 47 turbin wiatrowych wyprodukowała niemiecka spółka Siemens Wind Power. To turbiny SWT-7.0-154. W sumie budowa farmy wiatrowej Walney Extension pochłonęła miliard funtów.
Największa na świecie morska farma wiatrowa Walney Extension początkowo należała w 100 proc. do spółki Ørsted Walney Extension Holdings Limited, która z kolei jest własnością duńskiego koncernu energetycznego Ørsted. Spółka jednak odsprzedała 50 proc. udziałów w inwestycji konsorcjum duńskich funduszy PKA i PFA, które kupiły po 25 proc. akcji.
Brytyjski dziennik The Guardian przypomina, że w pobliżu brytyjskich wybrzeży funkcjonuje siedem z dziesięciu największych na świecie morskich farm wiatrowych. Inne znajdują się na Morzu Północnym, a produkowany przez nie prąd zasila systemy energetyczne Holandii i Niemiec.
Zobacz też: Szwedzki gigant i spółka z Gdyni opracowały innowacyjny produkt VR.
Z kolei portal wnp.pl podaje, że morska farma wiatrowa Walney Extension nie będzie długo cieszyła się tytułem największej na świecie. Wszystko przez farmę East Anglia One, która już jest budowana. Jej moc będzie wynosiła ponad 714 MW. Co więcej, w planach jest także budowa kolejnych potężnych morskich farm wiatrowych Hornsea One oraz Hornsea Two. Ich moce produkcyjne będą wynosić odpowiednio 1,2 tys. oraz 1,8 tys. MW.
Źródło: The Guardian, wnp.pl, Reuters.
-
US Navy wybiera okręty desantowe od Damena?

Ogłoszona 5 grudnia decyzja sekretarza marynarki Stanów Zjednoczonych przesądziła o kierunku dalszych prac nad nowymi okrętami desantowymi średniej wielkości. W postępowaniu dotyczącym programu LSM, US Navy wskazała jako zwycięzcę europejski koncern Damen, którego propozycja najlepiej odpowiadała przyjętym założeniom operacyjnym i harmonogramowym.
W artykule
Projekt LST-100 w programie LSM US Navy
Podstawą oferty niderlandzkiej grupy stał się projekt LST-100, który zostanie zaadaptowany na potrzeby amerykańskiej floty. Zgodnie z deklaracjami strony wojskowej, pierwsze prace stoczniowe mogłyby ruszyć w 2026 roku, co przy zachowaniu zakładanego tempa realizacji umożliwiłoby przekazanie pierwszej jednostki do służby w 2029 roku. Skala programu zakłada pozyskanie docelowo około 35 okrętów, przeznaczonych zarówno dla US Navy, jak i Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych.
Istotnym elementem amerykańskiego podejścia do programu jest ograniczenie ingerencji w bazową dokumentację techniczną. Zamiast daleko idących modyfikacji przewidziano jedynie dostosowanie projektu do obowiązujących standardów US Navy, wymagań dotyczących wyposażenia oraz integracji z systemami wykorzystywanymi przez lotnictwo morskie i USMC. Takie podejście ma pozwolić na skrócenie cyklu projektowego i zmniejszenie ryzyka opóźnień.
Rola okrętów LSM w działaniach USMC
Równolegle z ogłoszeniem wyboru programu zawarto porozumienie dotyczące nabycia praw do dokumentacji technicznej LST-100, których wartość określono na 3,3 mln USD. Rozwiązanie to daje stronie amerykańskiej pełną swobodę w zakresie wyboru stoczni realizujących kolejne etapy programu – od budowy seryjnej, przez wsparcie eksploatacji, po przyszłe modernizacje. Zgodnie z zapowiedziami w realizację programu ma zostać włączona możliwie szeroka grupa zakładów stoczniowych.
Nowe okręty desantowe typu LSM (Landing Ship Medium) mają odegrać kluczową rolę w działaniach USMC na wodach Oceanu Spokojnego, umożliwiając szybkie przemieszczanie pododdziałów pomiędzy rozproszonymi punktami operacyjnymi. W założeniu będą one uzupełniać potencjał dużych okrętów desantowych-doków, zapewniając większą elastyczność działania w środowisku nasyconym środkami rażenia przeciwnika.









