Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Lakeway Link uruchamia przełomowe połączenie ro-ro, które połączy Gdynię z Södertälje, zapewniając trzy rejsy tygodniowo w obie strony. To znaczący krok w kierunku efektywniejszego i bardziej zrównoważonego transportu towarów między Polską a Szwecją, który może zrewolucjonizować branżę logistyczną.
Lakeway Link jest jedynym operatorem oferującym regularny, zgodny z rozkładem transport ro-ro, obsługujący naczepy i ładunki gabarytowe na tej trasie. Nowa usługa jest odpowiedzią na potrzebę złagodzenia przeciążeń sieci drogowej i kolejowej między kontynentem a Skandynawią, co przyczyni się do zmniejszenia korków i negatywnego wpływu na środowisko. Co istotne, rozwiązanie to eliminuje konieczność zaangażowania pracy kierowcy.
Aby wdrożyć tę usługę, Lakeway Link nabył statek M/S Lakeway Express, pływający pod szwedzką banderą z portem macierzystym w Västerås, gdzie firma ma swoją siedzibę. Statek ro-ro, o pojemności 1625 metrów linii ładunkowej, czyli około 108 naczep, jest w pełni przygotowany do obsługi naczep, ładunków Project Cargo oraz MAFI. Statek ro-ro będzie systematycznie zawijał do OT Port Gdynia oraz do Portu Södertälje, gdzie czas przejazdu między tymi dwoma portami wyniesie około 22 godziny.
Czytaj więcej o zielonym świetle dla Terminalu Kontenerowego w Porcie Świnoujście
Jest to pierwszy krok w kierunku wprowadzenia innowacyjnego rozwiązania dla transportu wodnego bezpośrednio do centralnej Szwecji i regionu Mälaren. Nasze rozwiązanie stanowi konkurencyjną alternatywę dla tradycyjnego transportu drogowego i oferuje znacznie mniejszy wpływ na środowisko.
Fredrik Hermansson, CEO Lakeway Link
Po zakończeniu modernizacji śluz w Södertälje w 2026 roku, oferta zostanie rozszerzona o połączenie z portem w Västerås, który jest dostępny przez wody jeziora Mälaren. Firma Lakeway Link dzięki temu nie tylko wzmocni sieć logistyczną w regionie Mälaren, ale również ułatwi transport do innych części Szwecji i Norwegii, korzystając z portów strategicznie rozmieszczonych.
Gdynia, jako drugi kluczowy punkt na tej trasie, jest dobrze skomunikowana z głównymi szlakami transportowymi Europy i stanowi istotny port przeładunkowy oraz centrum logistyczne dla międzykontynentalnego ruchu morskiego.
Źródło: Lakeway Link


W listopadzie na wodach wokół Damoy Point doszło do rzadkiego wydarzenia. Dwa polarne statki wycieczkowe należące do armatora Quark Expeditions – World Explorer i Ultramarine – prowadzące sezonowe wyprawy turystyczne w rejon Antarktydy, przecięły swoje trasy u wybrzeży Półwyspu Antarktycznego.
W artykule
Obie jednostki prowadzą wyprawy rozpoczynające się i kończące w Ushuaia. World Explorer – który po tym sezonie kończy służbę w barwach Quark Expeditions – realizował program „Antarctic Explorer”. Trasa obejmuje przejście przez Cieśninę Drake’a oraz żeglugę w rejonie Lemaire Channel, wyspy Anvers, Archipelagu Szetlandów Południowych i na wodach wzdłuż Półwyspu Antarktycznego. To jeden z klasycznych kierunków urystyki polarnej, który za każdym razem wymusza dostosowanie rejsu do surowych warunków pogodowych.
Na podobnym kursie operował Ultramarine, który w listopadzie prowadził dłuższą, 18-dniową wyprawę „Snow Hill to the Peninsula”. Jej wyróżnikiem jest wejście na akwen Morza Weddella oraz odwiedzenie Snow Hill Island – miejsca znanego z jednej z największych kolonii pingwinów cesarskich. Dla wielu pasażerów to punkt kulminacyjny całej podróży.
Wybrzeża w zachodniej części Półwyspu Antarktycznego należą do najbardziej obleganych przez wycieczkowce polarne, mimo że to jeden z regionów o najbardziej kapryśnych warunkach. Właśnie dlatego spotkanie dwóch statków tej samej linii w jednym punkcie wcale nie jest regułą. Zmienia się wiatr, zmienia się lód, zmienia się plan dnia – i każde takie przecięcie kursów nosi w sobie pewien element przypadkowości, znany dobrze wszystkim, którzy choć raz żeglowali w rejonach polarnych.
Wpisy Quark Expeditions w mediach społecznościowych, szczególnie na platformie X, dobrze pokazują, czym stała się współczesna turystyka polarna. Nie jest to surowa, pionierska wyprawa badawcza, lecz starannie zaplanowany rejs, w którym każdy dzień ma swój program i zestaw atrakcji. Pasażerowie mogą liczyć na lądowania śmigłowcem startującym z pokładu Ultramarine na lodowcu, spływy kajakowe między drobnymi krami lodowymi, trekkingi po zlodzonych grzbietach oraz możliwość nocowania w śpiworze na śniegu pod gołym niebem. Do tego dochodzą bliskie spotkania z pingwinami i szeroko promowane sesje fotograficzne w miejscach, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu oglądali wyłącznie polarnicy, badacze oraz załogi statków rządowych.
Całość jest opakowana w narrację „odkrywania nieznanego”, choć w praktyce mamy do czynienia z komercyjnym doświadczeniem premium, realizowanym pod stałą opieką przewodników i załóg odpowiedzialnych za bezpieczeństwo uczestników. To turystyka ekstremalna, pozbawiona jednak dawnego elementu nieprzewidywalności, który kiedyś stanowił fundament polarnej eksploracji. Współczesny podróżnik dostaje namiastkę wyprawy – spektakularną, emocjonującą, wygodną – a jednocześnie w pełni kontrolowaną, prowadzoną w tempie i zakresie wyznaczanym przez Quark Expeditions.
Quark Expeditions utrzymuje obecność w Antarktyce do połowy marca. W tym sezonie, obok World Explorer i Ultramarine, operuje także polarny statek wycieczkowy Ocean Explorer, mogący zabrać na pokład około 140 pasażerów. Jednostka weszła do floty Quarka w 2024 roku i realizuje swój drugi sezon na południu.
W drugiej połowie 2026 roku do floty Quark Expeditions dołączy World Voyager, który przejmie rolę kończącego pracę World Explorer. Nowy statek, pływający obecnie dla Atlas Ocean Voyages, będzie czarterowany przez Quarka na czas kolejnych sezonów antarktycznych. Sam World Explorer, sprzedany w 2024 roku Windstar Cruises, po przebudowie trafi do segmentu rejsów luksusowych. To kolejny dowód na to, jak szybko zmienia się rynek wycieczkowców polarnych i jak intensywnie armatorzy odświeżają swoje oferty.
Spotkanie dwóch statków Quarka to niewielki epizod, lecz dobrze pokazuje, jak zmienia się turystyka polarna. Armatorzy wprowadzają nowe jednostki nie tylko po to, by bezpiecznie prowadzić rejsy wśród lodu, lecz także po to, by zaoferować pasażerom coraz bardziej zróżnicowane przeżycia – od krótkich wypadów na ląd po aktywności, które jeszcze niedawno pozostawały domeną polarników. Dzisiejszy wycieczkowiec polarny ma zapewnić komfort, kontakt z dziką naturą oraz możliwość zobaczenia Antarktydy z bliska, w sposób możliwie intensywny, a jednocześnie kontrolowany.