Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Wtorkowy atak somalijskich piratów na masowiec pływający pod banderą Bangladeszu Abdullah podkreśla wzrost zagrożenia piractwem morskim na Oceanie Indyjskim. Potwierdzenie przez firmę żeglugową SK Shipping Lines tego zdarzenia rzuca światło na wyzwania, z jakimi borykają się armatorzy w tym regionie.
W artykule
12 marca, Ocean Indyjski stał się ponownie areną dramatycznego incydentu związanego z bezpieczeństwem morskim. Somalijscy piraci dokonali abordażu na masowiec pływający dla firmy żeglugowej SK Shipping Lines, kierując uprowadzoną jednostkę w stronę wybrzeży Somalii.
Czytaj więcej o potrzebie włączenia społeczeństwa oraz władz lokalnych Azji Południowo-Wschodniej do walki z przemytem narkotyków
W odpowiedzi na rosnące zagrożenie, międzynarodowe siły bezpieczeństwa intensyfikują patrole i działania prewencyjne. Współpraca międzynarodowa i wymiana informacji pomiędzy marynarkami wojennymi i agencjami bezpieczeństwa stanowią klucz do zwalczania piractwa i zapewnienia bezpieczeństwa na szlakach morskich.
Przejęcie masowca Abdullah przez somalijskich piratów, wraz z narastającym niebezpieczeństwem na Morzu Czerwonym, uwypukla niespotykaną dotąd podatność międzynarodowego transportu morskiego na działania pirackie. To zdarzenie oraz prawie całkowita blokada Morza Czerwonego przez rebeliantów Huti stanowią jaskrawy przykład dla globalnej społeczności żeglugowej, podkreślając krytyczną potrzebę stałej czujności i zintegrowanych strategii ochrony szlaków żeglugowych.
Incydent ten jest poważnym sygnałem, nakazującym zrewidowanie dotychczasowego podejścia do bezpieczeństwa na morzu. Uwydatnia, iż bezpieczeństwo morskie nie może być postrzegane jako zadanie drugorzędne, lecz wymaga aktywnego i ciągłego zaangażowania. To apel o wzmacnianie międzynarodowej współpracy oraz innowacyjnych metod, mających na celu nie tylko reagowanie na bezpośrednie zagrożenia, ale także budowanie długofalowych rozwiązań dla zapewnienia pokoju i stabilności na morzach i oceanach.
Autor: Mariusz Dasiewicz


Hiszpański armator Baleària od września br. eksploatuje trzy promy zasilane wyłącznie bioLNG – skroplonym paliwem gazowym pochodzenia odnawialnego. Zabezpieczenie zapasów na czwarty kwartał roku ma – według przewoźnika – pozwolić na ograniczenie emisji CO₂ o ponad 80 tys. ton.
W artykule
Od początku września promy Margarita Salas, Abel Matutes oraz Rusadir rozpoczęły regularną służbę z wykorzystaniem napędu dual‑fuel, korzystając wyłącznie z bioLNG. Armator zabezpieczył 132 GWh tego paliwa, co odpowiada około 13 % rocznego zużycia LNG przez całą flotę gazową Baleàrii w 2024 roku.
Produkcja biometanu wykorzystywanego do wytwarzania bioLNG opiera się na fermentacji beztlenowej odpadów pochodzenia rolniczego, głównie hodowlanego. Ujęty metan, który w przeciwnym razie zostałby uwolniony do atmosfery, jest oczyszczany do jakości odpowiadającej gazowi ziemnemu, a następnie skraplany w instalacjach kriogenicznych. Dystrybucja bioLNG odbywa się m.in. za pośrednictwem hiszpańskich terminali Enagás w Huelvie, Barcelonie i Kartagenie, które pełnią funkcję punktów zaopatrzenia, nie będąc jednak miejscem produkcji samego paliwa.
Czytaj więcej: Przegląd Promowy: Nowy prom PŻB i modernizacja floty DFDS
Dzięki zastosowaniu bioLNG w okresie od września do grudnia przewoźnik szacuje redukcję emisji CO₂ na poziomie ok. 80 300 ton. Dla zobrazowania tej skali: to mniej więcej tyle, ile rocznie wyemitowałyby 153 500 samochodów osobowych lub równowartość posadzenia 160 650 drzew.
Wdrożenie bioLNG przez Baleària ma znaczenie nie tylko dla armatora, ale także dla całego sektora przewozów promowych w regionie Morza Śródziemnego. Po pierwsze, armator stał się pierwszym europejskim przewoźnikiem promowym z certyfikatem International Sustainability & Carbon Certification (ISCC EU) dotyczącym zarządzania biopaliwami, co potwierdza transparentność łańcucha dostaw i pochodzenie paliwa. Po drugie, przykład ten pokazuje, że flota z napędem gas‑dual może w relatywnie krótkim czasie przejść na paliwo odnawialne, co stanowi istotny krok w kierunku dekarbonizacji przewozów morskich.
Z perspektywy przemysłu stoczniowego kluczowe znaczenie ma fakt, że hiszpańska Baleària zademonstrowała pełną gotowość operacyjną i logistyczną do bunkrowania promów paliwem odnawialnym. Udane wdrożenie bio‑LNG w eksploatacji jednostek liniowych pokazuje, że tego typu rozwiązania mogą być skutecznie stosowane nawet przy wysokiej intensywności operacyjnej. Firma zabezpieczyła zapasy paliwa na cały czwarty kwartał roku, co jasno pokazuje, że wyzwania związane z dostępnością i logistyką alternatywnych źródeł energii są możliwe do skutecznego pokonania.
W kolejnych latach rozwój tego segmentu będzie w dużej mierze uzależniony od rozbudowy infrastruktury portowej umożliwiającej bunkrowanie biopaliw – zwłaszcza bio‑LNG – w głównych terminalach morskich. Konieczne będzie także sukcesywne dostosowywanie kolejnych jednostek, również poza sektorem promowym, do eksploatacji z użyciem paliw alternatywnych. Tylko wówczas możliwe będzie osiągnięcie realnej skali i pełnego efektu środowiskowego.
Czytaj też: Prom Stena Ebba wkrótce wejdzie na trasę Gdynia-Karlskrona
Niezwykle istotne będzie jednoczesne monitorowanie dynamiki cen paliw z odnawialnych źródeł oraz dostosowywanie modeli operacyjnych do zmieniających się regulacji unijnych. Pakiety legislacyjne takie jak Fit for 55 czy FuelEU Maritime już teraz kształtują ramy ekonomiczne i środowiskowe działalności armatorów. Ich wpływ na opłacalność inwestycji w nowe technologie napędowe będzie jednym z kluczowych czynników dla branży morskiej w nadchodzącej dekadzie.
Z punktu widzenia polskiego przemysłu stoczniowego oraz operatorów żeglugi promowej i handlowej, działania Baleàrii stanowią cenny punkt odniesienia. To przykład skutecznego wdrożenia innowacyjnego paliwa w rzeczywistych warunkach eksploatacyjnych. Warto rozważyć, w jakim zakresie podobne rozwiązania mogłyby zostać zaadaptowane na wodach takich jak Morze Bałtyckie czy Morze Północne, z uwzględnieniem specyfiki lokalnej infrastruktury bunkrowej oraz dostępności LNG. Dobrze przygotowana transformacja floty w kierunku napędów niskoemisyjnych może w przyszłości stanowić przewagę konkurencyjną, zarówno dla przewoźników, jak i producentów jednostek pływających.