Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

thyssenkrupp Marine Systems oraz Ulstein Group współpracują przy programie przyszłych fregat typu F127 dla Królewskiej Norweskiej Marynarki Wojennej (Sjøforsvaret). Bazą proponowanego rozwiązania jest szerokie zaangażowanie norweskiego przemysłu okrętowego w budowę jednostek.
W artykule
thyssenkrupp Marine Systems posiada jedną z najbardziej imponujących historii w dziedzinie projektowania i budowy okrętów wojennych. Od 1980 roku firma dostarczyła 78 jednostek w ramach 11 różnych typów, zyskując reputację wiarygodnego wykonawcy w ramach programów modernizacji sił morskich realizowanych przez państwa NATO i ich partnerów.
Natomiast Ulstein Group to norweski producent znany z zaawansowanych platform morskich wykorzystywanych w warunkach ekstremalnych. Wysoka jakość, bezpieczeństwo oraz wydajność jednostek budowanych przez Ulstein od lat stanowią standard w branży offshore.
Obie firmy, łącząc wiedzę z zakresu wojskowego i cywilnego przemysłu stoczniowego, oferują kompleksową i realną propozycję dla norweskiego programu fregat, bazującą na konstrukcji rozwijanego właśnie okrętu typu F127.
Zakładany model realizacji przewiduje budowę kadłubów fregat w niemieckich zakładach thyssenkrupp Marine Systems, natomiast wyposażenie, integrację systemów oraz próby końcowe zaplanowano w stoczni Ulstein. To sprawdzony schemat działania, wywodzący się z projektów cywilnych, który łączy wysoką precyzję dostaw z elastycznością organizacyjną.
Faza wyposażeniowa zakłada stałe zaangażowanie od 400 do 430 pracowników, a także współpracę z szeregiem norweskich podwykonawców dostarczających systemy wentylacyjne, moduły wnętrz, instalacje techniczne oraz usługi malarskie.
Projekt zakłada, że zdecydowana większość zakresu prac zostanie zrealizowana w Norwegii. Oznacza to ogromne możliwości dla rodzimych dostawców i kooperantów. Szacuje się, że każde etatowe stanowisko stoczniowe przełoży się na dodatkowe 3,0–3,5 etatu w sektorze dostawców, oraz kolejne 2,0–2,5 w wyniku efektu inwestycyjnego i wzmocnienia lokalnej gospodarki.
Warto zaznaczyć, że program przyszłych fregat typu F127, poza planowanymi 5–6 jednostkami dla norweskiej Sjøforsvaret, ma zostać również zrealizowany dla niemieckiej Deutsche Marine. Łącznie przewiduje się budowę od 10 do 12 fregat.
Dla norweskich przedsiębiorstw zainteresowanych udziałem w programie F127 przewidziano serię spotkań z zespołem tkMS. Odbędą się one:
Spotkania te będą okazją do bezpośredniej prezentacji produktów i systemów potencjalnie przydatnych w norweskim programie fregat.
Źródło: Ulstein Group


W piątek, w rejonie wsi Achi-Su w Dagestanie, doszło do katastrofy śmigłowca Ka-226. Na pokładzie znajdowali się pracownicy Kizlarskich Zakładów Elektromechanicznych – jednego z kluczowych przedsiębiorstw rosyjskiego przemysłu obronnego. Zginęło pięć osób, a przyczyny tragedii bada komisja lotnicza.
W artykule
Śmigłowiec Ka-226 wystartował z Kizłaru 7 listopada około godziny 10:00 czasu lokalnego, kierując się do Iżbierbaszu. Po kilkunastu minutach lotu doszło do awarii. Na nagraniach widać, że maszyna podczas próby awaryjnego lądowania na plaży straciła część ogona, po czym ponownie wzniosła się w powietrze i po krótkim locie runęła na budynek w miejscowości Achi-Su nad Morzem Kaspijskim.
Agencja Rosawiacja zakwalifikowała zdarzenie jako katastrofę lotniczą. Oficjalna przyczyna wypadku nie została jeszcze ogłoszona, jednak według wstępnych informacji nie można wykluczyć awarii technicznej.
Kizlarskie Zakłady Elektromechaniczne są zaangażowane w produkcję systemów dla samolotów MiG i Su. Fakt, że w katastrofie zginęli doświadczeni pracownicy tego zakładu, podkreśla wagę całego zdarzenia.
🔗 Czytaj więcej: Kontenerowiec MSC ELSA 3: MSC składa pozew do sądu
W warunkach wojny na Ukrainie i obowiązujących sankcji gospodarczych rosyjski przemysł zbrojeniowy boryka się z narastającymi trudnościami technicznymi, ograniczonym dostępem do części zamiennych oraz spadkiem standardów bezpieczeństwa. To tło może – choć nie musi – tłumaczyć okoliczności tragedii w Dagestanie.
Choć oficjalne dochodzenie dopiero się rozpoczyna, trudno uznać to zdarzenie za zwykły wypadek losowy. Katastrofa Ka-226 rzuca cień na kondycję rosyjskiego przemysłu lotniczego – sektora, który mimo wojny i sankcji wciąż ma istotne znaczenie dla funkcjonowania państwa.
Utrata doświadczonych specjalistów z zakładów zbrojeniowych w takich okolicznościach rodzi pytanie, czy mieliśmy do czynienia jedynie z awarią techniczną, czy raczej z przejawem głębszego kryzysu organizacyjnego. Dla branży morskiej i stoczniowej to ważny sygnał ostrzegawczy – bezpieczeństwo technologiczne i operacyjne zależy nie tylko od jakości sprzętu, lecz także od stabilnych dostaw, właściwego nadzoru i sprawnego zaplecza przemysłowego.
Czytaj też: Dwie ofiary śmiertelne pożaru na pokładach dwóch statków
Równie istotna jest ochrona kluczowych kadr – odpowiednie procedury BHP, szkolenia, standardy transportu służbowego i szybka ewakuacja w sytuacjach zagrożenia. Bez ludzi, którzy tę technologię projektują, utrzymują i nadzorują, nawet najlepszy system przestaje działać.
Z punktu widzenia obserwatora sektora obronnego to wydarzenie nie kończy się wraz z raportem komisji. Może okazać się symptomem zjawisk, które w dłuższej perspektywie wpłyną również na inne gałęzie rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego. Warto je uważnie śledzić – także z perspektywy polskich programów modernizacyjnych, w których niezawodność łańcucha dostaw i kompetencje techniczne są równie ważne, jak samo uzbrojenie.