Wyciek ropy zagraża wybrzeżom i rafie koralowej Tajlandii

Wyciek ropy naftowej, która we wtorek wydostała się z podmorskiego rurociągu w Zatoce Tajlandzkiej, zagraża wybrzeżom popularnej wśród turystów wyspy Ko Samet i koralowcom – poinformowały w niedzielę władze w Bangkoku.

Tajlandzki minister zasobów naturalnych i środowiska Varawut Silpa-archa przekazał, że kluczowe jest obecnie upewnienie się, że główny wyciek nie dotrze do wyspy Ko Samet, popularnego celu podróży turystycznych o statusie parku narodowego. Zagrożona jest pobliska rafa koralowa, gdzie żyją rzadkie gatunki zwierząt, w tym gąbki, jeżowce, rurówki i największy na świecie gatunek małży.

W akcji mającej na celu oczyszczenie wody z surowca biorą udział setki marynarzy i pracowników firmy Star Petroleum Refining Public Company Limited (SPRC), do której należy uszkodzony rurociąg. W walkę z wyciekiem zaangażowano także 12 okrętów marynarki wojennej i trzy cywilne statki oraz śmigłowce i samoloty. 

W piątek w nocy ropa zanieczyściła plażę Mae Ram Phueng, leżącą w kontynentalnej części kraju. Ogłoszono tam stan klęski.

Z fotografii satelitarnych, przeanalizowanych przez jedną z rządowych agencji, wynika, że dryfująca po morzu plama ropy pokrywa obecnie obszar około 67 km kw., przy czym warstwa pokrywająca wodę stała się cieńsza w ciągu ostatnich godzin – podała tajlandzka marynarka. 

We wtorek spółka SPRC, do której należy uszkodzona podwodna rura, poinformowała, że nurkowie wykryli awarię elastycznego węża, będącego częścią instalacji służącej do wyładunku ropy z tankowców. Choć awarię usunięto tej samej nocy, do wody trafiło około 50 tys. litrów ropy. 

„Razem z firmą SPRC pracujemy na morzu, by zredukować ilość ropy, odgradzając wyciek, odsysając ropę i rozpylając środek rozpraszający” – powiedział mediom nadzorujący akcję kontradmirał Artorn Charapinyo. 

Autor: Tomasz Augustyniak/PAP

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • US Navy wybiera okręty desantowe od Damena?

    US Navy wybiera okręty desantowe od Damena?

    Ogłoszona 5 grudnia decyzja sekretarza marynarki Stanów Zjednoczonych przesądziła o kierunku dalszych prac nad nowymi okrętami desantowymi średniej wielkości. W postępowaniu dotyczącym programu LSM, US Navy wskazała jako zwycięzcę europejski koncern Damen, którego propozycja najlepiej odpowiadała przyjętym założeniom operacyjnym i harmonogramowym.

    Projekt LST-100 w programie LSM US Navy

    Podstawą oferty niderlandzkiej grupy stał się projekt LST-100, który zostanie zaadaptowany na potrzeby amerykańskiej floty. Zgodnie z deklaracjami strony wojskowej, pierwsze prace stoczniowe mogłyby ruszyć w 2026 roku, co przy zachowaniu zakładanego tempa realizacji umożliwiłoby przekazanie pierwszej jednostki do służby w 2029 roku. Skala programu zakłada pozyskanie docelowo około 35 okrętów, przeznaczonych zarówno dla US Navy, jak i Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych.

    Istotnym elementem amerykańskiego podejścia do programu jest ograniczenie ingerencji w bazową dokumentację techniczną. Zamiast daleko idących modyfikacji przewidziano jedynie dostosowanie projektu do obowiązujących standardów US Navy, wymagań dotyczących wyposażenia oraz integracji z systemami wykorzystywanymi przez lotnictwo morskie i USMC. Takie podejście ma pozwolić na skrócenie cyklu projektowego i zmniejszenie ryzyka opóźnień.

    Rola okrętów LSM w działaniach USMC

    Równolegle z ogłoszeniem wyboru programu zawarto porozumienie dotyczące nabycia praw do dokumentacji technicznej LST-100, których wartość określono na 3,3 mln USD. Rozwiązanie to daje stronie amerykańskiej pełną swobodę w zakresie wyboru stoczni realizujących kolejne etapy programu – od budowy seryjnej, przez wsparcie eksploatacji, po przyszłe modernizacje. Zgodnie z zapowiedziami w realizację programu ma zostać włączona możliwie szeroka grupa zakładów stoczniowych.

    Nowe okręty desantowe typu LSM (Landing Ship Medium) mają odegrać kluczową rolę w działaniach USMC na wodach Oceanu Spokojnego, umożliwiając szybkie przemieszczanie pododdziałów pomiędzy rozproszonymi punktami operacyjnymi. W założeniu będą one uzupełniać potencjał dużych okrętów desantowych-doków, zapewniając większą elastyczność działania w środowisku nasyconym środkami rażenia przeciwnika.