Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Okręty podwodne S-80 i nowy system AIP-BEST. Czy to wystarczy Hiszpanom, aby wygrać w programie ORKA?

Hiszpański koncern stoczniowy Navantia z okrętem podwodnym typu S-80 oraz innowacyjnym systemem AIP-BEST wchodzi do walki o polski program ORKA. Czy nowoczesne technologie i gotowość do transferu wiedzy wystarczą, aby przekonać Marynarkę Wojenną RP do wyboru hiszpańskiej oferty?

Wizytując stocznię Navantii w Kartagenie, trudno nie było odczuć wrażenia, że Hiszpania postawiła na technologie przyszłości. Okręty podwodne typu S-80, zaprojektowane i budowane w tej historycznej stoczni, reprezentują wszystko, co najlepsze w nowoczesnych technologiach podwodnych. Czy w kontekście polskiego programu ORKA to właśnie te jednostki mogą okazać się najbardziej konkurencyjne dla Marynarki Wojennej RP?

Technologia na miarę przyszłości

Stocznia Navantia w Kartagenie to miejsce, gdzie tradycja łączy się z nowoczesnością. Podczas wizyty polskiej i hinduskiej delegacji, w której uczestniczyła także redakcja Portalu Stoczniowego, zaprezentowano zaawansowane systemy okrętowe, w tym przełomowy napęd niezależny od powietrza AIP-BEST (Air Independent Power) – kluczowy element nowoczesnych okrętów podwodnych typu S-80. Precyzja wykonania oraz dbałość o szczegóły podkreślają znaczenie tych rozwiązań dla operacyjnych możliwości okrętów podwodnych.

Stocznia Navantia w Kartagenie, zatrudniająca około 700 pracowników oraz dodatkowo 7000 osób pracujących w ramach kooperacji, jest jednym z najnowocześniejszych centrów budowy okrętów podwodnych. W procesie produkcji wykorzystuje się zaawansowane technologie, takie jak symulacja ciśnienia wody morskiej w celu kontroli jakości oraz pełnoskalowe testy prototypów. Obecnie trwa budowa trzeciej jednostki z serii, S-83 Cosme García, realizowana zgodnie z harmonogramem. To właśnie ta jednostka jest pierwszym okrętem programu S-80 z zamontowanym systemem napędu niezależnego od powietrza AIP-BEST.

Jednym z największych sukcesów technicznych programu budowy okrętów podwodnych S-80 jest realizacja prac zgodnie z harmonogramem, co w branży morskiej, charakteryzującej się wysokim stopniem skomplikowania technologicznego, stanowi wyjątkowe osiągnięcie. Sukces ten przypisuje się znakomitej organizacji oraz standardom pracy wdrożonym w stoczni Navantia w Kartagenie. Dzięki temu hiszpański projekt zdobywa coraz większe uznanie na arenie międzynarodowej, przyciągając uwagę potencjalnych klientów oraz ekspertów z branży.

System AIP – dlaczego BEST?

Hiszpański system napędu niezależnego od powietrza AIP, znany jako BEST (Bio-Ethanol Stealth Technology), opiera się na produkcji wodoru na pokładzie poprzez reforming bioetanolu. Wodór, w połączeniu z tlenem magazynowanym w kriogenicznych zbiornikach, zasila ogniwa paliwowe generujące energię elektryczną dla systemów okrętu. Rozwiązanie to zwiększa bezpieczeństwo operacyjne, a skrytość operacyjną jednostki zapewniają systemy neutralizacji dwutlenku węgla, które rozpuszczają go w wodzie morskiej, minimalizując wykrywalność.

System BEST nie tylko znacząco wydłuża czas przebywania okrętu pod wodą – w niektórych przypadkach nawet trzykrotnie w porównaniu z tradycyjnymi systemami – ale także automatyzuje procesy operacyjne, co redukuje obciążenie załogi i pozwala jej skupić się na kluczowych zadaniach misji.

NAVANTIS i symulatory

Koncern Navantia nie ogranicza się jedynie do zaawansowanych technologii okrętowych, ale kładzie również duży nacisk na szkolenie załóg. W tym celu opracowano system NAVANTIS – rodzinę produktów, które umożliwiają załogom zintegrowane szkolenie w symulowanym środowisku jeszcze przed wejściem na pokład jednostki.

NAVANTIS obejmuje takie elementy jak:

  • symulacja systemu walki, zintegrowanej nawigacji czy zarządzania platformą,
  • szczegółowe modele 3D oparte na rzeczywistych projektach jednostek,
  • możliwość przeprowadzania ćwiczeń w wieloplatformowym środowisku.

Dzięki technologii VR i AR system NAVANTIS umożliwia realistyczne szkolenie, które podnosi efektywność operacyjną załóg jeszcze przed wejściem na pokład rzeczywistej jednostki. Hiszpańska oferta szkoleniowa obejmuje również dodatkowe zaawansowane narzędzia:

  • SIMTAC – symulator centrum kontroli, umożliwiający trening w różnych warunkach operacyjnych, od ciepłych mórz po wody arktyczne,
  • kapsuła symulacyjna – w pełni funkcjonalna makieta pokoju kontrolnego, pozwalająca symulować działanie okrętu, w tym wynurzenie i turbulencje,
  • symulator NAIT (Navantis Avatar Immersion Tool) – pozwala załodze poznać strukturę okrętu w trybie interaktywnym, w tym w rzeczywistości wirtualnej (VR). Symulator odwzorowuje również zagrożenia, takie jak pożar czy zalanie wodą, które załoga musi opanować.

S-80 przyszłością polskiej floty podwodnej?

Okręty S-80 to jednostki jednokadłubowe o średnicy 7,3 m, zaprojektowane z myślą o cichej i wydajnej pracy pod wodą, co zwiększa ich zdolność do operacji w wymagających warunkach Bałtyku. Dzięki systemowi BEST mogą pozostawać zanurzone do trzech tygodni, co znacząco poprawia zdolności bojowe, szczególnie w sytuacjach wymagających długotrwałej skrytości. Dodatkowo, ich konstrukcja umożliwia montaż systemu AIP zarówno w nowych, jak i starszych jednostkach bez konieczności cięcia kadłuba.

Jeśli Polska zdecyduje się na wybór hiszpańskiej oferty w programie ORKA, S-83 Cosme García, pierwotnie planowany do służby w Armada Española, prawdopodobnie zostanie przekazany Marynarce Wojennej RP w ciągu dwóch lat – do momentu zakończenia budowy. Taki scenariusz, umożliwiający szybkie wprowadzenie nowoczesnej jednostki, byłby dla MW RP zbawienny, biorąc pod uwagę pilną potrzebę wzmocnienia floty podwodnej w naszym kraju.

Co Hiszpania może zaoferować w programie ORKA

Navantia, będąca liderem w europejskim przemyśle okrętowym, już teraz prowadzi rozmowy z wieloma krajami, w tym z Polską. Jeśli Warszawa zdecyduje się na wybór hiszpańskiej oferty, może liczyć nie tylko na nowoczesne okręty, ale również transfer wiedzy i technologii, który mógłby znacząco wzmocnić polski przemysł stoczniowy.

Okręty podwodne S-80 z systemem AIP-BEST to propozycja, która może znacząco zwiększyć potencjał operacyjny polskiej floty podwodnej. Ich nowoczesność, zaawansowany system szkolenia załóg oraz innowacyjne rozwiązania technologiczne sprawiają, że Hiszpania jest poważnym konkurentem w programie ORKA. Ostateczna decyzja będzie jednak zależeć od szczegółowych warunków współpracy i potrzeb MW RP. Czy S-80 okażą się strzałem w dziesiątkę? Czas pokaże.

Autor: MŁ

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Ratownik: trzecia szansa

    Ratownik: trzecia szansa

    26 listopada 2025 roku w PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni nastąpi symboliczne cięcie pierwszych blach pod budowę okrętu ratowniczego Ratownik. To wydarzenie, które po niemal dekadzie starań i trzech podejściach do realizacji programu, wreszcie rozpoczyna fizyczną budowę jednostki. 

    Droga do tego momentu była wyboista – pierwsze podejście zakończyło się zerwaniem umowy w 2020 roku, drugie anulowano w 2022, ale trzecia próba, z kontraktem podpisanym w grudniu 2024 roku, przynosi realne efekty. Nowy okręt ratowniczy dla Marynarki Wojennej RP przestał być odległym planem i staje się rzeczywistością, która zmieni zdolności operacyjne polskiej floty na kolejne dekady.

    Niemal dekada starań

    Historia programu Ratownik jest dobrym przykładem wytrwałości w dążeniu do strategicznego celu. W 2015 roku rozpoczęto fazę analityczno-koncepcyjną, która miała określić wymagania dla następców dwóch okrętów ratowniczych ORP Piast i ORP Lech, służących nieprzerwanie od 1974 roku. We wrześniu 2017 roku ogłoszono przetarg, który zakończył się podpisaniem pierwszej umowy o wartości 755 milionów złotych na budowę jednego okrętu z opcją na drugi. Planowany termin dostawy: koniec listopada 2022 roku.

    Pierwsze podejście zakończyło się jednak niepowodzeniem. W kwietniu 2020 roku Ministerstwo Obrony Narodowej zerwało umowę ze względu na niemożność zaakceptowania nowych propozycji dotyczących terminu oraz wartości kontraktu. Przekroczenie kosztów i trudności z dotrzymaniem harmonogramu uniemożliwiły kontynuację realizacji.

    Czytaj więcej: PRS nadzoruje budowę okrętu ratowniczego pk. Ratownik dla MW RP

    Już miesiąc później podjęto drugie podejście – w maju 2020 roku zatwierdzono dokumenty dotyczące zakupu, a w lipcu rozpoczęto nowe negocjacje. Po ponad półtora roku procedur, w lutym 2022 roku Agencja Uzbrojenia anulowała postępowanie. Decyzja zapadła w nowych realiach geopolitycznych – tuż po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, gdy cały system obronności Polski przechodził gruntowną przebudowę i weryfikację priorytetów.

    Blisko dwa lata przerwy nie oznaczały jednak rezygnacji z programu. W 2024 roku podjęto trzecie podejście, powiązując Ratownika z szerszymi inwestycjami marynarki, w tym z programem zakupu okrętów podwodnych Orka. W grudniu 2024 roku w Gdyni podpisano kontrakt o wartości przekraczającej 1 miliard złotych z konsorcjum PGZ Stoczni Wojennej, Polskiej Grupy Zbrojeniowej oraz Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Centrum Techniki Morskiej.

    Pragnę w imieniu Załogi Stoczni potwierdzić zobowiązanie wobec Marynarki Wojennej RP: nasz zespół specjalistów jest w pełni przygotowany, aby zrealizować tę inwestycję łączącą najnowocześniejsze technologie z naszym wieloletnim doświadczeniem.

    powiedział Marcin Ryngwelski, Prezes Zarządu PGZ Stoczni Wojennej podczas ceremonii podpisania kontraktu.

    Co zyskuje Marynarka Wojenna

    Ratownik to znacznie więcej niż wymiana pięćdziesięcioletnich jednostek. To jakościowy skok w zdolnościach ratowniczych polskiej floty, który odpowiada na współczesne wyzwania operacyjne. Podstawowym zadaniem będzie zabezpieczenie działań okrętów podwodnych – zarówno obecnego ORP Orzeł, jak i przyszłych jednostek programu Orka. Ratownik będzie dysponował systemami pozwalającymi na lokalizację uszkodzonej jednostki podwodnej, komunikację z załogą oraz przeprowadzenie operacji ratunkowej na pełnym zakresie głębokości występujących na Bałtyku.

    Drugim kluczowym obszarem zastosowania jest ochrona infrastruktury krytycznej. Wydarzenia ostatnich miesięcy – uszkodzenie kabla EstLink2 czy incydenty z gazociągami – pokazują rosnące zagrożenia dla instalacji podmorskich. Ratownik będzie wyposażony w systemy inspekcyjne i interwencyjne pozwalające na monitoring i ochronę kabli komunikacyjnych, rurociągów oraz polskich farm wiatrowych na Bałtyku, których budowa dynamicznie postępuje.

    Trzecim wymiarem jest współpraca z NATO. Ratownik będzie mógł uczestniczyć w międzynarodowych ćwiczeniach ratowniczych, wspierać operacje sojusznicze oraz zapewniać zabezpieczenie podczas wspólnych manewrów na Bałtyku. To szczególnie istotne w kontekście rosnącej aktywności NATO w regionie i konieczności dysponowania odpowiednimi zdolnościami ratowniczymi na wypadek incydentów z udziałem jednostek podwodnych państw sojuszniczych.

    Największy na Bałtyku

    Przy długości 96 metrów, szerokości 19 metrów i wyporności 6500 ton Ratownik będzie jednym z największych okrętów ratowniczych w regionie Morza Bałtyckiego. To ponad trzykrotnie większa wyporność niż obecnie eksploatowane ORP Piast i ORP Lech (około 1800 ton). Dla porównania – szwedzki HSwMS Belos, wprowadzony do służby w 2019 roku i uznawany za nowoczesną jednostkę ratowniczą, ma wyporność około 4300 ton.

    Zasięg 6000 mil morskich przy prędkości ekonomicznej oznacza, że Ratownik będzie mógł prowadzić wielotygodniowe operacje bez uzupełniania paliwa, obejmując swoim zasięgiem nie tylko cały akwen Bałtyku, ale również znaczną część Morza Północnego. Autonomiczność 30-40 dni pozwoli na długotrwałe misje ratownicze lub monitorujące bez konieczności powrotu do bazy.

    Czytaj też: Ratownik – przyszła jednostka ratownicza dla Marynarki Wojennej RP

    Załoga licząca 100 osób plus 9 dodatkowych specjalistów to zespół obejmujący nie tylko marynarzy, ale również operatorów zaawansowanych systemów ratowniczych, nurków głębinowych, personel medyczny oraz specjalistów od konkretnych typów jednostek podwodnych lub infrastruktury podmorskiej – w zależności od charakteru misji.

    Jednostka będzie wyposażona w zaawansowane systemy sonarowe, pozycjonowanie dynamiczne umożliwiające precyzyjne utrzymanie pozycji podczas operacji oraz infrastrukturę do obsługi bezzałogowych pojazdów podwodnych docierających do miejsc niedostępnych dla nurków. To sprzęt, który stawia Ratownika w gronie najnowocześniejszych jednostek tego typu w Europie.

    Od stoczni do służby

    Cięcie pierwszych blach 26 listopada 2025 roku to pierwszy fizyczny etap realizacji programu. Zgodnie z harmonogramem, w lutym 2026 roku odbędzie się ceremonia położenia stępki – oficjalne rozpoczęcie składania kadłuba. W 2027 roku zaplanowano wodowanie, po którym rozpoczną się próby morskie wszystkich systemów okrętowych. Ostateczne przekazanie jednostki Marynarce Wojennej RP ma nastąpić w 2029 roku.

    Kontrakt o wartości przekraczającej 1 miliard złotych – znacząco wyższej niż 755 milionów w pierwszym podejściu z 2017 roku – odzwierciedla nie tylko inflację, ale przede wszystkim rozszerzone wymagania operacyjne. Projekt został wzbogacony o dodatkowe systemy związane z ochroną infrastruktury krytycznej oraz zabezpieczeniem operacji przyszłych okrętów podwodnych, których w 2017 roku nie uwzględniano w takim zakresie.

    PGZ Stocznia Wojenna jako główny wykonawca odpowiada za budowę kadłuba i integrację systemów, wykorzystując doświadczenia zdobyte przy realizacji programu Miecznik. Polska Grupa Zbrojeniowa koordynuje współpracę z dostawcami systemów, a Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej wnosi specjalistyczną wiedzę projektową w zakresie systemów ratowniczych. Model konsorcjalny, sprawdzony już w programie Kormoran II, zapewnia efektywny podział zadań i odpowiedzialności.

    Inwestycja w przyszłość

    Wprowadzenie Ratownika do służby w 2029 roku znacząco wzmocni zdolności Marynarki Wojennej RP, ale jego znaczenie wykracza poza sam moment przekazania jednostki. To platforma, która będzie służyć przez kolejne trzy-cztery dekady, zabezpieczając operacje przyszłych okrętów podwodnych programu Orka, chroniąc rosnącą infrastrukturę krytyczną na Bałtyku oraz umożliwiając pełnoprawne uczestnictwo Polski w sojuszniczych strukturach ratownictwa podwodnego NATO.

    Czytaj również: MSPO 2024: programy morskie RATOWNIK i MIECZNIK w centrum uwagi

    Kontekst geopolityczny roku 2024 i 2025 pokazuje, jak trafna była decyzja o powrocie do programu. Bałtyk zyskał dodatkowe znaczenie strategiczne – budowa polskich farm wiatrowych, incydenty z uszkodzeniami infrastruktury podmorskiej, rosnąca obecność NATO w regionie. Wszystkie te czynniki potwierdzają, że nowoczesny i wszechstronny okręt ratowniczy to nie luksus, ale konieczność operacyjna.

    Droga do realizacji programu Ratownik trwała niemal dekadę i wymagała trzech podejść, ale determinacja w dążeniu do tego celu przynosi efekty. 26 listopada, gdy w gdyńskiej stoczni wycięte zostaną pierwsze blachy, rozpocznie się kolejny rozdział w historii polskiego ratownictwa morskiego. Rozdział, który za cztery lata zaowocuje wprowadzeniem do służby jednego z najnowocześniejszych okrętów ratowniczych na Bałtyku.

    Autor: Mariusz Dasiewicz