Enter your email address below and subscribe to our newsletter

Umowa o budowę statku – „permissible delay”

W umowach o budowę statku „Shipbuilding contract” termin zakończenia budowy i wydania statku armatorowi, jest jednym z kluczowych warunków kontraktowych. Znaczenie tego warunku sankcjonowane jest dotkliwymi skutkami jego naruszenia przez stocznię, poczynając od naliczonych kar umownych tzw. „liqidated damages” a kończąc na możliwości odstąpienia przez armatora od umowy, w przypadku, w którym wysokość przedmiotowych kar i okres zwłoki przekracza określone granice umowne.

Przy tak daleko idących potencjalnych konsekwencjach naruszenia terminu dostawy przez stocznie, niezwykle istotną rolę odgrywają odrębne postanowienia, których zadaniem jest ustalenie okoliczności i zdarzeń, zaistnienie których pozwala stoczni na przesunięcie terminu dostawy bez związanych z takim przesunięciem (opóźnieniem) negatywnych skutków prawnych.

Zdarzenia tego typu określane są, zarówno w międzynarodowych formularzach kontraktowych, jak i poszczególnych umowach stoczniowych, jako tzw. „dopuszczalne opóźnienia” ang. „permissible delays”

Czym w istocie są „Permissible Delays”?

Art. VIII (3), formularza SAJ – definiuje „permissible delay” jako okoliczności mające charakter „siły wyższej” („force majeure”) (określone w Art. VIII (1)) oraz „inne opóźnienia” („other delays”), charakter których, zgodnie z warunkami kontraktu, pozwala na przesunięcie terminu dostawy („Delivery Date”) statku. Do kategorii tych zdarzeń należą, przewidziane w Art. XI (a), zwłoka armatora w płatności zaliczek armatorskich, przewidziana w Art. XVIII, zwłoka w dostawie (i wady) w tzw. „dostawach armatorskich”, przewidziana w Art. VI (2), zwłoka w przeprowadzeniu „prób morskich” na skutek niekorzystnych warunków atmosferycznych czy przewidziana w Art. V 2 (a), zwłoka spowodowana wejściem w życie nowych obowiązkowych przepisów klasyfikacyjnych (flagi) mających wpływ na aktualnie budowany statek. 

W pewnym uogólnieniu, można stwierdzić, iż pojęcie „permissible delay”, obejmuje okoliczności będące całkowicie poza kontrolą stoczni mające charakter „siły wyższej” albo spowodowane innymi okolicznościami/opóźnieniem, za które odpowiedzialność ponosi druga strona umowy, to jest armator („kupujący”).

Pytaniem kluczowym jest, czy tak przyjęta definicja „permissible delay” w zakresie „innych opóźnień” ma charakter „numerus clausus” (a więc zamkniętej listy okoliczności i zdarzeń, czy też jest formułą „otwartą”)? Postawione pytanie jest o fundamentalnym znaczeniu. W zależności bowiem, czy określona zwłoka, powstała w związku z budową statku, ma charakter „permissible”, czy też nie ma takiego charakteru i staje się „unpermissible” lub „unauthorised delay” stocznia „balansuje” pomiędzy prawem do skutecznego prawnie przesunięcia terminu dostawy statku (bez żadnych negatywnych konsekwencji) a groźbą obniżenia ceny statku (na skutek „liquidated damages”) i rozwiązania umowy przez armatora (w przypadku, kiedy zwłoka ma charakter „unpermissible” i przekracza określony w umowie czas zwłoki). 

Formularz NEWBUILDCON, w przypadku „other events”, objętych pojęciem „permissible delay” (obejmujących, w zasadzie, wszystkie wymienione powyżej okoliczności z formularza SAJ), przyjmuje, jak się wydaje, formułę „zamkniętą” [Kl. 34 (a) (ii)], ale już formularz kontraktowy „AWES form” w Art. 6 (e) („permissible delay”), powiela niesprecyzowany redakcyjnie Art. VIII (3) SAJ form z „otwartą” formułą okoliczności i zdarzeń, które potencjalnie mogą zostać zaklasyfikowane jako lub objęte zbiorczym pojęciem – „innych opóźnień” mających charakter „permissible delays”. Podobnie Art. IX (3) („permissible delay”), „SHIP 2000” form, potwierdza otwartą niesprecyzowaną formułę „other delays”, charakter których: ,,(…) permit postponent or extensionn of the Delivery Date”. Wreszcie, Art. XV (4) („Definition of Permissible Delay”, „SHANGHAI form”) kontynuuje (przy jeszcze bardziej niejasnej terminologii) formułę otwartą, wprowadzając zapis „other delays” objętych definicją „permissible delay”.

Jeżeli więc (poza NEWBUILDCON), regułą kontraktową wydaje się otwarta formuła „other delaying events”, jakie podejście interpretacyjne ma do tego orzecznictwo angielskie?

Poza kategorią umownej „siły wyższej”, inne zdarzenia objęte zakresem pojęcia definicyjnego „permissible delay”, odnoszą się, w dużej części, do okoliczności leżących po stronie armatora („buyer”), nie powinno więc budzić zdziwienia, iż większość spraw arbitrażowych lub sądowych, dotyczy zwłoki wynikłej z niezdefiniowanych okoliczności, typu opóźnień armatora w zatwierdzeniu przedłożonych przez stocznię projektów czy planów lub też zdarzeń związanych z nadzorem armatorskim nad budową, które to działania lub zachowania armatora, spowodowały opóźnienie w budowie. 

Przeanalizujmy powyższy problem w oparciu o ustalenia w sprawie „Astilleros Canarios S.A. v Cape Hatteras Shipping Co. Inc.” („The Cape Hatteras”) [1982] 1 Lloyd’s Rep. 518 oraz „Zhoushan Jinhaiwan Shipyard Co. Ltd. v Golden Exquiste Inc.” [2014] EWHC 4050 (Comm). W drugiej z przytoczonych spraw, umowa o budowę statku (oparta na SAJ form z wniesionymi poprawkami) przewidywała w Art. IV obowiązek armatora („buyer”) do współdziałania ze stocznią, w związku z nadzorem i inspekcją armatorską w trakcie budowy „so as to minimize any increase in building costs and delays in the construction of the VESSEL” [tłum. „tak aby zminimalizować jakikolwiek wzrost kosztów budowy i opóźnień w budowie Statku”].

Dodatkowo, umowa modyfikując standardowy zapis Art. IV (3) SAJ form, uprawniała stocznię do kontynuacji budowy, nawet w przypadku, gdy nie zgodzi się z ustaleniami nadzoru inspekcyjnego armatora, co do braku zgodności konstrukcji i budowy statku ze specyfikacją techniczną. Stocznia podniosła, iż przyczyną opóźnień w budowie statku jest rażący brak współpracy ze strony nadzoru armatorskiego, a tego typu zwłoka uprawnia stocznię do przesunięcia terminu zakończenia budowy statku i jego wydania. Stocznia wykazywała, iż biorąc pod uwagę konstrukcję umowy (i SAJ form) można w istocie przyjąć, iż istnieją trzy kategorie „permissible delays” a mianowicie: 

  • przewidziane w Art. VIII (1) wylistowane i wyspecyfikowane w tym postanowieniu przypadki „force majeure” („siły wyższej”),
  • wyspecyfikowane inne przypadki („other clauses of delay”), które uprawniają (podobnie jak „siła wyższa”) do przełożenia terminu dostawy statku. Do tej grupy przypadków należy włączyć (wymienione już na początku opracowania) przypadki zwłoki z tytułu opóźnień w płatnościach i dostawach armatorskich oraz opóźnień w próbach morskich i zmianach spowodowanych wejściem w życie nowych przepisów klasyfikacyjnych.

Ale obok tak wyspecyfikowanych „other clauses of delay” [tłum. „innych postanowień dotyczących opóźnień”], istniała, zdaniem stoczni, trzecia kategoria zdarzeń, uprawniających stocznię do przesunięcia terminu dostawy, a mianowicie okoliczności, w których opóźnienie w budowie spowodowane zostało niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem określonych obowiązków umownych (w tym przypadku, przewidzianego w Art. IV, obowiązku współdziałania nadzoru armatorskiego ze stocznią „w celu zminimalizowania jakiegokolwiek wzrostu kosztów budowy i opóźnień w budowie Statku”.

W swojej argumentacji, co do trzeciej „podkategorii” „permissible delay” (czy jak nazwał to sędzia Leggatt, rozstrzygający tę sprawę – „excluded delay” [tłum. „wyłączone opóżnienia”]), stocznia oparła się na precedensie „Alghussein Establishment v Eton College” [1988] 1 W.L.R., zgodnie z którym, strona nie może korzystać z uprawnień prawnych czy procesowych, jeżeli u podstaw leży okoliczność wynikła z niewykonania lub nienależytego wykonania umowy przez tą stronę. W tym przypadku więc, armator nie może pozbawić stoczni prawa do przedłużenia terminu dostawy, skoro to armator jest przyczyną zwłoki w budowie. 

Sędzia Leggatt, przyjmując, co do zasady, prawidłowość przytoczonego precedensu, nie zgodził się jednak z wyprowadzoną z tego precedensu „konstrukcją interpretacyjną” stoczni. Przyjął więc, iż postanowienia umowy o budowę statku, w zakresie „permissible delay” kontynuują „complete code govering the availability of such extension” [tłum. „kompletny kod regulujący możliwość zastosowania takich przypadków (uzasadnionych) opoźnień”]. Sędzia w szczególności wskazał, iż wprowadzanie do dwóch jednoznacznie określonych kategorii „permissible delay” („excluded delays”), („force majeure” oraz zdefiniowanie „other clauses of delay”) z przewidzianym, dla tego typu przyczyn, określonym wymogiem notyfikacji – Art. VIII (2), trzeciej „podkategorii” dozwolonych terminów zwłoki, wprowadziłoby element niepewności prawno-kontraktowej. W szczególności, sędzia stwierdził co następuje: „Those provisions depend for their efficacy on the parties being able to calculate with precision and know at any given time how many days of (i) permissible delay and (ii) non-permissible delay have occurred. The parties could no doubt have made a contract which left them each to perform their own calculation and then argue about the causes of delay after cancellation occurred. However, they have tried to avoid such an anarchic situation. Instead, they have adopted a scheme (…) for (a) “force majeure delays” (in that context labelled, “permissible delay”) and (b),, excluded delays, for which was also not responsible (i.e. shipyard) but only those expressly provided in the contract” [tłum. „Postanowienia te, dla swojej efektywności (prawnej), uzależnione są od tego jak strony (umowy) są w stanie precyzyjnie wyliczyć, w określonym czasie, ile dni ma charakter (i)” dozwolonych opóźnień” a ile (ii) dni ma charakter zwłoki (zawinionego przez stocznie opóźnienia). Strony, bez wątpienia, zawarły umowę, na podstawie której, każda ze stron, dokonuje swojego wyliczenia, na podstawie którego następnie, prowadzony jest spór, co do przyczyn opóźnień, które stanowiły podstawę do rozwiązania umowy. Jednakże, strony starają się uniknąć takiej “anarchii prawnej”. Dlatego (zamiast dowolnych postanowień umownych), wprowadzają do umowy pewny (sztywny) schemat, przewidujący (a) przypadki „siły wyższej” (w poważanym kontekście określane jako “dozwolone opóźnienia”) oraz (b) wyłączone opóźnienia, za które stocznia nie ponosi odpowiedzialności. Jednakże (w przypadku tych wyłączeń), muszą być one wyraźnie przewidziane w umowie”].

Ustalona w sprawie „Zhoushan” [2015] formuła, przyjmuje, w pierwszym rzędzie, podział na „permissible delay” oraz „non-permissible delay”. Te ostatnie, dotyczą okoliczności, za które odpowiedzialna jest wyłącznie stocznia („Shipyard”/„Seller”) i które skutkują w powstaniu odpowiedzialności odszkodowawczej stoczni (zazwyczaj skwantyfikowanej w postaci „liquidated damages” z tytułu zwłoki) a w dalszej kolejności w możliwości rozwiązania umowy (odstąpienia od umowy) z winy stoczni przez armatora. W przypadku „permissible delay”, orzeczenie przyjmuje wyłącznie dwie kategorie zdarzeń. Do pierwszej kategorii, zalicza się przypadki siły wyższej, które, co do konkretnych okoliczności (typu „Acts of God”, „Acts of princes or rules, requirements of government authorities”, „War or other hostilities” itp.) oraz ich ogólnych cech rodzajowych („could not reasonably have been forseen”, „unavoidable” itp.) są wyraźnie ustalone w danym postanowieniu umownym. 

Do drugiej kategorii „permissible delay” wchodzą te okoliczności, które są wyraźnie przewidziane, co do ich charakteru (jak na przykład w Kl. 34 (a) (ii) NEWBUILDCON form) i tylko te wymienione w danym postanowieniu. Tak ukształtowana struktura, wydaje się być w zasadzie kompletna, obejmująca wszystkie możliwe do przewidzenia wypadki. Oczywiście, duża odpowiedzialność spoczywa na stronach umowy, które, na etapie negocjacji i tworzenia zapisów kontraktowych, winny zapewnić, aby zarówno w kategorii „non-permissible delay”, jak i poszczególnych „podkategoriach” „permissible delay” wprowadzić precyzyjną, kompletną (precyzyjnie językowo sformułowaną) listę zdarzeń i okoliczności przypisanych danej kategorii. 

Autor: Marek Czernis

https://portalstoczniowy.pl/category/okretownictwo-stocznie/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Narodowe Święto Niepodległości 2025: cała Polska w biało-czerwonych barwach

    Narodowe Święto Niepodległości 2025: cała Polska w biało-czerwonych barwach

    Wczoraj, w blasku listopadowego świtu, Polska obudziła się w wyjątkowym nastroju. Ulice miast, miasteczek i wsi wypełniły się ludźmi, którzy – niezależnie od poglądów – wyszli, by razem oddać hołd tym, którzy przed ponad wiekiem wywalczyli wolność. 11 listopada, najważniejsze polskie święto narodowe, ponownie stało się symbolem jedności, wspólnoty i tradycji, przypominając, że mimo różnic potrafimy świętować razem to, co najcenniejsze – niepodległość.

    Obchody 11 listopada – Polska zjednoczona w bieli i czerwieni

    Tegoroczne obchody miały szczególny charakter – zarówno w stolicy, jak i w miastach nadmorskich, gdzie obecność Marynarki Wojennej RP nadała im symboliczny, morski wymiar. W całym kraju rozbrzmiewały dźwięki orkiestr wojskowych, syren okrętowych i patriotycznych pieśni. W Gdańsku tłumy mieszkańców przeszły w barwnej paradzie nad Motławą, w Gdyni odbyła się uroczystość na Skwerze Kościuszki, a w Świnoujściu żołnierze 8. Flotylli Obrony Wybrzeża wraz z mieszkańcami wzięli udział w Mszy Świętej i kawaleryjskim pikniku.

    Kulminacyjnym punktem obchodów pozostała Warszawa, gdzie tysiące Polaków – z prezydentem na czele – uczestniczyły w Marszu Niepodległości, który w tym roku po raz pierwszy odbył się w atmosferze pełnego spokoju i jedności.

    Gdańsk – największa parada i wspólne świętowanie nad Motławą

    Wczoraj w Gdańsku odbyły się jedne z najbardziej uroczystych obchodów Narodowego Święta Niepodległości w kraju. Miasto, od wieków symbol wolności i niezależności, ponownie wypełniło się biało-czerwonymi barwami. Główne wydarzenie – Parada Niepodległości – zgromadziło kilkadziesiąt tysięcy uczestników, wśród których znaleźli się mieszkańcy, harcerze, uczniowie oraz grupy rekonstrukcyjne. Kolumna wyruszyła z ulicy Podwale Staromiejskie i przeszła przez serce miasta, mijając Podmłyńską, Targ Drzewny i Długi Targ, by zakończyć marsz pod Zieloną Bramą, gdzie wspólnie odśpiewano hymn narodowy.

    Tegoroczna parada miała wyjątkowy charakter – nie tylko jako manifestacja pamięci o przeszłości, lecz także jako znak społecznej jedności. Wzdłuż trasy powiewały tysiące flag, a wśród uczestników widoczne były całe rodziny z dziećmi, seniorzy, uczniowie i przedstawiciele różnych środowisk. W wydarzeniu uczestniczył także premier Donald Tusk, który w swoim wystąpieniu podkreślił, że niepodległość jest wspólnym dobrem wszystkich Polaków, niezależnie od poglądów i różnic.

    Rocznica niepodległości, dzień 11 listopada, to jest cud zjednoczenia w 1918 roku, wymodlony przez naszych wieszczów – powiedział premier.

    Ze sceny przemawiała również prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, która przypomniała, że pod biało-czerwoną flagą jest miejsce dla każdego. Po oficjalnych wystąpieniach na Długim Targu rozpoczął się koncert pieśni patriotycznych, który był zwieńczeniem uroczystości w centrum miasta. Gdańsk rozświetliły biało-czerwone iluminacje, a uczestnikom rozdawano flagi i kotyliony. Atmosfera była podniosła, lecz pełna radości i wspólnoty. Gdańsk po raz kolejny pokazał, że świętowanie niepodległości może być nie tylko uroczyste, ale i obywatelskie – zakorzenione w lokalnej tożsamości, otwarte na wszystkich, którzy czują więź z Polską i jej historią.

    Gdynia – serce morskich obchodów Narodowego Dnia Niepodległości

    Wczoraj Gdynia, stolica polskiej Marynarki Wojennej, stała się jednym z głównych punktów obchodów Narodowego Święta Niepodległości na Pomorzu. Na Skwerze Kościuszki odbyła się uroczysta zbiórka z udziałem kompanii reprezentacyjnej, orkiestry wojskowej i załóg okrętów. W powietrzu rozbrzmiewały syreny okrętowe, a z nabrzeża powiewały bandery – symbole morskiej tradycji i dumy.

    W samo południe odczytano apel pamięci, po czym delegacje złożyły wieńce pod Pomnikiem Polski Morskiej. W uroczystościach uczestniczyli marynarze, kombatanci, przedstawiciele władz samorządowych oraz mieszkańcy, którzy – jak co roku – przyszli całymi rodzinami. Na Oksywiu odprawiono mszę świętą w intencji Ojczyzny, a w Porcie Wojennym można było zwiedzić udostępnione okręty Marynarki Wojennej, w tym jednostki 3. Flotylli Okrętów.

    Zgodnie z marynarskim ceremoniałem, z pokładu okrętu-muzeum ORP Błyskawica oddano salut świąteczny złożony z 21 wystrzałów armatnich – najwyższą formę wojskowych honorów, zarezerwowaną dla najważniejszych świąt państwowych i głów państw. Huk salutu rozległ się nad portem punktualnie o godzinie 14:00, przypominając, że wolność ma także swój morski dźwięk – donośny i dumny.

    Gdynia od lat podtrzymuje tradycję obchodów w duchu marynarskiej dyscypliny i patriotycznego umiaru. Wczoraj również nie zabrakło momentów wzruszenia – zwłaszcza gdy orkiestra wojskowa odegrała Hymn do Bałtyku, a uczestnicy wspólnie odśpiewali Mazurek Dąbrowskiego. To miasto, w którym niepodległość pachnie solą i wiatrem, a pamięć o tych, którzy tworzyli Polskę morską, wciąż pozostaje żywa.

    Sopot – świętowanie z historią w tle

    Sopot, choć znany głównie z nadmorskiego spokoju i kultury, wczoraj również dołączył do wspólnego świętowania Narodowego Święta Niepodległości. Miasto udekorowano biało-czerwonymi flagami, a obchody rozpoczęły się o świcie morskim „Skokiem Niepodległości” oraz Sopockim Biegiem Niepodległości, który wystartował z molo. Następnie ulicami miasta przejechała parada zabytkowych samochodów, wozów strażackich i rowerzystów, kończąc swój przejazd przy muszli koncertowej.

    W samo południe na Skwerze Kuracyjnym sopocianie wspólnie odśpiewali hymn państwowy, po czym odbył się koncert pieśni patriotycznych w wykonaniu młodych artystów z Młodzieżowego Domu Kultury. Na scenie zaprezentowały się zespoły dziecięce i młodzieżowe, a wśród publiczności panowała radosna, rodzinna atmosfera. Wieczorem w kościele św. Jerzego odprawiono mszę świętą w intencji Ojczyzny, po której uczestnicy przeszli pod Pomnik Martyrologii Mieszkańców Sopotu, gdzie odbył się apel i złożono wieńce z udziałem asysty honorowej Marynarki Wojennej RP.

    Sopockie obchody, choć skromniejsze niż w Gdańsku czy Gdyni, miały wyjątkowy klimat – łączyły refleksję z radością, sport z tradycją, a sztukę z historią. W takich chwilach widać, że Święto Niepodległości to nie tylko defilady i przemarsze, lecz także wspólne gesty, pieśni i pamięć – to, co naprawdę buduje wspólnotę.

    Świnoujście – marynarska duma i Kawaleryjski Piknik Niepodległości

    Wczoraj Świnoujście – portowe miasto o silnych tradycjach wojskowych – stało się jednym z najbardziej widowiskowych punktów tegorocznych obchodów Narodowego Święta Niepodległości. Uroczystości rozpoczęła msza święta w Kościele Garnizonowym, po której ulicami miasta przeszedł uroczysty przemarsz z udziałem żołnierzy 8. Flotylli Obrony Wybrzeża, kompanii honorowych, orkiestry wojskowej, władz lokalnych i mieszkańców. Nad kolumną powiewały biało-czerwone flagi, a na czele niosiono wojskowe sztandary – symbol ciągłości i wierności tradycji.

    Następnie pod Pomnikiem Bohaterom Walki o Niepodległość Rzeczypospolitej odbyła się oficjalna ceremonia z udziałem asysty honorowej Marynarki Wojennej RP. Złożono wieńce, oddano salwę honorową, a orkiestra wojskowa wykonała wiązankę pieśni patriotycznych. Wśród uczestników panował nastrój skupienia i dumy – marynarze, harcerze i mieszkańcy wspólnie oddali hołd tym, którzy walczyli o wolną Polskę.

    Kulminacyjnym punktem obchodów był Kawaleryjski Piknik Niepodległości, zorganizowany przez żołnierzy 8. FOW. Wydarzenie odbyło się w duchu rodzinnego święta – z pokazami sprzętu wojskowego, przejażdżkami konnymi, rekonstrukcjami i wspólnym biesiadowaniem. Piknik przyciągnął tłumy mieszkańców i turystów, a jego atmosferę najlepiej oddał wpis Marynarki Wojennej RP: 

    Dziękujemy wszystkim uczestnikom za wspólne świętowanie i niezwykłą atmosferę!

    Ten żywy obraz wspólnoty – żołnierzy, dzieci i rodzin – stał się symbolicznym podsumowaniem całego dnia: niepodległość można świętować z powagą, ale i radością, w duchu wspólnoty i wdzięczności wobec historii.

    Warszawa – kulminacyjny moment obchodów narodowych

    Wczoraj Warszawa, jak co roku, ponownie stała się sercem Polski – miejscem, w którym symbolicznie spotkały się wszystkie pokolenia, poglądy i tradycje. To tu, w stolicy, odbyły się centralne uroczystości Narodowego Święta Niepodległości, stanowiące kulminacyjny punkt obchodów w całym kraju. Na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego zgromadzili się mieszkańcy stolicy, przedstawiciele władz państwowych, wojska oraz liczne delegacje z całej Polski.

    W południe, w asyście kompanii reprezentacyjnej Wojska Polskiego, odbyła się uroczysta zmiana warty przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Prezydent Karol Nawrocki w swoim wystąpieniu przypomniał, że niepodległość nie jest dana raz na zawsze, lecz wymaga codziennej troski i pracy.

    Wolność nie jest stanem, który można zachować bez wysiłku. Wolność wymaga ofiary, mądrości i jedności – niezależnie od różnic, które dzielą nas na co dzień” – mówił.

    W jego przemówieniu wybrzmiała myśl o potrzebie wspólnoty i odpowiedzialności za państwo – słowa szczególnie aktualne w czasach napięć międzynarodowych.

    Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zwrócił z kolei uwagę na znaczenie służby wojskowej w utrzymaniu pokoju i suwerenności.

    Współczesny patriotyzm to nie tylko pamięć o przeszłości, ale i codzienne wzmacnianie bezpieczeństwa Polski – podkreślił, odnosząc się do rosnącej roli Sił Zbrojnych RP w strukturach NATO.

    Po oficjalnych uroczystościach na Placu Piłsudskiego rozpoczął się Marsz Niepodległości, który tradycyjnie wyruszył o godzinie 14:00 spod ronda Dmowskiego. Kolumna, licząca według danych policji około 120 tysięcy uczestników, przeszła Alejami Jerozolimskimi, przez Most Poniatowskiego, aż na błonia przy Stadionie Narodowym. Tegoroczny marsz przebiegł wyjątkowo spokojnie – po raz pierwszy od wielu lat nie odnotowano żadnych incydentów ani zamieszek. Jak zauważył marszałek Krzysztof Bosak, jeden z organizatorów wydarzenia, była to „najbardziej spokojna edycja marszu w historii”.

    To dowód, że Polacy potrafią świętować w sposób godny, bez podziałów i agresji. Patriotyzm nie musi dzielić – może łączyć – mówił.

    Tegoroczne obchody w stolicy miały wymiar wyjątkowy również z innego powodu. Po raz pierwszy od wielu lat w Marszu Niepodległości uczestniczył urzędujący Prezydent RP – Karol Nawrocki. Dotąd głowy państwa brały udział głównie w oficjalnych uroczystościach państwowych na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego, zachowując dystans wobec społecznego wymiaru święta. Tym razem prezydent przeszedł wśród uczestników marszu z biało-czerwoną flagą w dłoni, symbolicznie łącząc instytucję państwa z obywatelską formą świętowania. Wydarzenie to miało wymiar nie tylko historyczny, lecz także społeczny – po raz pierwszy od lat Marsz Niepodległości stał się przestrzenią wspólnoty, a nie podziału. Obecność głowy państwa podkreśliła, że patriotyzm nie jest własnością żadnej ze stron sporu politycznego, lecz wspólnym dobrem wszystkich Polaków.

    11 Listopada – jedność, wspólnota i tradycja w całym kraju

    Wieczorem, na błoniach Stadionu Narodowego, odbył się koncert „Niepodległa – wspólne śpiewanie”, podczas którego wybrzmiały najpiękniejsze polskie pieśni patriotyczne – od „Roty” po „Niepodległą, niepokorną”. Wystąpili artyści reprezentujący różne style muzyczne, a publiczność – kilka tysięcy osób – śpiewała wspólnie z nimi. Całość zwieńczył pokaz iluminacji i biało-czerwony spektakl dronów nad Wisłą.

    Warszawa po raz pierwszy od dawna przeżyła 11 listopada w atmosferze spokoju i jedności. Bez incydentów, bez podziałów – za to z dumą, refleksją i poczuciem wspólnoty. Dla wielu uczestników był to najbardziej symboliczny moment dnia, pokazujący, że mimo różnic potrafimy razem świętować to, co dla nas najważniejsze – wolność.

    Tegoroczne obchody pokazały, że Narodowe Święto Niepodległości to nie tylko data w kalendarzu, lecz żywa tradycja łącząca pokolenia. Od gór, przez Mazowsze, po Trójmiasto – wszędzie dominowało poczucie wspólnoty, dumy i narodowej ciągłości. W takich chwilach widać najpełniej, czym jest polska jedność, wspólnota i tradycja.