Pomorskie inwestycje w infrastrukturę warte ponad 50 mld zł 

Pomorskie inwestycje w infrastrukturę warte są ponad 50 mld zł, co czyni to województwo liderem – obok Mazowsza – pod względem wartości realizowanych i planowanych projektów. Wkrótce dołączą do nich m.in. Droga Czerwona oraz budowa falochronu osłonowego w Porcie Gdańsk.

Jak wynika z ostatniego raportu firmy badawczej Spectis zatytułowanego „Rynek budowlany w Polsce 2021-2026 – analiza 16 województw”, całkowita wartość 960 największych realizowanych oraz planowanych inwestycji w Polsce szacowana jest na 682 mld zł. Liderami pod względem wartości projektów są województwa pomorskie i mazowieckie. W obu wartość inwestycji przekracza 50 mld zł. Na kolejnych pozycjach znajdują się województwa śląskie i małopolskie – po ponad 45 mld zł, oraz dolnośląskie i zachodniopomorskie – po blisko 40 mld zł. 

W gdyńskim porcie w poniedziałek 11 kwietnia br. podpisano umowę o sfinansowaniu prac przygotowawczych do budowy Drogi Czerwonej w Gdyni. Spółka Centralny Port Komunikacyjny przekaże na ten cel 20 mln zł. Szacowana łączna wartość projektu to 2,7 mld zł. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaplanowała budowę Drogi Czerwonej na ok. pięć lat.

Budowa Drogi Czerwonej to inwestycja o dużym znaczeniu gospodarczym, nie tylko w wymiarze lokalnym. Będzie to tzw. ostatnia mila bezpośrednio włączająca gdyński port do sieci dróg ekspresowych i autostrad, co poprawi atrakcyjność inwestycyjną Trójmiasta dla przedsiębiorców z całego świata. Droga Czerwona zapewni dalszy rozwój Portu Gdynia, ale będzie miała ogromne znaczenie również dla ogólnopolskiego Programu CPK.

Wiceminister infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała

Droga Czerwona to bezpośredni łącznik z Obwodnicą Trójmiasta, który połączy gdyński port z siecią dróg krajowych, w tym z trasą ekspresową S6. Nowy, dwujezdniowy odcinek poprowadzi od Portu Gdynia do skrzyżowania ul. Morskiej z Obwodnicą Trójmiasta i zastąpi istniejącą Estakadę Kwiatkowskiego. 

Innym dużym projektem infrastrukturalnym planowanym w województwie pomorskim ma być budowa falochronu osłonowego w Porcie Gdańsk. Ministerstwo Infrastruktury planuje przyjąć w II kwartale br. uchwałę ws. ustanowienia programu wieloletniego pod nazwą „Budowa falochronu osłonowego w Porcie Gdańsk”. Zgodnie z opublikowanymi założeniami projektu uchwały, realizacja programu przewidziana jest na lata 2022-2027. Budowa falochronu ma umożliwić stworzenie stanowiska w postaci pływającego terminalu regazyfikacyjnego LNG (FSRU) – do przeładunku gazowców LNG. Wartość projektu to 856 mln zł.

Pozostałe najważniejsze budowy na Pomorzu to: przekop Mierzei Wiślanej, trasa S6, nowy terminal kontenerowy w gdańskim porcie czy Przekop Mierzei Wiślanej czyli droga wodna łącząca Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską. To m.in. budowa kanału żeglugowego o długości 1,3 km i głębokości 5 m. Dzięki temu do portu w Elblągu wpłyną jednostki o zanurzeniu do 4-4,5 m, długości do 100 m oraz do 20 m szerokości. Zakończenie inwestycji zaplanowano w tym roku.

Dobiega końca także budowa niektórych odcinków drogi ekspresowej S6. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad planuje w tym roku oddać odcinki: Gdynia – Szemud – 22 km, Szemud – Luzino – 10,3 km i Luzino – Bożepole – 10,4 km. 

Budowa 42-kilometrowej trasy między Gdynią a drogą krajową nr 6 trwa od marca 2019 roku. Koszt inwestycji to 2 mld zł (prawie połowa tej kwoty to dofinansowanie UE). Docelowo trasa ekspresowa ma połączyć Trójmiasto ze Słupskiem. Zakończenie projektu na Pomorzu zaplanowano w 2025 roku.

Na drugą połowę 2022 roku zaplanowano rozpoczęcie budowy nowego terminala Baltic Hub3 w Porcie Gdańsk.

Po jej ukończeniu terminal DCT Gdańsk stanie się jednym z największych terminali kontenerowych w Europie. Pod względem możliwości przeładunkowych niezmiennie będzie obsługiwać rynek polski jak i rynki Europy Środkowo-Wschodniej oraz krajów bałtyckich. Zakończenie inwestycji zaplanowano w 2024 roku.

Rzeczniczka prasowa Port Gdańsk Anna Drozd

W bezpośredniej bliskości terminala DCT w Gdańsku powstaje fabryka systemów magazynowania energii szwedzkiej firmy Northvolt. Zakończenie pierwszego etapy inwestycji zaplanowano na przełomie 2022 i 2023 roku. Wartość inwestycji to 200 mln dolarów.

Źródło: PAP

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Rosyjski atak na turecki statek w Czarnomorsku

    Rosyjski atak na turecki statek w Czarnomorsku

    12 grudnia podczas rosyjskiego ataku w obwodzie odeskim doszło do pożaru na jednostce Cenk T w porcie Czarnomorskim. Operator podał, że statek przewoził żywność, nie było informacji o ofiarach. Turcja oficjalnie wezwała do wstrzymania działań zagrażających bezpieczeństwu żeglugi na Morzu Czarnym.

    Co wiadomo o uderzeniu

    W Czarnomorsku doszło do pożaru na tureckiej jednostce handlowej Cenk T. W komunikatach i depeszach przewija się jeden szczegół, który zmienia optykę: ładunek stanowiła żywność. Żadnych opowieści o „strategicznych komponentach”, żadnej wygodnej zasłony dymnej. Twardy fakt brzmi banalnie, więc jest dla propagandy wyjątkowo niewygodny. To kolejny przykład, jak bezpieczeństwo żeglugi na Morzu Czarnym staje się elementem presji politycznej i gospodarczej.

    Turcja odniosła się do incydentu, wskazując na zagrożenie dla bezpieczeństwa morskiego oraz swobody żeglugi. To nie jest dyplomatyczne „zaniepokojenie” wrzucone na autopilota. To sygnał państwa, którego armatorzy operują na trasach prowadzących do ukraińskich portów, więc ryzyko nie jest akademickie.

    Morze Czarne jako narzędzie presji

    W sieci temat sprzedaje się jako dowcip o wojnie z „tureckimi pomidorami”. Tyle że za tym żartem kryje się bardzo czytelny przekaz. Uderzenie w statek z żywnością działa jak ostrzeżenie dla armatorów i ubezpieczycieli: bandera nie daje gwarancji, a wejście do ukraińskiego portu ma koszt polityczny i finansowy, który każdy musi skalkulować sam.

    To właśnie jest gra Moskwy. Nie potrzeba formalnej blokady, nie trzeba ogłaszać „zamknięcia morza”. Wystarczy dosypać niepewności. Kilka takich zdarzeń, kilka nagrań, kilka komunikatów o pożarze i nagle część rynku zaczyna omijać region, bo rachunek ryzyka przestaje się spinać.

    Dzień później Ukraina informowała też o uderzeniu rosyjskiego drona w turecki statek VIVA z ładunkiem oleju słonecznikowego który płynął do Egiptu. Ten wątek dokłada do obrazu kolejną warstwę napięcia, bo sugeruje, że ryzyko nie kończy się na nabrzeżu.

    Wniosek jest nieprzyjemnie prosty. Morze Czarne coraz częściej przestaje być przestrzenią handlu, zaczyna być przestrzenią wymuszania. Gdy celem staje się statek z żywnością, opowieść o „precyzyjnej wojnie” zostaje już tylko w papierowych komunikatach.

    Aktualizacja: Turcja wskazuje na zagrożenia dla bezpieczeństwa żeglugi na Morzu Czarnym po ataku na statek handlowy w Czarnomorsku.