Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

30 maja Departament Obrony Stanów Zjednoczonych poinformował o zmianach warunków umowy z firmą Lockheed Martin Space, dotyczącej dalszego rozwoju morskiego systemu uzbrojenia pocisków hipersonicznych CPS (Conventional Prompt Strike). Nowa faza programu obejmuje integrację uzbrojenia z niszczycielami typu Zumwalt oraz w kolejnym etapie – z okrętami podwodnymi typu Virginia Block V.
W artykule
W ramach rozszerzonego porozumienia wartość kontraktu na rozwój morskiego systememu pocisków hipersonicznych CPS wzrosła do 1 mld USD. To znaczące zwiększenie względem wcześniejszych transz finansowania, które wynosiły odpowiednio 315 mln oraz 534 mln USD. Celem programu jest doposażenie wybranych jednostek US Navy w broń konwencjonalną, zdolną do rażenia celów na bardzo dużych odległościach z wysoką precyzją – bez użycia głowic jądrowych.
Zakres kontraktu obejmuje zarządzanie programem, rozwój technologii, integrację systemów kierowania ogniem, zakup elementów wymagających wcześniejszego zakontraktowania oraz produkcję specjalistycznych komponentów do budowy pocisków i wyrzutni. Modernizacja niszczycieli prowadzona będzie w trakcie zaplanowanych remontów w stoczni Ingalls Shipbuilding (HII) w Pascagouli, gdzie w grudniu 2024 roku zakończono przebudowę USS Zumwalt (DDG-1000) pod kątem przyszłej integracji systemu CPS. W ramach pierwszej transzy kontraktowej przekazano już 140 mln USD ze środków budżetu badawczo-rozwojowego Departamentu Obrony USA.
Pociski hipersoniczne oparte są na koncepcji boost-glide – wykorzystują pierwszy człon rakietowy do wyniesienia głowicy typu C-HGB (Common Hypersonic Glide Body) na dużą wysokość, po czym poruszają się lotem szybowanym z prędkością rzędu 17 machów. Nieregularna trajektoria oraz wysoka energia kinetyczna głowicy znacząco utrudniają przeciwdziałanie, nawet przy użyciu zaawansowanych systemów obrony przeciwrakietowej.

Program CPS realizowany jest w trzech fazach. W pierwszej, rozpoczętej w 2019 roku, opracowano prototypy i przeprowadzono wspólne próby w locie (Joint Flight Campaigns) – od JFC-1 do JFC-5. Po wystąpieniu anomalii w 2023 roku wdrożono działania korygujące, a kolejne testy kontynuowano w 2024 roku. Druga faza przewiduje integrację systemu z niszczycielami typu Zumwalt, natomiast trzecia – jego pełne wdrożenie na okrętach podwodnych typu Virginia Block V, w ramach procesu certyfikacyjnego Milestone C zgodnie z procedurą Major Defense Acquisition Program (MDAP).
Wersja morska CPS rozwijana jest równolegle z systemem lądowym LRHW (Long-Range Hypersonic Weapon), znanym także jako Dark Eagle. Oba rozwiązania dzielą wspólne podzespoły – w tym kontener startowy AUR (All-Up-Round) oraz systemy dowodzenia i łączności. Lockheed Martin realizuje ten projekt we współpracy z Northrop Grumman, Dynetics (część Leidos), General Dynamics Mission Systems, VTG oraz X-Bow Systems. Testy przeprowadzone w 2022 roku z udziałem General Atomics na poligonie Wallops Island potwierdziły skuteczność autonomicznych modułów autodestrukcji lotu (AFTU) (Autonomous Flight Termination Unit), kluczowych dla bezpiecznego użytkowania pocisków hipersonicznych.
Według deklaracji Pentagonu, pierwsze próbne odpalenia systemu CPS z pokładu okrętów planowane są w latach 2027–2028. Program ten stanowi istotny element przebudowy amerykańskiej doktryny konwencjonalnych uderzeń dalekiego zasięgu – kładąc nacisk na szybkość reakcji, precyzję rażenia i zdolność odstraszania bez użycia broni jądrowej. Wprowadzenie pocisków CPS do służby oznacza, że US Navy uzyska pierwsze w historii zdolności do operacyjnego użycia broni hipersonicznej z morza.
Podsumowując, kontekst zmian w umowie oraz wzrost wartości kontraktu do 1 mld USD jednoznacznie podkreślają priorytetowy charakter programu CPS w strukturze modernizacji okrętów wojennych US Navy.
Autor: Mariusz Dasiewicz


Po ośmiu miesiącach aktywności na trzech oceanach brytyjska grupa lotniskowcowa z HMS Prince of Wales powróciła 30 listopada do Portsmouth. Tym wejściem Royal Navy zamknęła operację Highmast — największe rozmieszczenie sił morskich w bieżącym roku.
W artykule
Rankiem, w końcówce listopada, okręty brytyjskiej grupy lotniskowcowej zaczęły wchodzić do Portsmouth. Lotniskowiec HMS Prince of Wales prowadził szyk powrotny, zamykając tym samym globalną kampanię, w ramach której zespół pokonał ponad 40 tys. mil morskich — dystans odpowiadający półtorakrotnemu okrążeniu Ziemi.
Powitanie miało wymiar uroczysty, zgodny z tradycją Royal Navy: jednostki portowe wykonały salut wodny, zaś załogi eskort i pomocniczych okrętów stanęły wzdłuż burt. Po wielu miesiącach nieobecności marynarze i lotnicy wrócili do rodzin, kończąc etap najbardziej kompleksowej operacji tej części floty od kilku lat.
Operacja Highmast rozpoczęła się wiosną, kiedy z Portsmouth i Bergen wyszły pierwsze okręty tworzące grupę zadaniową. Jej głównym celem było potwierdzenie zdolności Royal Navy do prowadzenia wielodomenowych działań dalekomorskich oraz utrzymania spójnej współpracy z sojuszniczymi okrętami.
W trakcie misji grupa operowała kolejno na Morzu Śródziemnym, w obszarze Kanału Sueskiego, na Oceanie Indyjskim oraz w zachodniej części Indo-Pacyfiku. W tym czasie przeprowadzono szereg ćwiczeń, w tym z marynarkami Włoch, Japonii, Australii, Kanady i Norwegii.
Dowódca zespołu, komandor James Blackmore, określił operację jako „najszerszy sprawdzian brytyjskiej projekcji siły od lat”, podkreślając jednocześnie wzrost interoperacyjności i zdolności bojowej grupy.
Trzon Carrier Strike Group stanowił lotniskowiec HMS Prince of Wales, na którego pokładzie operowało skrzydło lotnicze złożone z samolotów F-35B oraz śmigłowców ZOP i maszyn rozpoznawczych. Uzupełnienie stanowiły niszczyciel rakietowy HMS Dauntless, fregata HMS Richmond, norweska fregata HNoMS Roald Amundsen oraz jednostki wsparcia — tankowiec RFA Tideforce i logistyczny HNoMS Maud.
W kulminacyjnej fazie misji, podczas ćwiczeń na Indo-Pacyfiku, siły zespołu liczyły ponad 4 tysiące żołnierzy i marynarzy.
Zakończona kampania miała znaczenie wykraczające poza tradycyjny pokaz bandery. HMS Prince of Wales po serii wcześniejszych problemów technicznych przeszedł pełny cykl eksploatacyjny, obejmujący przeloty, intensywne działania lotnicze oraz współpracę w warunkach, które sprawdzają możliwości układu napędowego, systemów pokładowych oraz modułów sterowania lotami.
Misja była więc testem nie tylko dla całego zespołu, ale i samego lotniskowca, który tym etapem potwierdził pełną gotowość do globalnych operacji. Dla Royal Navy oznacza to domknięcie okresu niepewności oraz wejście w etap stabilnej eksploatacji obu brytyjskich superlotniskowców.
Operacja Highmast udowodniła, że Wielka Brytania pozostaje zdolna do nieprzerwanej obecności na głównych morskich szlakach komunikacyjnych, szczególnie w regionie Indo-Pacyfiku. W sytuacji rosnącej aktywności floty chińskiej i agresywnych działań rosyjskich — zarówno w Arktyce, jak i na Morzu Śródziemnym — wartościowa obecność sojuszniczych komponentów nabiera szczególnego znaczenia.
Zakończenie operacji pokazuje także, jak duże znaczenie ma utrzymanie ciągłości działań Royal Navy. Powrót HMS Prince of Wales nie kończy brytyjskiej aktywności na Indo-Pacyfiku — stanowi raczej zamknięcie pierwszej z serii zaplanowanych rotacji, które w ciągu kolejnych lat mają stać się fundamentem obecności brytyjskiej bandery na kluczowych szlakach morskich.
Ośmiomiesięczna misja Highmast zapisze się jako jedno z najważniejszych przedsięwzięć brytyjskiej floty ostatnich lat. Zespół przeszedł pełne spektrum działań — od ćwiczeń sojuszniczych po operacje realizowane w rozległych akwenach zachodniej części Indo-Pacyfiku.
Powrót grupy lotniskowcowej, z HMS Prince of Wales na czele, stanowi potwierdzenie, że brytyjski system lotniskowcowy jest w stanie prowadzić globalne operacje w sposób ciągły, niezawodny i zgodny z wymaganiami współczesnej architektury bezpieczeństwa.