W wywiadzie Rau podkreślał, że o pozycji Polski w świecie decyduje nasze miejsce w tej części Europy, to, jak sobie układamy relacje z naszymi sąsiadami. Był też pytany, czym jego polityka będzie się różniła od tego, co robił minister Jacek Czaputowicz.
„Gdybyśmy dziesięć lat temu rzucili gdzieś hasło +Trójmorze+, nikt by nie wiedział, o co chodzi. Oczywiście były różne pomysły w dziejach naszego kraju i regionu na federacje, konfederacje, i w kraju, i na emigracji. Teraz jednak mamy do czynienia z wizją, która zaczyna się materializować, i to jest rzecz więcej niż cenna. Co ważne, to jest zamysł mający doprowadzić do autentycznej spójności Unii Europejskiej. To jest umacnianie tej części Europy, która ma bardziej optymistyczne, bardziej ambitne, głodne sukcesu społeczeństwa. Podobnie wschodnia flanka NATO wzmacnia cały pakt obronny” – zauważył szef MSZ.
Pytany o sytuację na Białorusi, Rau zaznaczył, że społeczeństwo białoruskie imponuje pełną determinacji obroną wspólnych europejskich wartości, takich jak godność, wolność, prawa człowieka, demokracja, ale nie wiadomo dokładnie, w jakim punkcie się znajduje: „przywołując polskie doświadczenia: czy to rok 1979, 1980, czy może 1989?” – podkreślił.
Zwrócił uwagę, że ruch protestu na Białorusi to dopiero zalążki społeczeństwa obywatelskiego. „Nie ma tam jednego programu politycznego, nie ma jednoznacznego przywództwa. (…)Jestem przekonany, że wcześniej czy później dojdzie do dialogu władzy ze społeczeństwem, ale nie wiem, ile trzeba będzie czekać i jaki będzie koszt” – podkreślił minister.
Dodał, że Polska nie będzie należeć do państw, które opowiadałyby się za uznawaniem Alaksandra Łukaszenki za prawomocnie wybranego prezydenta. „Ale też pamiętajmy, że Łukaszenki nie można traktować jako szeregowego dyrektora kołchozu. To jednak polityk, który przetrwał ćwierć wieku, i to mając naprzeciwko siebie i Jelcyna, i Putina” – powiedział szef MSZ.
Zapytany, czy będzie się starał podnieść sprawę reparacji od Niemiec za zbrodnie i zniszczenia z okresu II wojny światowej, stwierdził, że kwestie polskiej tożsamości ukształtowane przez reminiscencje II wojny światowej są absolutnie oczywiste. „I w debacie publicznej to się często ujawnia, a czasem i dominuje. Trudno, żeby te kwestie nie obejmowały spraw, o których panowie mówią” – odpowiedział dziennikarzom.
Źródło: PAP