[powiazane1]
Zakup będzie kosztował amerykańskiego podatnika 43 milionów dolarów amerykańskich. Cena ta obejmuje także przeprowadzenie testów jednostek i pakiet wsparcia logistycznego. Kontrakt jest dla Boeinga ukoronowaniem jego rywalizacji z Lockheed Martinem. W październiku 2017 roku obydwie firmy otrzymały po pond 42 mln USD na fazę badawczo-rozwojową, która miała zakończyć się dostarczeniem US Navy informacji dotyczących projektowanych pojazdów. Według ówczesnych doniesień, wybór lepszego rozwiązania miał nastąpić w grudniu roku ubiegłego. Obecne zlecenie świadczy o tym, że rzeczywiście tak się stało. Rozwiązanie Boeinga bazuje na maszynie o nazwie Echo Voyager, o długości 15 metrów i średnicy 2,7 m. W oparciu o nią ma powstać bezzałogowiec wyposażony w układ napędowy, sterowania, łączności i sensory. Zostały też przewidziane uniwersalne interfejsy umożliwiające jej modernizację i integrację z przyszłościowym wyposażeniem. Raczej wątpliwe jest, żeby w ujawnionej cenie znalazły się urządzenia czy uzbrojenie wchodzące w skład ładunku użytecznego. Ten może okazać się znacznie bardziej kosztowny niż środek jego przenoszenia.
[powiazane2]
Orka będzie zdolna do przenoszenia około 8-tonowego wymiennego modułu. Pojazd ma w założeniu być zdolny do samodzielnego operowania przez wiele miesięcy (zasięg Echo Voyagera to oficjalnie 6500 mil morskich), także w rejonach kontrolowanych przez przeciwnika. W przeciwieństwie do rosyjskiego Posejdona Orca ma być w stanie operować, nie polegając na wsparciu innych jednostek pływających: wychodzić i powracać do portu podobnie jak załogowy okręt. Prace nad seryjnymi XLUUV maja zostać zakończone do czerwca 2022 roku. Większość z nich ma zostać wykonanych w zakładach Boeinga w Huntington Beach w Kalifornii.
Podpis: Maciej Szopa.