„Nord Stream 2 w najmniejszym stopniu nie przyczyni się do dywersyfikacji tras dostaw gazu do UE ani nie zapewni zwiększenia wolumenu importowanego gazu z Rosji w razie takiej potrzeby. Stąd konieczne wydaje się utrzymanie wolumenów przesyłu surowca na poziomie gwarantującym utrzymanie funkcji tranzytowych przez ukraiński system przesyłowy” – napisał PIE w Tygodniku Gospodarczym.
PIE przypomniało, że po 31 grudnia 2024 r. Gazprom nie będzie prawnie zobowiązany do tranzytu surowca przez ukraiński system przesyłowy. Jak dodano, to efekt pięcioletniej umowy, jaką 30 grudnia 2019 r. zawarły spółki Naftohaz i Gazprom. Zgodnie z jej postanowieniami Gazprom zobowiązał się do przesyłania przez terytorium Ukrainy 65 mld m sześc. gazu w pierwszym roku i po 40 mld m sześc rocznie w kolejnych latach.
„W 2020 r. tranzyt gazu przez Ukrainę był mniejszy niż zobowiązania Gazpromu, bo 55,8 mld m sześc., stanowiąc ok. 13 proc. importu gazu netto do UE. Rok wcześniej udział ukraińskich rurociągów w tranzycie UE wynosił o ok. 6 pkt. proc. więcej. Łącznie udział rosyjskiego gazu przesyłanego rurociągami w imporcie UE to 43 proc., norweskiego 23 proc. i algierskiego 6 proc.” – przekazało PIE.
Jednocześnie Instytut podkreślił, że wymienione kraje są także aktywne na rynku LNG.
„Uwzględniając LNG w obliczeniach krajowych udziałów, udział Rosji wynosi ok. 48 proc., Norwegii 24 proc. i Algierii 8 proc. Najwięcej LNG w UE sprowadzono ze Stanów Zjednoczonych (6 proc. importu)” – napisano.
Według PIE przy finalizacji projektu Nord Stream 2 nie przewidziano „skutków dla tego kraju, a także nie nakreślono konkretnych ścieżek rozwiązania problemu dostępności gazu na Ukrainie”.
„Brak odpowiedniej wielkości przesyłu oznacza, że gazociągi ukraińskie nie będą mogły świadczyć usługi tranzytu do UE. Problem nie został rozwiązany w ramach niemiecko-amerykańskiego porozumienia podpisanego 21 lipca 2021 r.” – ocenił PIE.
Przypomniano, że strona niemiecka zobowiązała się „wyłącznie do +podjęcia działań na rzecz przedłużenia o 10 lat okresu obowiązywania obecnej umowy tranzytowej pomiędzy Rosją a Ukrainą+ oraz +powołania pełnomocnika+ w tej sprawie”.
PIE zauważył, że Ukraina pracuje nad własnymi rozwiązaniami. Podczas ukraińsko-słowackiego forum energetycznego „Integracja ukraińskich i europejskich rynków energii” prezes Operatora Gazociągów Przesyłowych OGTSU Sergiy Makogon poinformował, że „w związku z brakiem gwarancji przesyłu surowca po 31 grudnia 2024 r. strona ukraińska kontynuuje prace zmierzające do zmniejszenia przepustowości swojego systemu przesyłowego w celu pokrycia potrzeb wyłącznie ukraińskich odbiorców, wynoszących obecnie ok. 30 mld m sześc.”. PIE przypomniał, że dotychczasowa przepustowość ukraińskiego systemu przesyłowego to 146 mld m sześc.
Jak zauważył Instytut, Makogon podkreślił ponadto, że „Ukraina nie będzie już mogła zapewnić dodatkowych wolumenów tranzytu gazu do Europy na wypadek awarii gazociągów Nord Stream lub Turkish Stream„. „Wówczas czasowy niedobór gazu na rynku może stać się wyłącznie problemem europejskim” – podkreślił PIE.
Nord Stream 2 to dwunitkowa magistrala wiodąca z Rosji do Niemiec, która po dnie Bałtyku ma transportować 55 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie.
Polski Instytut Ekonomiczny to publiczny think tank gospodarczy. Obszary badawcze PIE to m.in.: handel zagraniczny, makroekonomia, energetyka i gospodarka cyfrowa. Instytut zajmuje się dostarczaniem analiz i ekspertyz do realizacji Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.
Autor: Aneta Oksiuta/PAP