Aleksiej Nawalny, popularny w Rosji opozycjonista, razem z Borysem Niemcowem (niezbyt popularnym) organizowali demonstrację przeciwko Putinowi, która miała się odbyć pięć lat temu, w niedzielę 1-go marca 2015r. w Moskwie.
Tydzień przed demonstracją Aleksiej Nawalny został aresztowany pod zarzutem złamania przepisów o zgromadzeniach i skazany na dwa tygodnie więzienia.
Dzień przed demonstracją Borys Niemcow został zastrzelony w pobliżu Kremla przez nieznanego sprawcę. Żadne zabójstwo o motywach politycznych, gdzieżby tam, zwykłe mafijne porachunki. No i to, że dzień przed demonstracją, też zwykły zbieg okoliczności. Oczywiście demonstracja się odbyła, ale jakaś niezbyt liczna była. Ludzie nie lubią jak ich przywódcy wdają się mafijne porachunki. Potem nie śledziłem sprawy, ale sprawcy chyba jednak zostali wykryci. Jeżeli dobrze pamiętam, podobno Czeczeni zastrzelili Niemcowa. No cóż, Czeczeni nie mają dobrej opinii w Rosji …
W sprawie śmierci Niemcowa, tutaj na salonie (i nie tylko) było bardzo dużo notek i komentarzy. Wszyscy zastanawiali się nad skutkami śmierci Borysa Niemcowa dla przyszłości W. Putina. Czy na tej śmierci on skorzysta czy też mu ona zaszkodzi? Jeden z blogerów pisał nawet, że śmierć Niemcowa jest na rękę Amerykanom a na pewno nie Putinowi. Inny w komentarzu pod jedną z notek coś wspominał o ‘mordzie rytualnym’ i nazwisku Niemcowa, gdy ten był dzieckiem. Krętymi ścieżkami myśl ludzka chodzi.
Nikt natomiast, nie zastanawiał się nad tym, jakie myśli kotłowały się w głowie Aleksieja Nawalnego, gdy siedząc w więzieniu dowiedział się o tym zabójstwie. I jaki wpływ na plany życiowe i przyszłość polityczną Aleksieja Nawalnego (i innych polityków opozycyjnych w Rosji) będzie miało zamordowanie Borysa Niemcowa? I czy ta śmierć ich wzmocniła czy wręcz przeciwnie?
Po śmierci Niemcowa, o Nawalnym i opozycji w Rosji zrobiło się cicho. Jak się okazuje, jednak Nawalny działał dalej. I wczoraj usłyszeliśmy o nim znowu. Wracał samolotem z Tomska do Moskwy. Napił się herbaty i poczuł się źle. Oczywiście reakcja była błyskawiczna. Samolot natychmiast zmienił kurs i awaryjnie wylądował w Omsku. Aby przekazać chorego pasażera do szpitala.
Potem innym samolotem, pacjent został przewieziony do szpitala w Moskwie. Niewątpliwie w Moskwie, pod okiem władz, będzie miał lepszą opiekę. I oczywiście, nie ma mowy, aby chorego pasażera mogli zabrać Niemcy, którzy wysłali po niego samolot-karetkę. To byłaby ujma na honorze lekarzy i narodu radzieckiego …
Co ja wypisuję, przecież Związku Radzieckiego dawno już nie ma. Faktycznie, nie ma, ale przecież według Władimira Putina rozpad Związku Radzieckiego to była największa katastrofa XX wieku. Imperium nie ma, ale sowiecka mentalność pozostała. Co więcej dążenie do przywrócenia imperium zostało.
Na Białorusi od kilkunastu dni trwają demonstracje, która kiedyś była częścią tego imperium (i w dużym stopniu jest nadal). A tam w więzieniu siedzi działacz opozycji białoruskiej Siarhiej Cichanouski, mąż Swietłany Cichanouskiej, która w jego imieniu startowała w wyborach prezydenckich. A teraz kwestionuje wynik tych wyborów a właściwie fikcji wyborów. I apeluje do Białorusinów, aby oni również tych wyników nie uznali.
Herbata jest bardzo popularnym napojem w Rosji i Białorusi także. Niewątpliwie w białoruskim więzieniu, w którym siedzi Cichanouski podają ją również. Ciekawe jakie to myśli, chodzą teraz po głowie Cichanouskiemu, gdy bierze do ręki kubek herbaty od więziennego strażnika? I co z demonstracją, która w nadchodzącą niedzielę jest planowana w Mińsku oraz jakie skutki, dla rozwoju sytuacji na Białorusi, będzie miało otrucie Nawalnego?
Co za niestosowne pytania. Przecież zatrucie herbatą, które przydarzyło się Nawalnemu, to zwykły przypadek. A fakt, że zdarzyło się to na dwa dni przed planowaną demonstracją w Mińsku, to oczywiście zwykły zbieg okoliczności.
Podpis: Tadeusz Hatalski