Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

28 listopada 2022 to wyjątkowy dzień dla całej Marynarki Wojennej RP. W tym dniu marynarze świętują 104. rocznicę utworzenia MW RP, ale co najistotniejsze to dziś miała miejsce uroczystość pierwszego podniesienia bandery na drugim nowoczesnym niszczycielu min ORP Albatros. Fakt ten sprawił, że cała „marynarska brać” wyczekiwała tego dnia z niecierpliwością.
Uroczysta ceremonia pierwszego podniesienia bandery odbyła się w Porcie Wojennym w Gdyni i była najważniejszym elementem obchodów 104. rocznicy utworzenia polskiej Marynarki Wojennej. Zgodnie z rozkazem Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych w sprawie pierwszego podniesienia bandery Marynarki Wojennej na niszczycielu min o numerze burtowym 602 po raz pierwszy została uroczyście podniesiona bandera. Tym samym jednostka ta została oficjalnie wcielona do sił Marynarki Wojennej. Od dzisiaj ORP Albatros pełni służbę w 8. Flotylli Obrony Wybrzeża w składzie gdyńskiego 13. Dywizjonu Trałowców.
Uroczystość swoją obecnością zaszczycili licznie zgromadzeni goście, przedstawiciele Resortu Obrony Narodowej na czele z wiceministrem Michałem Wiśniewskim, najwyższe władze wojskowe w osobach generała Jarosława Mika oraz wiceadmirała Jarosława Ziemiańskiego, parlamentarzyści, samorządowcy, władze regionu, a także przedstawiciele przemysłu stoczniowego. W trakcie uroczystości Jacek Siewiera, Sekretarz Stanu – Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego przekazał banderę pierwszemu dowódcy okrętu komandorowi podporucznikowi Michałowi Narłowskiemu.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/nowy-szef-oddzialu-operacyjnego-com-dkm/
ORP Albatros jest drugim z serii trzech nowoczesnych niszczycieli min, które trafią do gdyńskiego 13 Dywizjonu Trałowców. Pierwszy z serii ORP Kormoran wszedł do służby 28 listopada 2017 roku. Kontrakt na budowę dwóch kolejnych jednostek proj. 258 czyli Albatrosa i Mewy podpisano pod koniec grudnia 2017 r. w Ministerstwie Obrony Narodowej. Symboliczne rozpoczęcie budowy okrętu o numerze burtowym 602, czyli tzw. palenie blach miało miejsce 18 września 2018 roku, stępkę położono 5 grudnia tego samego roku, natomiast uroczystość chrztu i wodowania odbyła się 10 października 2019 roku. Okręt został zbudowany przez konsorcjum, którego liderem była Stocznia Remontowa Shipbuilding SA. W skład konsorcjum wchodziły także: Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej SA w Gdyni oraz PGZ Stocznia Wojenna.
ORP Albatros ma długość 58,5 metra, szerokość przekraczającą 10 metrów i wyporność 830 ton. Kadłub wykonany jest ze stali amagnetycznej zapewniającej zmniejszenie wykrywalności pól fizycznych okrętu. Jego uzbrojenie składa się z okrętowego systemu uzbrojenia OSU-35K, w którego skład wchodzą m.in. 35-milimetrowa armata AM-35K oraz zintegrowana głowica obserwacyjno-śledząca ZGS-35K. Dodatkowo okręt posiada trzy wielkokalibrowe karabiny maszynowe 12,7 mm WKM-Bm oraz dwa stanowiska dla operatorów przenośnych wyrzutni rakiet Grom.
Jednostka została wyposażona w okrętowy system zarządzania walką SCOT-M, sonary oraz cztery typy pojazdów podwodnych: Saab Double Eagle Sarov, Gavia, Kongsberg Hugin, oraz Głuptaki w dwóch wersjach – inspekcyjnej (służące do identyfikacji obiektów podwodnych) oraz bojowej (przeznaczone do niszczenia obiektów niebezpiecznych). Napęd okrętu stanowią dwa pędniki cykloidalne Voith-Schneider’a napędzane przez dwa silniki wysokoprężne MTU o mocy 970 kW. Dzięki zastosowaniu tego typu napędu oraz wyposażeniu w dziobowy ster strumieniowy Schottel okręt posiada doskonałe zdolności manewrowe.
ORP Albatros różni się nieco od prototypowego okrętu ORP Kormoran. W przypadku systemów przeciwminowych otrzymał on bowiem dodatkowo sonar holowany KATFISH firmy Kraken, autonomiczny, bezzałogowy pojazd podwodny Gavia oraz sterowany przy pomocy kabloliny lub przewodu światłowodowego pojazd podwodny Double Eagle SAROV firmy SAAB (który zastąpił wcześniej wykorzystywany pojazd podwodny Morświn produkcji Politechniki Gdańskiej). Zachowano inne wyposażenie specjalistyczne, jak sonar podkilowy SHL-101/TM, autonomiczny pojazd podwodny Hugin firmy Kongsberg oraz samobieżne ładunki wybuchowe „Głuptak”.
Czytaj też: https://portalstoczniowy.pl/z-dniem-28-listopada-1918-roku-rozkazuje-utworzyc-marynarke-polska/
Do innych ważniejszych zmian można zaliczyć wymianę głowicy optoelektronicznej z INDRA na FLIR 280, zmianę zintegrowanego mostka nawigacyjnego na ECPINS firmy OSI, a także instalację mocniejszego steru strumieniowego o mocy 200 kW, co wpłynęło bezpośrednio na poprawę zdolności manewrowych jednostki. Zastosowane zmiany wynikały z doświadczeń i wniosków powstałych w trakcie badań eksploatacyjno-wojskowych prowadzonych na ORO Kormoran, które posłużyły Marynarce Wojennej do wprowadzenia licznych modyfikacji sprzętu i systemów na kolejnych jednostkach seryjnych.
W czerwcu bieżącego roku w trakcie obchodów Święta Marynarki Wojennej, w świnoujskim Porcie Wojennym, Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak podpisał umowę na budowę 3 kolejnych niszczycieli min, które z kolei zasilą 12 Dywizjon Trałowców w Świnoujściu. Razem z prototypowym okrętem całej serii ORP Kormoran (601) oraz seryjnymi jednostkami ORP Albatros (602) i ORP Mewa (603) będą wchodziły w skład systemu obrony przeciwminowej Marynarki Wojennej RP. Kolejne okręty (604-6) zostaną dostarczone w latach 2026-2027. Łącznie 6 okrętów projektu 258 typu Kormoran II wejdzie w skład 8 Flotylli Obrony Wybrzeża.
Źródło: 8. FOW


Podczas wczorajszych obchodów Narodowego Święta Niepodległości, gdy na lądzie trwały oficjalne uroczystości, koncerty i parady, część sektora morskiego – w trakcie codziennej pracy – uczciła ten dzień cicho, lecz znacząco.
W artykule
Załoga statku instalacyjnego Wind Osprey, pracująca tego dnia na polu Baltic Power – pierwszej morskiej farmie wiatrowej budowanej u polskich wybrzeży – wywiesiła biało-czerwoną flagę i wykonała pamiątkowe zdjęcie na tle żurawia stawiającego kolejne elementy turbiny. Symboliczny, niemal intymny gest – wyrażający nie tylko szacunek dla historii, lecz także świadomość, że właśnie tam, na tej platformie pracy, tworzy się realna niezależność energetyczna państwa.
Nie był to zresztą jedyny biało-czerwony akcent w otwartym morzu. Także załoga platformy wiertniczej należącej do Orlen Petrobaltic postanowiła 11 listopada zaznaczyć swoją obecność w narodowym święcie. Wśród konstrukcji offshore, z tłem żurawi i świateł eksploatacyjnych, rozciągnęli flagę państwową – wielką, wyraźną, wyeksponowaną. Bez zbędnych słów. Tylko ludzie, stal i barwy. Nie da się tego odebrać inaczej jak jednoznaczny komunikat: tu też jest Polska.

🔗 Czytaj też: Narodowe Święto Niepodległości 2025: cała Polska w biało-czerwonych barwach
Z kolei w halach produkcyjnych PGZ Stoczni Wojennej 11 listopada nie był dniem wolnym. Ale hala kadłubowa, w której powstają kluczowe dla Marynarki Wojennej fregaty z programu Miecznik, po raz drugi z rzędu rozświetliła się w biało-czerwonych barwach Brama ma ponad 40 metrów wysokości i powierzchnię dwóch boisk do koszykówki.. Prosty, czytelny gest – a jednocześnie wyrazisty sygnał, że także w zakładzie stoczniowym święto może być obecne. Jako znak szacunku, jako dowód zaangażowania, jako przypomnienie, że bezpieczeństwo państwa buduje się nie tylko w politycznych deklaracjach, ale przede wszystkim w stoczniowej hali – przy spawaniu, planowaniu i pracy zmianowej.
To wszystko układa się w szerszy obraz – nie jednorazowego zrywu, lecz wieloletniego procesu. Polskie społeczeństwo stopniowo budzi się z letargu lat 90., kiedy 11 listopada był dla wielu dniem wolnym od pracy – bez treści. Coraz więcej ludzi – zarówno na lądzie, jak i na morzu – rozumie dziś, że niepodległość to nie hasło na transparencie, lecz konkret: odpowiedzialność, praca, wspólnota.
Wczoraj w całym kraju tysiące ludzi przyszły na obchody – nie dla kamer, lecz dla siebie nawzajem. Rodziny z dziećmi, seniorzy, młodzież – wszyscy z biało-czerwoną flagą w ręku. Bez scenariusza, ale z przekonaniem. Udowadniając tym samym, że patriotyzm jest dla nich czymś realnym i ważnym.
Biorąc pod uwagę mój wiek i pamiętając, jak wyglądały te obchody dwadzieścia lat temu – często pełne napięcia, nierzadko przysłonięte przez kontrowersje i polityczne podziały – trudno nie zauważyć, jak wiele się zmieniło. Przez lata 11 listopada bywał świętem trudnym – zawłaszczanym, prowokowanym, odzieranym z godności przez hałas, skrajności i medialny przekaz, który z patriotyzmu czynił temat wstydliwy albo kontrowersyjny. Wielu ludzi, zwłaszcza młodych, trzymało się od tego dnia z daleka.Nie z braku szacunku, lecz z niechęci do uczestniczenia w wydarzeniach, przy których zbyt często pojawiały się zamieszki podsycane przez skrajne grupy i osoby traktujące święto instrumentalnie. Prowokacje przykrywały sens tego dnia, a odpowiedzialność próbowano przerzucać na organizatorów.
🔗 Czytaj też: Dzień Niepodległości: Powrót ORP Gen. K. Pułaski do Portu Wojennego w Gdyni
Dziś ten obraz na szczęście się się zmienił. Świętowanie w Narodowy Dzień Niepodległości staje się spokojniejsze, bardziej oddolne. Coraz częściej 11 listopada nie oznacza już podziału – tylko wspólnotę przeżywaną lokalnie: na ulicy, w hali stoczniowej, na platformie morskiej, wśród znajomych z pracy czy sąsiadów z dzielnicy. Święto odzyskuje naturalny sens. I właśnie to daje nadzieję, że dojrzewamy – jako społeczeństwo, jako państwo, jako wspólnota.
Polska dojrzewa. Coraz mniej wstydu przed biało-czerwoną, coraz więcej zwykłej dumy z Orła w koronie na piersi i bandery na maszcie. Coraz więcej osób szuka sensu w patriotyzmie – nie w deklaracjach, lecz w działaniu: w pracy zmianowej, w salucie banderowym, w odśpiewaniu „Mazurka Dąbrowskiego” w miejscach, gdzie bije polskie życie – od portów po najmniejsze miejscowości. Mimo wieloletniej polaryzacji wielu z nas widzi dziś w barwach narodowych nie pretekst do sporu, lecz powód, by stanąć obok siebie. Coraz bardziej widać zmęczenie podziałami, które latami zatruwały wspólnotę. Narasta potrzeba spokoju, normalności, gestu bez ideologii – flagi wywieszonej na burcie, znicza zapalonego na nabrzeżu, krótkiego „cześć i chwała” szeptanego pod nosem. Właśnie w takich drobnych znakach odradza się polskość: bez zadęcia, z godnością.
To już nie patos, ale dojrzewanie. Do tego, że polskość nie musi być głośna, by być prawdziwa. I że Bałtyk nie jest tylko horyzontem – staje się przestrzenią, w której Święto Niepodległości wybrzmiewa pełnym głosem. Czasem w huku salwy, czasem w ciszy – ale zawsze z godnością.