Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Okręty NATO w Porcie Gdańsk – demonstracja siły i bezpieczeństwa na Bałtyku

11 okrętów sojuszniczych zacumowało przy Nabrzeżu Obrońców Westerplatte. Wśród nich – jednostki Stałego Zespołu Sił Obrony Przeciwminowej NATO Grupa 1. Wizyta stanowi element misji ochrony morskiej infrastruktury krytycznej i demonstracji solidarności Sojuszu w obliczu wzrastających zagrożeń.

Uzupełnienie zapasów i odpoczynek przed kolejną fazą misji

Od piątku 4 kwietnia Port Gdańsk gości zespół jedenastu okrętów należących do państw NATO. Wizyta ma charakter roboczy – jednostki uzupełniają zapasy, zapewniają odpoczynek załogom i przygotowują się do kolejnych zadań na wodach Morza Bałtyckiego. Jak podkreślają przedstawiciele Sojuszu, głównym celem obecności tych sił jest ochrona podmorskiej infrastruktury krytycznej, niezbędnej dla bezpieczeństwa energetycznego i komunikacyjnego regionu.

Na czele zespołu stoi niemiecki okręt wsparcia logistycznego FGS Mosel (A512), który pełni funkcję jednostki dowodzenia. To największa spośród wszystkich jednostek obecnych w Gdańsku – długość 100 metrów, zanurzenie ok. 4 metrów, zdolność transportu paliwa, amunicji i zaopatrzenia, a także świadczenia podstawowego wsparcia medycznego. Pozostałe okręty reprezentują takie kraje jak: Litwa, Łotwa, Estonia, Szwecja, Holandia i Belgia, a ich zadania koncentrują się na działaniach przeciwminowych w ramach ćwiczeń Baltic MCM.

Kryptonim „Baltic Sentry” – NATO zabezpiecza kluczowe linie życia Bałtyku

Obecność jednostek NATO w Porcie Gdańsk to element szerszej strategii pod kryptonimem „Baltic Sentry” (Bałtycka Warta), zainicjowanej na początku 2025 roku. Operacja została ogłoszona podczas szczytu państw Morza Bałtyckiego w Helsinkach i stanowi odpowiedź na nasilające się zagrożenia hybrydowe i sabotażowe wymierzone w podmorską infrastrukturę krytyczną – kable telekomunikacyjne, gazociągi i platformy energetyczne.

Dowództwo NATO oficjalnie poinformowało o rozmieszczeniu Stałej Grupy Morskiej SNMG1, sił przeciwminowych SNMCMG1, a także bezzałogowych systemów obserwacyjnych i samolotów patrolowych. Ich zadaniem jest stały nadzór nad wybranymi sektorami Bałtyku, co wpisuje się w szerszy kontekst zwiększenia odporności Sojuszu na działania o charakterze niekinetycznym. Jak wielokrotnie podkreślano, realne zagrożenie stanowi tzw. „flota cieni” Federacji Rosyjskiej, której aktywność wzrosła po incydentach w zeszłym roku na podmorską infrastrukturę przesyłową i energetycznej na tych wodach.

Gdańsk – port z rosnącym znaczeniem w architekturze bezpieczeństwa

Wybór Portu Gdańsk na miejsce postoju okrętów NATO nie jest przypadkowy. Położenie geostrategiczne, bliskość infrastruktury krytycznej i sprawne zaplecze logistyczne czynią z niego ważny punkt na mapie morskiego bezpieczeństwa Sojuszu. Obecność jednostek morskich przy Nabrzeżu Obrońców Westerplatte ma również wymiar symboliczny – to nawiązanie do miejsca, które w historii Polski i Europy stało się symbolem oporu wobec niemieckiej agresji w 1939 roku.

Polska odpowiedź – operacja „Zatoka”

Obecność NATO na Bałtyku uzupełnia trwająca od 2022 roku operacja „Zatoka”, realizowana przez Marynarkę Wojenną RP we współpracy z Brygadą Lotnictwa Marynarki Wojennej i Morskim Oddziałem Straży Granicznej. Jak informowaliśmy wcześniej na naszym portalu, działania te mają charakter ciągły i koncentrują się na monitorowaniu terytorium morskiego oraz wyłącznej strefy ekonomicznej, ze szczególnym uwzględnieniem obiektów infrastruktury krytycznej​.

System reagowania oparty jest na wielopoziomowej strukturze odpowiedzialności – od operatorów infrastruktury, przez Straż Graniczną, aż po Marynarkę Wojenną RP jako ostatnie ogniwo reagowania militarnego. Takie rozwiązanie pozwala na skuteczną ocenę ryzyka i adekwatną reakcję – bez eskalacji, ale z zachowaniem pełnej gotowości bojowej.

Okręty NATO na Bałtyku – gwarant bezpieczeństwa morskiego

Stała obecność okrętów sojuszniczych na Morzu Bałtyckim, takich jak szwedzki niszczyciel min HswMS Ulvön, niemiecki FGS Mosel czy belgijskie jednostki, jest realnym wzmocnieniem zdolności odstraszania i zabezpieczenia strategicznych szlaków transportowych. Obecność marynarek wojennych państw NATO pełni również funkcję psychologiczną – stanowi czytelny sygnał dla potencjalnych agresorów, że Bałtyk nie pozostaje poza sferą zainteresowania Sojuszu. Wyjście z Portu wszystkich okrętów planowane jest na poniedziałek (7 kwietnia).

Źródło: Port Gdańsk/MD

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Spotkanie dwóch wycieczkowców polarnych u wybrzeży Antarktydy

    Spotkanie dwóch wycieczkowców polarnych u wybrzeży Antarktydy

    W listopadzie na wodach wokół Damoy Point doszło do rzadkiego wydarzenia. Dwa polarne statki wycieczkowe należące do armatora Quark Expeditions – World Explorer i Ultramarine – prowadzące sezonowe wyprawy turystyczne w rejon Antarktydy, przecięły swoje trasy u wybrzeży Półwyspu Antarktycznego.

    Wycieczkowce polarne Quark Expeditions na trasie z Ushuaia

    Obie jednostki prowadzą wyprawy rozpoczynające się i kończące w Ushuaia. World Explorer – który po tym sezonie kończy służbę w barwach Quark Expeditions – realizował program „Antarctic Explorer”. Trasa obejmuje przejście przez Cieśninę Drake’a oraz żeglugę w rejonie Lemaire Channel, wyspy Anvers, Archipelagu Szetlandów Południowych i na wodach wzdłuż Półwyspu Antarktycznego. To jeden z klasycznych kierunków urystyki polarnej, który za każdym razem wymusza dostosowanie rejsu do surowych warunków pogodowych.

    Na podobnym kursie operował Ultramarine, który w listopadzie prowadził dłuższą, 18-dniową wyprawę „Snow Hill to the Peninsula”. Jej wyróżnikiem jest wejście na akwen Morza Weddella oraz odwiedzenie Snow Hill Island – miejsca znanego z jednej z największych kolonii pingwinów cesarskich. Dla wielu pasażerów to punkt kulminacyjny całej podróży.

    Damoy Point – miejsce, gdzie rzadko przecinają się trasy

    Wybrzeża w zachodniej części Półwyspu Antarktycznego należą do najbardziej obleganych przez wycieczkowce polarne, mimo że to jeden z regionów o najbardziej kapryśnych warunkach. Właśnie dlatego spotkanie dwóch statków tej samej linii w jednym punkcie wcale nie jest regułą. Zmienia się wiatr, zmienia się lód, zmienia się plan dnia – i każde takie przecięcie kursów nosi w sobie pewien element przypadkowości, znany dobrze wszystkim, którzy choć raz żeglowali w rejonach polarnych.

    Atrakcje Quark Expeditions podczas rejsów

    Wpisy Quark Expeditions w mediach społecznościowych, szczególnie na platformie X, dobrze pokazują, czym stała się współczesna turystyka polarna. Nie jest to surowa, pionierska wyprawa badawcza, lecz starannie zaplanowany rejs, w którym każdy dzień ma swój program i zestaw atrakcji. Pasażerowie mogą liczyć na lądowania śmigłowcem startującym z pokładu Ultramarine na lodowcu, spływy kajakowe między drobnymi krami lodowymi, trekkingi po zlodzonych grzbietach oraz możliwość nocowania w śpiworze na śniegu pod gołym niebem. Do tego dochodzą bliskie spotkania z pingwinami i szeroko promowane sesje fotograficzne w miejscach, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu oglądali wyłącznie polarnicy, badacze oraz załogi statków rządowych.

    Całość jest opakowana w narrację „odkrywania nieznanego”, choć w praktyce mamy do czynienia z komercyjnym doświadczeniem premium, realizowanym pod stałą opieką przewodników i załóg odpowiedzialnych za bezpieczeństwo uczestników. To turystyka ekstremalna, pozbawiona jednak dawnego elementu nieprzewidywalności, który kiedyś stanowił fundament polarnej eksploracji. Współczesny podróżnik dostaje namiastkę wyprawy – spektakularną, emocjonującą, wygodną – a jednocześnie w pełni kontrolowaną, prowadzoną w tempie i zakresie wyznaczanym przez Quark Expeditions.

    Zmiany we flocie Quark Expeditions

    Quark Expeditions utrzymuje obecność w Antarktyce do połowy marca. W tym sezonie, obok World Explorer i Ultramarine, operuje także polarny statek wycieczkowy Ocean Explorer, mogący zabrać na pokład około 140 pasażerów. Jednostka weszła do floty Quarka w 2024 roku i realizuje swój drugi sezon na południu.

    W drugiej połowie 2026 roku do floty Quark Expeditions dołączy World Voyager, który przejmie rolę kończącego pracę World Explorer. Nowy statek, pływający obecnie dla Atlas Ocean Voyages, będzie czarterowany przez Quarka na czas kolejnych sezonów antarktycznych. Sam World Explorer, sprzedany w 2024 roku Windstar Cruises, po przebudowie trafi do segmentu rejsów luksusowych. To kolejny dowód na to, jak szybko zmienia się rynek wycieczkowców polarnych i jak intensywnie armatorzy odświeżają swoje oferty.

    Rosnąca popularność wypraw polarnych

    Spotkanie dwóch statków Quarka to niewielki epizod, lecz dobrze pokazuje, jak zmienia się turystyka polarna. Armatorzy wprowadzają nowe jednostki nie tylko po to, by bezpiecznie prowadzić rejsy wśród lodu, lecz także po to, by zaoferować pasażerom coraz bardziej zróżnicowane przeżycia – od krótkich wypadów na ląd po aktywności, które jeszcze niedawno pozostawały domeną polarników. Dzisiejszy wycieczkowiec polarny ma zapewnić komfort, kontakt z dziką naturą oraz możliwość zobaczenia Antarktydy z bliska, w sposób możliwie intensywny, a jednocześnie kontrolowany.