Produkty morskie nagrodzone podczas MSPO w Kielcach

Morskie produkty spółek należących do Polskiej Grupy Zbrojeniowej zostały nagrodzone podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach.

Uchodzącą za najbardziej prestiżową nagrodę Prezydenta RP „dla produktu najlepiej służącego podniesieniu poziomu bezpieczeństwa żołnierzy Sił Zbrojnych RP” otrzymał Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej w Gdyni. Spółka została nagrodzona za okrętowy System Zarządzania Walką (CMS – Combat Management System) SCOT. To właśnie w ten system został wyposażony niszczyciel min Kormoran II, który jest uznawany za jeden z najnowocześniejszych okrętów tego typu w Europie. Centrum Techniki Morskiej zresztą jest członkiem konsorcjum odpowiadającego za budowę tych okrętów. Polska Grupa Zbrojeniowa podała w komunikacie, że system SCOT został zbudowany w oparciu o najnowsze technologie i rozwiązania informatyczne. „System ten integruje najważniejsze podsystemy okrętowe: zwalczania celów powietrznych, nawodnych i podwodnych, zwalczania zagrożeń asymetrycznych, obserwacji technicznej, radarów, systemów łączności oraz usług dostarczonych przez zintegrowany system nawigacyjny”, PGZ napisała w komunikacie.

MSPO PGZ / Portal Stoczniowy
MSPO PGZ / Portal Stoczniowy

Zobacz też: Okręty podwodne: Australia stawia na rodzime technologie.

Tegoroczna edycja salonu obronnego była udana dla gdyńskiej spółki. W Kielcach Centrum Techniki Morskiej podpisało z Inspektoratem Uzbrojenia MON umowę, dotyczącą opracowania „Mobilnego Systemu Radionawigacyjnego Średniego Zasięgu SRN” dla polskiej marynarki wojennej. Ma to być system przeznaczony do realizacji zadań związanych z określaniem pozycji okrętów marynarki, jak podała PGZ, „zwłaszcza w zakresie prowadzenia pomiarów morskich, ratownictwa morskiego, poszukiwania, identyfikacji obiektów podwodnych, w tym minopodonych”.

Zobacz też: Szwedzki gigant i spółka z Gdyni opracowały innowacyjny produkt VR.

Polska Grupa Zbrojeniowa przekazała też, że w ramach pracy rozwojowej ma zostać pozyskany system trzech łańcuchów radionawigacyjnych na pojazdach oraz 35 odbiorników „w celu zabezpieczenia wyznaczania, z niezbędną dokładnością, pozycji dla okrętów MW wykonujących zadania bojowe i hydrograficzne w strefie odpowiedzialności przy braku pozycji z systemu satelitarnego”.

Jak tłumaczy prezes gdyńskiego Centrum Techniki Morskiej dr inż. Andrzej Kilian, chodzi o opracowanie następcy systemu Jemiołuszka, który w przeszłości również przygotowała ta spółka.

– Zaimplementowane zostaną w nim najnowocześniejsze technologie i rozwiązania, opracowane wspólnie z naukowcami z Politechniki Gdańskiej – zapowiada szef Centrum Techniki Morskiej.

Zobacz też: thyssenkrupp Marine Systems blisko budowy fregat dla Egiptu.

Z kolei jedną z tradycyjnie przyznawanych podczas MSPO nagród Defender została wyróżniona armata morska kal. 35 mm AM-35, opracowana przez konsorcjum spółek PIT-Radwar i Zakładów Mechanicznych „Tarnów” oaz Wojskowej Akademii Technicznej i Akademii Marynarki Wojennej. To system artyleryjski, którego trzon stanowi armata morska AM-35, przeznaczony do zwalczania celów powietrznych na wysokościach od bardzo niskich do średnich. System ten już został zamontowany na okręcie marynarki wojennej ORP Kaszub. „Stanowi skuteczny środek obrony przed bezzałogowymi statkami powietrznymi. Może być także stosowany do zwalczania celów na powierzchni morza. Otwarta architektura systemu, jego modułowość i skalowalność daje możli­wość integracji na okrętach wielu klas”, PGZ podkreśliła w komunikacie.

Podpis: am, fot.: PGZ

Marynarka wojenna – więcej wiadomości na ten temat znajdziesz tutaj.

Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Sztorm na Bałtyku paraliżuje żeglugę promową. Pasażerowie utknęli w portach

    Sztorm na Bałtyku paraliżuje żeglugę promową. Pasażerowie utknęli w portach

    Silny sztorm na Bałtyku poważnie zakłócił poświąteczne powroty ze Skandynawii. Odwołane połączenia promowe ze Szwecji do Polski zatrzymały promy w portach, krzyżując plany setek pasażerów i przypominając, że na Bałtyku to pogoda wciąż dyktuje warunki.

    Jednostki pozostały w portach z uwagi na warunki meteorologiczne uniemożliwiające bezpieczne wyjście w morze – obowiązujące przepisy portowe precyzyjnie określają maksymalne dopuszczalne warunki wejścia i wyjścia z portu.

    Warunki pogodowe i wstrzymanie żeglugi promowej w szwedzkich portach

    Zawieszenie połączeń objęło między innymi kursy z Nynäshamn w rejonie Sztokholmu do Gdańska oraz ruch promowy na Gotlandię. W wielu przypadkach były to połączenia o pełnym obłożeniu, co dodatkowo spotęgowało skalę problemu. Pasażerowie zmuszeni zostali do oczekiwania na poprawę pogody lub poszukiwania alternatywnych dróg powrotu.

    Szwedzki instytut meteorologiczny SMHI informował o wietrze osiągającym w porywach do 12B, któremu towarzyszyły intensywne opady śniegu. Oznacza nie tylko bardzo wysoką falę na otwartym morzu, lecz także istotne utrudnienia manewrowe w rejonach podejść portowych gdzie wpływ wiatru i fali ma silne oddziaływanie na zdolności manewrowe. W tych warunkach decyzje o wstrzymaniu żeglugi mają charakter rutynowy i wynikają z procedur bezpieczeństwa.

    Paraliż komunikacyjny także na lądzie

    Skutki sztormu nie ograniczyły się do żeglugi. Szwedzki Urząd ds. Transportu zamknął most w Sundsvall, a koleje państwowe SJ odwołały połączenia kolejowe między północnymi kurortami narciarskimi a Sztokholmem. Na północy kraju kilkanaście tysięcy gospodarstw domowych pozostało bez dostaw energii elektrycznej. Władze apelowały o unikanie podróży do czasu ustabilizowania się sytuacji.

    Bałtyk przypomina o swojej naturze

    Choć współczesna żegluga dysponuje zaawansowanymi systemami prognozowania pogody i nowoczesnymi jednostkami, Bałtyk regularnie przypomina, że pozostaje akwenem wymagającym respektu. W tym kontekście warto przywołać katastrofę Heweliusza z 1993 roku, która do dziś funkcjonuje w branżowej pamięci jako symbol lekceważenia w zakresie przygotowania jednostki, jej kondycji jak i decyzji wynikających z ograniczeń narzucanych przez morze i pogodę.

    Jak wielokrotnie podkreślałem na łamach Portalu Stoczniowego, była to tragedia będąca skutkiem kumulacji błędnych decyzji po stronie armatora, kapitanatu oraz dowództwa, podejmowanych w czasie zmian konstrukcyjnych, decyzji o wyjściu i w samych warunkach sztormowych, które od pewnego momentu nie dawały promowi żadnych realnych szans na bezpieczne zakończenie żeglugi.