Niefortunny incydent w akcji antynarkotykowej Straży Przybrzeżnej USA

Podczas rutynowej operacji antynarkotykowej Straży Przybrzeżnej Stanów Zjednoczonych na wodach Karaibów, doszło do tragicznego zdarzenia. W wyniku interwencji, która miała miejsce w pierwszy dzień Nowego Roku, zginęła jedna osoba podejrzana o przemyt narkotyków.

Akcja rozpoczęła się, gdy zespół antynarkotykowy Straży Przybrzeżnej, operujący z pokładu okrętu Marynarki Wojennej USA, w nieujawnionej lokalizacji w pobliżu Dominikany, dostrzegł podejrzaną jednostkę. Podjęto pościg, lecz podejrzana łódź zignorowała nakazy zatrzymania się.

W tym celu do działań skierowano śmigłowiec z załogą Taktycznej Eskadry Interwencji Śmigłowców (HITRON) Straży Przybrzeżnej, zaokrętowany na pokładzie kutra i gotowy do natychmiastowej akcji. Załogi śmigłowców HITRON są wyszkolone w celu wykrywania podejrzanych jednostek, stosując zarówno strzały ostrzegawcze, jak i precyzyjny ostrzał silników łodzi, aby skutecznie je unieruchomić.

Niestety, po zatrzymaniu i wejściu na pokład podejrzanej jednostki, członkowie zespołu abordażowego stwierdzili, że jeden z podejrzanych doznał poważnych obrażeń. Mimo natychmiastowej pomocy medycznej i transportu do Republiki Dominikańskiej, mężczyzna zmarł z powodu odniesionych ran.

Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/po-co-polsce-marynarka-wojenna/

Porucznik komandor John W. Beal, rzecznik siódmego dystryktu Straży Przybrzeżnej, w swoim oświadczeniu podkreślił powagę sytuacji, zapewniając o prowadzeniu dokładnego śledztwa w celu wyjaśnienia okoliczności incydentu. Podkreślił również niebezpieczeństwo codziennych misji Straży Przybrzeżnej, która jako wiodąca agencja egzekwowania prawa morskiego w USA, często wykonuje operacje wysokiego ryzyka.

Mimo tragicznego zakończenia, operacja przyniosła wymierne efekty w walce z przemytem narkotyków. Dwóch przemytników zostało aresztowanych, a na pokładzie przejętej jednostki znaleziono 385 kg kokainy o wartości 11 mln dolarów. Śmierć podejrzanego rzuca jednak cień na skuteczność procedur operacyjnych Straży Przybrzeżnej i stawia pytania o zasadność stosowania takich metod w sytuacjach kryzysowych.

Autor: Mariusz Dasiewicz/US Coast Guard

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Jeden komentarz

  1. Czyli biedne chłopaki z Dominikany chcieli zarobić na 'białej mące’, (przyczyniając się pośrednio i bezpośrednio do niszczenia życia setkom ludzi – bo mieli przy sobie tylko 385 kg koki), ale to ci źli ludzi z giwerami, co jednego odstrzelili – i to przez przypadek (sic!) trzeba teraz sądzić. Bravo panie us-autor.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Wyzwania dla promów w Cieśninie Gibraltarskiej

    Wyzwania dla promów w Cieśninie Gibraltarskiej

    Sztorm Emilia, który od 12 grudnia przechodzi nad południową Hiszpanią, ponownie zwrócił uwagę na wyjątkowo trudne warunki żeglugowe na wodach Cieśniny Gibraltarskiej. Zdjęcia promu Ciudad de Mahón z 13 grudnia pokazują skalę oddziaływania wiatru wschodniego i wysokiej fali na jednym z najbardziej ruchliwych szlaków żeglugowych świata. 

    Cieśnina Gibraltarska – naturalne „wąskie gardło”

    Cieśnina Gibraltarska nie bez powodu uchodzi za jeden z najbardziej wymagających szlaków żeglugowych w Europie, szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Łączy Morze Śródziemne z Atlantykiem, a jednocześnie stanowi barierę pomiędzy dwoma masami wody o odmiennych właściwościach. Stała wymiana wód powoduje silne prądy powierzchniowe i podpowierzchniowe, które w warunkach silnego wiatru potrafią gwałtownie zmieniać charakter fali.

    Dodatkowym czynnikiem jest znaczne zwężenie akwenu, które lokalnie wzmacnia wiatr i przyspiesza prądy. W praktyce oznacza to krótką, stromą falę oraz trudne do przewidzenia zachowanie jednostek, zwłaszcza na kursach poprzecznych.

    Wiatr wschodni – jeden z najtrudniejszych scenariuszy

    Według danych hiszpańskiej agencji meteorologicznej AEMET, w rejonie Cieśniny Gibraltarskiej podczas przejścia sztormu Emilia występuje silny wiatr wschodni o sile dochodzącej do 7°B. Taki układ baryczny jest szczególnie niekorzystny dla żeglugi na trasie Algeciras–Ceuta.

    Wiatr wschodni, znany lokalnie jako Levante, przyspiesza w wąskim gardle cieśniny, powodując szybkie narastanie fali o wysokości 3–4 metrów, co skutkuje znacznymi obciążeniami jednostek i utrudnia utrzymanie prędkości oraz kursu.

    Promy liniowe pod stałą presją warunków pogodowych

    Jednostki obsługujące regularne połączenia między Hiszpanią kontynentalną a Ceutą muszą funkcjonować w warunkach, które na wielu innych akwenach oznaczałyby całkowite wstrzymanie żeglugi. Trasa Algeciras–Ceuta jest jedną z najbardziej eksploatowanych linii promowych w tej części Morza Śródziemnego i prowadzi przez wody o szczególnie trudnych warunkach wietrznych.

    Zdjęcia z 13 grudnia, opublikowane na platformie X przez lokalnego obserwatora ruchu morskiego w Cieśninie Gibraltarskiej, pokazują skalę wyzwań, z jakimi muszą się zmagać załogi podczas takich przejść. Na tych wodach kluczowe znaczenie mają zarówno możliwości jednostek, jak i doświadczenie kapitanów.

    Sztorm nie wstrzymuje ruchu w jednym z kluczowych punktów świata

    Cieśnina Gibraltarska pozostaje jednym z najważniejszych punktów światowej żeglugi. Każdego dnia przechodzą tędy setki statków handlowych, jednostek pasażerskich oraz okrętów wojennych. Nawet podczas silnych sztormów ruch nie ustaje całkowicie, a jedynie podlega ograniczeniom i zwiększonemu nadzorowi.

    Przypadek sztormu Emilia pokazuje, że mimo postępu technologicznego natura w tym rejonie wciąż dyktuje warunki. To akwen, który nie wybacza błędów i stale przypomina o swojej specyfice.