Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Estońska grupa morska Tallink opublikowała wyniki korporacyjne za drugi kwartał 2018 roku. Armator chwali się rekordową ilością pasażerów przewiezionych czerwcu.
W czerwcu br. estoński armator przewiózł więcej pasażerów niż kiedykolwiek w analogicznym okresie w historii działalności firmy. Liczba pasażerów wyniosła dokładnie 989 445, co oznacza wzrost o 1,4 proc. w porównaniu z czerwcem 2017 r.
Zobacz też: Kongsberg dostarczy sonary dla rakietowych korwet fińskiej marynarki wojennej.
Grupa Tallink znaczące wzrosty przewozów pasażerskich odnotowała na trasach Estonia-Finlandia oraz Estonia-Szwecja. W pierwszym przypadku liczba pasażerów wyniosła 512 077, co oznacza wzrost o 1 proc. w porównaniu z czerwcem ub.r. Z kolei na drugiej trasie Tallink przewiózł 101 249 osób, co dało wzrost wynoszący 3,9 proc. w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej.
Estoński armator podkreślił w komunikacie, że odnotował istotny wzrost także w segmencie transportu cargo. W samym czerwcu br. statki Tallink przewiozły 32 450 jednostek ładunkowych, co oznacza wzrost o 5,2 proc. w porównaniu z czerwcem 2017 r.
Grupa Tallink podała, że wzrost odnotowała także w przypadku przewozu samochodów. Dyrektor finansowy grupy Tallink Veiko Haavapuu mówi, że wzrost przewozów pasażerskich dotyczył prawie wszystkich tras obsługiwanych przez statki estońskiego armatora, zaś w przypadku transportu towarowego nie było wyjątków i poprawę wyników odnotowano na wszystkich trasach. Jak podkreśla, ogółem wzrost przewozów w segmencie cargo wyniósł 10,1 proc.
Zobacz też: Pakistańska marynarka kupuje cztery korwety wielozadaniowe.
Grupa Tallink to wiodący dostawca usług transportu pasażerskiego i towarowego w północnym regionie Morza Bałtyckiego. Flota firmy składa się z 14 statków i pływa pod markami Tallink oraz Silja Line na siedmiu różnych trasach. Grupa Tallink zatrudnia ponad 7 tys. pracowników, a w 2017 r. przewiozła ponad 9,8 mln osób. Spółka AS Tallink Group jest notowana na giełdzie papierów wartościowych w stolicy Estonii.
Podpis: łp
Przemysł stoczniowy – więcej wiadomości z branży znajdziesz tutaj.

Wszystko wskazuje na to, że realizuje się najczarniejszy ze scenariuszy – jednostka MSC Baltic III, która od lutego tego roku pozostaje unieruchomiona na mieliźnie u wybrzeży Nowej Fundlandii, staje się coraz poważniejszym zagrożeniem dla środowiska morskiego.
W artykule
Ponad tydzień temu Kanadyjska Straż Przybrzeżna poinformowała, że panujące w regionie ekstremalne warunki atmosferyczne całkowicie uniemożliwiają kontynuowanie jakichkolwiek operacji – zarówno na wodzie, jak i na brzegu. Tymczasem stan techniczny statku wyraźnie się pogarsza. Jak podano w komunikacie, dochodzi do znacznych przemieszczeń konstrukcji na dziobie i rufie. Zaniepokojenie służb budzi również widoczna deformacja lewej burty, której ocena pozostaje niemożliwa z powodu sztormu.
Czytaj więcej: MSC Baltic III – wyścig z czasem u wybrzeży Nowej Fundlandii
Zespół T&T Salvage, odpowiedzialny za zabezpieczenie jednostki, potwierdził występowanie uszkodzeń pokładu. Co więcej, w rejonie zdarzenia – zarówno w wodzie, jak i na lądzie – zaobserwowano fragmenty pochodzące z konstrukcji kontenerowca, w tym elementy poszycia i wyposażenia pokładowego.
Pomimo wcześniejszych zapewnień o postępach w usuwaniu ładunku i paliwa, w pobliżu miejsca zdarzenia nadal wykrywane są ślady ropy. Jak podano, zanieczyszczenia są usuwane na bieżąco, lecz nie da się wykluczyć, że ich skala będzie się powiększać. Przypomnijmy: w chwili wypadku na pokładzie znajdowało się ponad 1,7 mln litrów paliwa oraz 472 kontenery.
Większość ładunku oraz znaczna część paliw została już usunięta, lecz w zbiornikach wciąż znajdują się pozostałości, które są sukcesywnie wypłukiwane. Jeszcze w październiku informowano o budowie systemu linowego mającego umożliwić dostęp do jednostki z lądu. Mimo zainstalowania części infrastruktury, panujące warunki nie pozwalają na jej użycie.
Do osadzenia MSC Baltic III na mieliźnie doszło 15 lutego br., po utracie zasilania podczas rejsu z Halifaxu do Corner Brook. Choć działania zabezpieczające rozpoczęto we wrześniu, dotychczas nie udało się przygotować operacji ściągnięcia statku z płycizny. Prace koncentrowały się na utrzymaniu stabilności kadłuba przed nadejściem zimy, lecz dziś coraz wyraźniej widać, że może to nie wystarczyć.
Czytaj też: MSC Baltic III pozostanie na mieliźnie do wiosny
Obecnie statek pozostaje monitorowany z lądu. Panujące w regionie silne sztormy oraz niskie temperatury uniemożliwiają wejście na pokład i przeprowadzenie dokładnej oceny uszkodzeń, które mogą przesądzić o dalszym losie jednostki.
Jeszcze kilka miesięcy temu na łamach naszego portalu przestrzegaliśmy, że sytuacja MSC Baltic III może zakończyć się poważną katastrofą ekologiczną, której nie uda się powstrzymać mimo zaangażowania służb. Niestety, dziś staje się to faktem. Unieruchomiony przez wiele miesięcy kontenerowiec, wystawiony na ciągłe oddziaływanie morza i sztormów, ulega postępującej degradacji. Każdy dzień zwłoki może oznaczać kolejne litry ropy w wodzie i kolejne metry skażonego wybrzeża.