Przegląd promowy, a w nim m.in. o wakacyjnych nadziejach armatorów 

W cotygodniowym przeglądzie w telegraficznym skrócie portal „PromySKAT” informuje o najważniejszych wydarzeniach minionych dni; o sprawach, którymi żyje lub wkrótce będzie żyła branża promowa. W tym tygodniu m.in. o błyskawicznie odbudowującym się rynku przepraw promowych. Wszystko idzie nadspodziewanie dobrze.
W artykule
Port Dover przygotowuje się na szczyt wakacyjnego sezonu
Władze portu w Dover chcą sprostać wyzwaniom, które czekają w trakcie szczytu urlopowego sezonu. W związku z tym w angielskim porcie wprowadzono zmiany, które mają usprawnić ruch. Wśród udoskonaleń znajdują się nowe budki (jest ich o 50 proc. więcej), które będą wykorzystywane przez francuskie służby graniczne. Zmodyfikowano też wewnętrzne trasy, co ma wpłynąć na poprawę ruchu pojazdów po porcie. Władze portu poinformowały o zwiększeniu liczby pracowników, którzy będą pomagać i udzielać informacji podróżnym. Wydany został też nowy przewodnik, w którym znajdują się zaktualizowane instrukcje. Przedstawiciele portu zalecają, by pojawić się na miejscu z odpowiednim wyprzedzeniem ze względu na wydłużone kontrole, a także przygotować odpowiednie zapasy żywności i wody na wypadek opóźnień. Zgodnie z prognozami, ruch w Port of Dover ma w czasie tegorocznych wakacji wrócić do poziomów sprzed pandemii.
Olbrzym DFDS wyczarterowany
Popularny statek należący do DFDS trafi na jakiś czas do innego operatora. Chodzi o jednostkę Gardenia Seaways, która dołączyła do floty duńskiego operatora pięć lat temu w ramach projektu odnawiania floty. Statek, który pływał na trasie Rotterdam-Immingham, trafi teraz na podstawie zawartej umowy typu bareboat czarter do Ulusoy Sea Lines. Statek będzie pływał na trasach z/do Turcji. Umowa będzie obowiązywała przez 84 miesiące. Gardenia Seaways to prawdziwy olbrzym – zbudowany w niemieckiej stoczni Flensburger Schiffbau-Gesellschaft (FSG) statek ro-ro ma 210 metrów długości i dysponuje linią ładunkową o długości 4076 metrów.
Branżę promową czekają rekordy
Po wielu kryzysowych miesiącach, spowodowanych pandemią, w tym roku wiele firm z branży transportowej, szykuje się na duże wzrosty. Także firmy promowe szykują się na obfite żniwa. Zresztą wyniki za dotychczasowe miesiące tego roku pokazują, że te oczekiwania nie są bezzasadne. Firma Scandlines spodziewa się, że w czasie nadchodzących tygodni przewiezie milion pasażerów pomiędzy Danią a Niemcami. Równie imponująco mają też wyglądać liczby dotyczące przewiezionych pojazdów osobowych. Firma spodziewa się, że na pokładach jej statków pojawi się w najbliższym czasie 250 tys. samochodów. Tymczasem dobre wyniki osiągane przez DFDS skłoniły firmę do weryfikacji prognoz za ten rok. Tylko w czerwcu promy DFDS przewiozły 352 tys. pasażerów, czyli blisko ośmiokrotnie więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Firma powoli zbliża się do rezultatów osiąganych przed pandemią. Armator spodziewa się, że pod koniec roku uda mu się osiągnąć wskaźnik EBITDA w przedziale 4,4-4,8 mld koron duńskich DKK, podczas gdy wcześniejsze prognozy mieściły się w przedziale 3,9-4,4 mld DKK.
Rosja chce rywalizować z rynkowym potentatem
W ostatnich miesiącach Rosja na własną rękę zaczęła prowadzić biznesy, które wcześniej na ich rynku firmowane były przez największe globalne marki. Tak jak było do tej pory z firmami z branży gastronomicznej czy odzieżowej, podobnie jest z firmami z branży morskiej i energetycznej. Jeszcze w marcu, w odpowiedzi na atak Rosji na Ukrainę, fińska Wärtsilä opuściła Rosję. Teraz strona rosyjska stara się uzupełnić tę lukę i chce na własną rękę produkować rozwiązania, z których znany na całym świecie jest fiński gigant. W firmie EMCT – Evolution of Marine Digital Technologies – zatrudnienie znalazło wielu pracowników, którzy wcześniej pracowali dla spółki należącej do grupy Wärtsilä. Ich celem jest produkowanie rozwiązań konkurencyjnych, a także zapewnienie obsługi rosyjskim firmom, które korzystają z systemów Wärtsilä.
Kolejne promy elektryczne dla Szwecji
Stocznia Faaborg zbuduje kolejny promy elektryczny dla Szwecji. Duńskie przedsiębiorstwo wygrało kontrakt na dostarczenie nowego ekologicznego statku. Najnowszy prom będzie już piątym, poruszającym się wyłącznie dzięki energii elektrycznej statkiem do obsługi Archipelagu Sztokholmskiego. Ma to być statek bardzo podobny do pierwszego zbudowanego w Faaborg Shipyard promu elektrycznego dla Szwecji. Przypomnijmy, że te same zakłady stworzyły prom Sjövägen, który trafił do Szwecji osiem lat temu. Zabiera on na pokład 150 pasażerów i zasilany jest wyłącznie energią z baterii litowych. Jednostka rozwija prędkość do 12 węzłów. Dzięki jednemu ładowaniu może pracować przez 7-8 godzin.
Najciekawszy z tego wszystkiego jest fakt, że minęło już trochę lat, odkąd dostarczyliśmy pierwszy elektryczny prom i statek ten wciąż spisuje się doskonale. Baterie wciąż są jak nowe.
Jan Mortensen, dyrektor stoczni
Cios w złodziei ładunków
Bandyci okradający ciężarówki to poważny problem dla europejskich przewoźników. Służbom regularnie udaje się jednak osiągać sukcesy w walce tymi przestępcami. Jak poinformował serwis trans.info, w Hiszpanii w ręce stróżów prawa wpadli właśnie przedstawiciele grupy parającej się tym niecnym procederem. Wg szacunków, złodzieje schwytani w Katalonii, w ciągu ostatnich czterech miesięcy spowodowali straty w wysokości 600 tysięcy euro. Aresztowane osoby okradały pojazdy przy katalońskich drogach C-25 i AP-7. Złodzieje polowali głównie na ciężarówki przewożące odzież i elektronikę. Policji udało się odzyskać część skradzionych łupów, w tym pojazdy i towary o wartości 1 mln euro. Tymczasem w Danii doszło właśnie do skazania pięciu członków grupy przestępczej. Grasowali oni w całym kraju, w miejscach odpoczynku kierowców, i rozcinali plandeki. W ich ręce wpadały głównie towary o wysokiej wartości. Pięciu złodziei pochodziło z innych krajów – Kosowa, Szwecji i Chorwacji. Usłyszeli oni wyroki – od 15 miesięcy do 3 lat więzienia. Wszyscy zostali deportowani, a dwóch już nigdy nie będzie mogło wrócić do Danii.
Źródło: PromySKAT

Przyszłe fregaty obrony powietrznej w nowej roli Szwecji w NATO

Członkostwo Szwecji w NATO wymusiło głęboką korektę roli i struktury jej marynarki wojennej. Planowane fregaty obrony powietrznej nie będą jedynie programem modernizacyjnym, lecz będą odzwierciedlać to, co Szwecja realnie wniesie do systemu bezpieczeństwa Sojuszu Północnoatlantyckiego.
W artykule
Od zaprzeczania dostępu do kontroli morza
Przez dekady, jako państwo formalnie niezaangażowane w sojusze wojskowe, Szwecja koncentrowała się na działaniach z zakresu zaprzeczania dostępu na Morzu Bałtyckim. Okręty nawodne i podwodne miały uniemożliwić przeciwnikowi swobodne operowanie na ich wodach, jednocześnie kupując czas na rozwinięcie sił lądowych.
Sytuacja zmieniła się zasadniczo po formalnym przystąpieniu Szwecji do NATO w marcu 2024 roku. Od tego momentu marynarka wojenna stała się integralnym elementem natowskiej struktury morskiej w regionie bałtyckim oraz na północnym Atlantyku. Oznacza to przejście od krótkotrwałych, intensywnych działań do długotrwałej kontroli morza, obejmującej ochronę szlaków komunikacyjnych oraz wsparcie operacji sojuszniczych.
Potrzeba większych okrętów nawodnych
Nowe zadania wymagają innych środków. Kluczową rolę odgrywać będą okręty nawodne o większej wyporności, przystosowane do długotrwałego przebywania w morzu. Jednostki te umożliwią utrzymanie stałej obecności operacyjnej na Bałtyku oraz poza tradycyjnymi rejonami działania szwedzkiej floty.
W tym kontekście plan pozyskania czterech fregat obrony powietrznej nabiera znaczenia strategicznego. Jednostki te mają zapewnić Szwecji zdolność do długotrwałego działania w zespołach okrętowych NATO, w tym w formatach stałej gotowości, takich jak Standing NATO Maritime Group 1. W perspektywie średnioterminowej nie wyklucza się także obejmowania przez Szwedów funkcji dowódczych w takich zespołach.
Obrona powietrzna jako kluczowa zdolność
Jednym z kluczowych obszarów, w których NATO od lat identyfikuje istotne braki zdolnościowe, pozostaje morska obrona powietrzna. Szwedzka marynarka wojenna dysponuje rozbudowanymi systemami lądowymi, jednak przystąpienie do Sojuszu doprowadziło do uruchomienia programu LULEÅ, którego celem jest przeniesienie tych zdolności na komponent morski. Planowane fregaty obrony powietrznej mają stać się elementem zintegrowanej obrony powietrznej i przeciwrakietowej NATO, wzmacniając ochronę sił własnych Szwecji oraz infrastruktury sojuszniczej na Bałtyku.
Na obecnym etapie program LULEÅ znajduje się w fazie wyboru państwa oraz partnera przemysłowego, który podejmie się budowy czterech fregat dla Svenska marinen zgodnie z wymaganiami strony szwedzkiej. Dopiero po rozstrzygnięciu tego kierunku możliwe będzie doprecyzowanie ostatecznej konfiguracji technicznej przyszłych jednostek.
NATO na Bałtyku. Operacje morskie i systemy bezzałogowe
Aktualne operacje NATO na Bałtyku pokazują, że zagrożenia nie mają już charakteru incydentalnego. Uruchomiona w 2025 roku inicjatywa „Baltic Sentry” przekształciła się w stały element systemu podwyższonej czujności, obejmując ochronę morskiej infrastruktury krytycznej oraz reagowanie na zagrożenia ze strony bezzałogowych statków powietrznych.
W takich warunkach kluczowe znaczenie zyskują zdolności rozpoznania, obserwacji i dozoru. Szwedzka marynarka rozwija je poprzez szerokie wykorzystanie systemów bezzałogowych działających pod wodą, na jej powierzchni oraz w powietrzu. Pozwalają one odciążyć załogowe okręty i utrzymać ciągłość działań przez dłuższy czas.
Uzupełnienie zdolności podwodnych i zaplecza logistycznego
Elementem wspierającym działania długotrwałe będą także nowe okręty podwodne typu A26 Blekinge, których wejście do służby planowane jest na kolejną dekadę. Zwiększona autonomiczność tych jednostek wpisuje się w koncepcję stałej obecności operacyjnej na Bałtyku.
Równolegle rozbudowywane jest zaplecze lądowe. Tworzenie batalionów wsparcia bojowego ma zapewnić siłom morskim zdolność prowadzenia operacji przez dłuższy czas bez utraty tempa działań.
Zmiana myślenia o roli w Sojuszu
Jak podkreślają przedstawiciele Svenska marinen, największa zmiana ma charakter koncepcyjny. Członkostwo w NATO oznacza nie tylko pozyskanie nowych okrętów i systemów uzbrojenia, lecz także inne postrzeganie własnej roli w systemie bezpieczeństwa zbiorowego. Przyszłe fregaty obrony powietrznej są w tym ujęciu symbolem tej transformacji – przejścia od obrony narodowej do aktywnego współtworzenia morskiej architektury bezpieczeństwa Sojuszu.
Szwecja, inwestując we fregaty obrony powietrznej oraz rozwój zdolności w tym zakresie, jasno pokazuje, że jej obecność w NATO nie ma charakteru wyłącznie politycznego, lecz przekłada się na realny wkład w budowę morskich zdolności obronnych Sojuszu w regionie Morza Bałtyckiego.










