Nawet lokalni mieszkańcy są wstrząśnięci brutalnym wymordowaniem delfinów, które zostały zagnane na płytkie wody u brzegów wyspy Eysturoy, gdzie leżały w mękach przez wiele godzin, zanim zostały dobite – pisze brytyjski dziennik „The Guardian”.
Grupa Sea Shepherd, która od lat 80. walczy o całkowity zakaz tradycyjnego polowania na Wyspach Owczych, zwanego „Grind”, nazwała zabice delfinów „absolutnie odrażającym atakiem na naturę”.
Podczas „Grind”, które stało się atrakcją turystyczną, mięso zabitych wielorybów i delfinów ma być dzielone między mieszkańców lokalnej wspólnoty. Ale jest go o wiele za dużo jak na 53 tys. mieszkańców – zauważa Euronews.
„W dzisiejszych czasach to polowanie jest dalekie od dawnych polowań, które miały zapewnić przetrwanie (…). +Grind+ odbywa się teraz z łodzi motorowych o wielkiej mocy oraz skuterów i nie jest niczym innym, jak sportem udającym tradycję” – powiedział Euronews dyrektor Sea Shepherd Rob Read.
Wyspy Owcze, Japonia, Norwegia i Islandia to „najwięksi winowajcy” wśród krajów, które nadal prowadzą komercyjne polowania na wieloryby, mimo zakazania tej praktyki w 1986 roku – pisze Euronews.
Źródło: PAP