Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Wczoraj rano, 20 maja, operacja zdjęcia części lin cumowniczych i kotwic, które utrzymywały kontenerowiec Dali w miejscu, a także wypompowanie blisko 4,731 mln litrów wody oraz usunięcia części szczątków mostu Francis Scott Key w Baltimore zakończyła się sukcesem.
W artykule
Jednostka Unified Command oraz Korpus Inżynierów Armii Stanów Zjednoczonych (US Army Corps of Engineers) potwierdziły, że kontenerowiec Dali odzyskał pływalność około godziny 06:40, co nastąpiło nieco ponad godzinę po przewidywanym przypływie na rzece Patapsco. Reporterzy Associated Press relacjonowali, że kontenerowiec zaczął się poruszać już około 06:00, choć nie obyło się bez trudności – kilkukrotnie konieczne było ponowne uruchamianie silników, które gasły podczas manewrowania.
Holowanie rozpoczęło się około godziny 07:00, przy pomocy pięciu holowników które zostały rozmieszczone: jeden na dziobie, drugi na rufie, a reszta wzdłuż jednostki, aby precyzyjnie zepchnąć statek na miejsce postoju. Operacja przewidywała pokonanie około 4 km do terminalu Seagirt Marine z prędkością około 0,8 węzła.
Czytaj więcej o próbach uwolnienia kontenerowca Dali
Przed rozpoczęciem operacji holowania, wcześniejszy załadunek balastu został odwrócony, aby zapewnić stabilność statku podczas usuwania gruzu. Tydzień wcześniej przeprowadzono kontrolowane wyburzenie części kratownicy mostu, które zalegała na dziobie i pokładzie kontenerowca. Na pokładzie statku umieszczono do 1,25 miliona galonów wody balastowej, aby zapobiec jego przesunięciu podczas wcześniejszych operacji. Woda ta była wypompowywana przez 21 godzin od południa w niedzielę.
Statek pozostanie w terminalu Seagirt przez cztery do sześciu tygodni, gdzie przeprowadzone zostaną dodatkowe inspekcje. Kontynuowane będą również prace nad usunięciem fragmentów jezdni i gruzu mostu z dziobu statku, a niektóre z załadowanych kontenerów prawdopodobnie zostaną rozładowane.
Po usunięciu szczątków mostu prowadzone są prace nad przywróceniem kanału, co pozwoli na ponowne otwarcie pełnej drogi wodnej do końca miesiąca. Ekipy ratownicze miasta Baltimore, używając dźwigów i barek, natychmiast wróciły na miejsce, aby usunąć wszelkie pozostałości mostu. Przedstawiciele portu zaznaczyli, że pracują na głębokości 3-5 metrów poniżej miękkiego dna, aby upewnić się, że wszystkie szczątki zostały usunięte.
Czytaj też o usunięciu ostatniej części zawalonego mostu Francisa Scotta Key’a
Oczekuje się, że kanał będzie nadal ograniczony do ruchu jednokierunkowego w najbliższym czasie. Maryland Transportation Authority będzie nadzorować usuwanie pozostałości stali i betonu poza kanałem federalnym, podczas gdy Straż Przybrzeżna Stanów Zjednoczonych, wraz z Korpusem Inżynierów Armii Stanów Zjednoczonych, podejmie ostateczne decyzje dotyczące pełnego przywrócenia żeglugi w kanale federalnym.
Operacja usunięcia kontenerowca Dali oraz pozostałości mostu Francis Scott Key jest dowodem na skuteczność i profesjonalizm służb ratunkowych oraz koordynację wielu agencji. Dzięki ich wysiłkom, port Baltimore wkrótce odzyska pełną przepustowość, a żegluga wróci do normy, kończąc tym samym okres problemów dla miasta Baltimore.
Autor: Mariusz Dasiewicz


W piątek, w rejonie wsi Achi-Su w Dagestanie, doszło do katastrofy śmigłowca Ka-226. Na pokładzie znajdowali się pracownicy Kizlarskich Zakładów Elektromechanicznych – jednego z kluczowych przedsiębiorstw rosyjskiego przemysłu obronnego. Zginęło pięć osób, a przyczyny tragedii bada komisja lotnicza.
W artykule
Śmigłowiec Ka-226 wystartował z Kizłaru 7 listopada około godziny 10:00 czasu lokalnego, kierując się do Iżbierbaszu. Po kilkunastu minutach lotu doszło do awarii. Na nagraniach widać, że maszyna podczas próby awaryjnego lądowania na plaży straciła część ogona, po czym ponownie wzniosła się w powietrze i po krótkim locie runęła na budynek w miejscowości Achi-Su nad Morzem Kaspijskim.
Agencja Rosawiacja zakwalifikowała zdarzenie jako katastrofę lotniczą. Oficjalna przyczyna wypadku nie została jeszcze ogłoszona, jednak według wstępnych informacji nie można wykluczyć awarii technicznej.
Kizlarskie Zakłady Elektromechaniczne są zaangażowane w produkcję systemów dla samolotów MiG i Su. Fakt, że w katastrofie zginęli doświadczeni pracownicy tego zakładu, podkreśla wagę całego zdarzenia.
🔗 Czytaj więcej: Kontenerowiec MSC ELSA 3: MSC składa pozew do sądu
W warunkach wojny na Ukrainie i obowiązujących sankcji gospodarczych rosyjski przemysł zbrojeniowy boryka się z narastającymi trudnościami technicznymi, ograniczonym dostępem do części zamiennych oraz spadkiem standardów bezpieczeństwa. To tło może – choć nie musi – tłumaczyć okoliczności tragedii w Dagestanie.
Choć oficjalne dochodzenie dopiero się rozpoczyna, trudno uznać to zdarzenie za zwykły wypadek losowy. Katastrofa Ka-226 rzuca cień na kondycję rosyjskiego przemysłu lotniczego – sektora, który mimo wojny i sankcji wciąż ma istotne znaczenie dla funkcjonowania państwa.
Utrata doświadczonych specjalistów z zakładów zbrojeniowych w takich okolicznościach rodzi pytanie, czy mieliśmy do czynienia jedynie z awarią techniczną, czy raczej z przejawem głębszego kryzysu organizacyjnego. Dla branży morskiej i stoczniowej to ważny sygnał ostrzegawczy – bezpieczeństwo technologiczne i operacyjne zależy nie tylko od jakości sprzętu, lecz także od stabilnych dostaw, właściwego nadzoru i sprawnego zaplecza przemysłowego.
Czytaj też: Dwie ofiary śmiertelne pożaru na pokładach dwóch statków
Równie istotna jest ochrona kluczowych kadr – odpowiednie procedury BHP, szkolenia, standardy transportu służbowego i szybka ewakuacja w sytuacjach zagrożenia. Bez ludzi, którzy tę technologię projektują, utrzymują i nadzorują, nawet najlepszy system przestaje działać.
Z punktu widzenia obserwatora sektora obronnego to wydarzenie nie kończy się wraz z raportem komisji. Może okazać się symptomem zjawisk, które w dłuższej perspektywie wpłyną również na inne gałęzie rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego. Warto je uważnie śledzić – także z perspektywy polskich programów modernizacyjnych, w których niezawodność łańcucha dostaw i kompetencje techniczne są równie ważne, jak samo uzbrojenie.