Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

W odpowiedzi na zintensyfikowane działania okrętów NATO na Morzu Bałtyckim, Rosja rozważa relokację Floty Bałtyckiej na jezioro Ładoga, który jest największym jeziorem w Europie i 14. co do powierzchni akwenem słodkowodnym na świecie.
17 października, korwety rakietowe Sowietsk (577) oraz Odincowo (584) projektu Karakurt wzięły kurs na jezioro Ładoga, inaugurując w ten sposób ćwiczenia z użyciem amunicji bojowej na tych wodach. Dowództwo nad tymi operacjami sprawują kapitanowie Aleksander Razin oraz Bogdan Kapiet. Głównym celem tych niecodziennych działań jest ocena potencjalnego wykorzystania jeziora do realizacji zadań bojowych, w tym potencjalnych uderzeń na terytorium państw NATO.
Z uwagi na możliwości użycia pocisków 3M14T, zakres działania okrętów obejmuje praktycznie wszystkie stolice europejskie z wyłączeniem Madrytu i Lizbony. Manewry na jeziorze Ładoga oferują także dodatkową warstwę ochrony przed atakami powietrznymi oraz przed nowoczesnymi zagrożeniami, takimi jak bezzałogowe jednostki nawodne (USV).
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/hiszpanska-fregata-victoria-f-80-dolacza-do-antypirackiej-operacji-atalanta/
W kontekście trwającego konfliktu na Ukrainie, drony nawodne (USV) stanowią poważne wyzwanie dla Rosji. W ostatnich miesiącach konfliktu, ukraińskie siły zintensyfikowały wykorzystanie dronów nawodnych, które zagrażają rosyjskim okrętom wojennym. To sprawia, że jezioro Ładoga może stać się kluczową lokalizacją dla obrony Rosji w rejonie Bałtyku, będąc miejscem trudniejszym do atakowania za pomocą nowoczesnych technologii i oferującym lepszą ochronę przed aktualnymi zagrożeniami. Ponadto, działania na tych wodach są trudniejsze do wykrycia przez konwencjonalne środki rozpoznawcze NATO, nie licząc oczywiście satelitów.
Jezioro Ładoga jest strategicznym miejscem dla Rosji. Nie tylko ze względu na jego rozmiar – ma powierzchnię 17 872 km² – ale także z uwagi na jego ważne położenie. Przecina je kilka kanałów wodnych, w tym Kanał Białomorsko-Bałtyckiego, liczący 227 km, oraz Kanał Nowoładoski, część ogromnego 1100-kilometrowego Kanału Wołżańsko-Bałtyckiego. Te drogi wodne umożliwiają przemieszczanie jednostek między Morzem Bałtyckim, Białym, Azowskim i Kaspijskim.
Ale obecna misja na Ładodze jest inna. Zamiast polegać na większych jednostkach, takich jak Bujany-M, Rosja wybrała Karakurty z uwagi na ich zdolność do operowania w bardziej wewnętrznych wodach. Misja ma na celu przetestowanie możliwości tej floty w zakresie wyprowadzania ataków na cele NATO, biorąc pod uwagę zasięg ich pocisków. Jezioro Ładoga, charakteryzujące się dużą głębokością i trudnym terenem, stanowi doskonałą osłonę przed potencjalnymi atakami z powietrza lub dronami wodnymi.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/fregaty-konie-robocze-flot/
Ostateczna decyzja w tej kwestii nie została jeszcze podjęta, ale Rosja już analizuje warunki na jeziorze i przeprowadza tam manewry. Ekspert wojskowy Dmitrij Bołtienkow uznał, że takie przesunięcie byłoby „rozsądną odpowiedzią wojskowo-polityczną” na zbliżenie Szwecji i Finlandii do NATO, a także ze względu na to, że jezioro Ładoga nie jest dobrze rozpoznane przez zachodni wywiad.
Działania na jeziorze będą kontynuowane przez miesiąc, a jednostki będą operować z bazy badawczej na wschodnim brzegu jeziora. Choć spekulacje mówią o stałym przeniesieniu floty na Ładogę, oficjalne decyzje w tej sprawie nie zostały jeszcze podjęte. Jednakże, po zakończeniu tej misji, można się spodziewać, że inne jednostki, takie jak Bujany-M, zostaną wysłane do tego regionu w celu dalszych testów.
Autor: Mariusz Dasiewicz


30 listopada grupa aktywistów Greenpeace Australia Pacific przeprowadziła spektakularną akcję na podejściu do portu w Newcastle, gdzie wspięli się na masowiec BONNY ISLAND, na którego pokładzie znajdował się węgiel.
W artykule
Do incydentu doszło w rejonie wejścia do portu Newcastle, jednego z głównych punktów eksportowych australijskiego węgla. Trzech aktywistów Greenpeace przedostało się na pokład masowca, wykorzystując dostęp do łańcucha kotwicznego oraz konstrukcji burtowych. Obecność osób postronnych na części dziobowej jednostki uniemożliwiła jej normalne manewrowanie, natomiast równoległa blokada kajakami na torze podejściowym dodatkowo ograniczyła przestrzeń manewrową statku, co w praktyce całkowicie wstrzymało jego ruch.
Protest był częścią szerszej inicjatywy Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia daty wygaszania eksportu paliw kopalnych oraz wstrzymania nowych projektów związanych z węglem i gazem.
Aktywiści rozwiesili na burcie masowca duży transparent z przesłaniem skierowanym do władz Australii: „Wycofywać węgiel i gaz”. Był to element blokady Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia terminu odejścia od paliw kopalnych oraz wstrzymania zgód na nowe projekty związane z węglem i gazem.
Akcja zbiegła się w czasie z podpisaniem przez Australię Deklaracji z Belém podczas COP30 w Brazylii. Greenpeace podkreśla, że zobowiązania złożone na forum międzynarodowym pozostają w sprzeczności z utrzymywaniem wysokiego poziomu eksportu surowców energetycznych.
W proteście uczestniczyli także australijscy muzycy Oli i Louis Leimbach z zespołu Lime Cordiale. Według Oli’ego obecność artystów miała podkreślić, że ruch klimatyczny obejmuje różne środowiska społeczne. Zwrócił uwagę, że akcja Greenpeace stała się naturalnym przedłużeniem koncertu zorganizowanego w ramach Rising Tide, który zgromadził wielu zwolenników działań na rzecz ochrony klimatu.
Wśród osób, które wspięły się na pokład masowca, znalazła się również lekarka i aktywistka Greenpeace dr Elen O’Donnell. W swoim oświadczeniu wskazała na skutki katastrof klimatycznych obserwowane w pracy zawodowej oraz podkreśliła, że Australia jako trzeci największy eksporter paliw kopalnych na świecie ponosi szczególną odpowiedzialność za ich konsekwencje.
Skala protestu była na tyle duża, że lokalna policja zatrzymała ponad 140 osób płynących na kajakach i pontonach, które brały udział w blokadzie podejścia do portu, wśród nich również nieletnich. Organizatorzy określili działania jako „konieczne i pokojowe”, natomiast krytycy podkreślali rosnące ryzyko eskalacji oraz zakłócenia pracy największego portu węglowego świata.
Incydent w Newcastle wpisuje się w rosnącą liczbę protestów wymierzonych w infrastrukturę powiązaną z paliwami kopalnymi. Australia, mimo deklaracji składanych na arenie międzynarodowej, pozostaje jednym z głównych eksporterów węgla na rynki azjatyckie. Działania aktywistów pokazują, że presja społeczna na przyspieszenie transformacji energetycznej staje się coraz bardziej zauważalna.
Podobne napięcia pojawiają się także w innych regionach świata, gdzie troska o środowisko zderza się z realiami gospodarki oraz sytuacją na rynku pracy. Europejskie doświadczenia potwierdzają, jak trudne bywa pogodzenie ambitnych celów klimatycznych z rosnącymi kosztami życia. W Australii sytuacja pozostaje szczególnie złożona, ponieważ przemysł wydobywczy jest jednym z fundamentów lokalnych gospodarek.
„Chociaż zmiana klimatu dotknie najuboższych najmocniej, dla wielu z nich nie będzie jedynym ani największym zagrożeniem” – przypomniał niedawno Bill Gates, komentując tempo światowej transformacji energetycznej. Wskazał, że debata zbyt często koncentruje się wyłącznie na emisjach, pomijając kwestie społeczne takie jak dostęp do energii, ubóstwo czy brak możliwości rozwoju.
Jego zdaniem skuteczna polityka klimatyczna wymaga nie tylko redukcji emisji, lecz także inwestycji w rozwiązania poprawiające jakość życia. Zwrócił uwagę, że postęp technologiczny sprawił, iż globalne prognozy emisji są dziś mniej pesymistyczne niż dekadę temu.
Choć dla uczestników Rising Tide była to forma obywatelskiego sprzeciwu, wielu mieszkańców regionu oceniło akcję jako przykład radykalizmu uderzającego w lokalną gospodarkę i miejsca pracy. W debacie publicznej pojawiły się głosy, że blokowanie statków nie rozwiązuje żadnego z realnych problemów klimatycznych, natomiast wzmacnia napięcia społeczne.
Wydarzenia w Newcastle pokazały, że spór między aktywizmem klimatycznym a ekonomicznym fundamentem tego kraju pozostaje nierozstrzygnięty i z zapewne jeszcze będzie powracał w w takiej lub podobnej formie.