Modernizacja Portu w Gdyni – nowe połączenia oceaniczne

25 kwietnia br. do terminala kontenerowego BCT Portu Gdynia zawinął kontenerowiec MSC Paris. To jednostka znacznych rozmiarów. Mierzy 334 metry długości i 43 metry szerokości. To inauguracja nowego systemu połączeń. Do Portu Gdynia w każdym tygodniu będą zawijać dwie jednostki serwisów oceanicznych, łącząc różne porty Europy Zachodniej, m.in. Antwerpii, Rotterdamu czy La Hevre.
Pierwsze jednostki obsługujące nowe połączenie już wkrótce pojawią się w Porcie Gdynia. 30 kwietnia b.r. statek MSC Carolina – serwisu Australia Express – zacumuje przy nabrzeżu Helskim. Natomiast 1 maja przewiduje się pierwsze zawinięcie MSC India z serwisu East Africa and Indian Ocean Express.
– Decyzja MSC to bardzo dobra wiadomość, która potwierdza zasadność i celowość przebudowy obrotnicy nr 2 w Porcie Gdynia, pogłębienia basenów portowych do 15,5 metra oraz budowy w niedalekiej przyszłości Portu Zewnętrznego. Widzimy, że inwestycje przeprowadzane w Porcie Gdynia stanowią odpowiedź na realne zapotrzebowanie rynku – przekonuje Adam Meller, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdynia SA – Rynek Morza Bałtyckiego w dalszym ciągu rozwija się intensywnie i przeładunki kontenerów sukcesywnie rosną. Patrzymy na nasze plany z wielką wiarą w ich realizację – dodaje.
Sztorm na Bałtyku paraliżuje żeglugę promową. Pasażerowie utknęli w portach

Silny sztorm na Bałtyku poważnie zakłócił poświąteczne powroty ze Skandynawii. Odwołane połączenia promowe ze Szwecji do Polski zatrzymały promy w portach, krzyżując plany setek pasażerów i przypominając, że na Bałtyku to pogoda wciąż dyktuje warunki.
W artykule
Jednostki pozostały w portach z uwagi na warunki meteorologiczne uniemożliwiające bezpieczne wyjście w morze – obowiązujące przepisy portowe precyzyjnie określają maksymalne dopuszczalne warunki wejścia i wyjścia z portu.
Warunki pogodowe i wstrzymanie żeglugi promowej w szwedzkich portach
Zawieszenie połączeń objęło między innymi kursy z Nynäshamn w rejonie Sztokholmu do Gdańska oraz ruch promowy na Gotlandię. W wielu przypadkach były to połączenia o pełnym obłożeniu, co dodatkowo spotęgowało skalę problemu. Pasażerowie zmuszeni zostali do oczekiwania na poprawę pogody lub poszukiwania alternatywnych dróg powrotu.
Szwedzki instytut meteorologiczny SMHI informował o wietrze osiągającym w porywach do 12B, któremu towarzyszyły intensywne opady śniegu. Oznacza nie tylko bardzo wysoką falę na otwartym morzu, lecz także istotne utrudnienia manewrowe w rejonach podejść portowych gdzie wpływ wiatru i fali ma silne oddziaływanie na zdolności manewrowe. W tych warunkach decyzje o wstrzymaniu żeglugi mają charakter rutynowy i wynikają z procedur bezpieczeństwa.
Paraliż komunikacyjny także na lądzie
Skutki sztormu nie ograniczyły się do żeglugi. Szwedzki Urząd ds. Transportu zamknął most w Sundsvall, a koleje państwowe SJ odwołały połączenia kolejowe między północnymi kurortami narciarskimi a Sztokholmem. Na północy kraju kilkanaście tysięcy gospodarstw domowych pozostało bez dostaw energii elektrycznej. Władze apelowały o unikanie podróży do czasu ustabilizowania się sytuacji.
Bałtyk przypomina o swojej naturze
Choć współczesna żegluga dysponuje zaawansowanymi systemami prognozowania pogody i nowoczesnymi jednostkami, Bałtyk regularnie przypomina, że pozostaje akwenem wymagającym respektu. W tym kontekście warto przywołać katastrofę Heweliusza z 1993 roku, która do dziś funkcjonuje w branżowej pamięci jako symbol lekceważenia w zakresie przygotowania jednostki, jej kondycji jak i decyzji wynikających z ograniczeń narzucanych przez morze i pogodę.
Jak wielokrotnie podkreślałem na łamach Portalu Stoczniowego, była to tragedia będąca skutkiem kumulacji błędnych decyzji po stronie armatora, kapitanatu oraz dowództwa, podejmowanych w czasie zmian konstrukcyjnych, decyzji o wyjściu i w samych warunkach sztormowych, które od pewnego momentu nie dawały promowi żadnych realnych szans na bezpieczne zakończenie żeglugi.










