Zabezpieczenie przez atakami terrorystycznymi polskich morskich farm wiatrowych

Potencjalne zagrożenia dla morskich farm wiatrowych, sposoby ich ochrony oraz aspekty prawne bezpieczeństwa funkcjonowania tych obiektów są przedmiotem analizy „Ochrona infrastruktury energetycznej w aspekcie rozwoju morskiej energetyki wiatrowej na obszarach morskich RP” autorstwa kmdr ppor. mgr inż. Tomasza Chyły, eksperta Instytutu Polityki Energetycznej im. Ignacego Łukasiewicza w Rzeszowie.
PGE planuje budowę do 2040 r. morskich farm wiatrowych o łącznej mocy 6,5 GW, natomiast Orlen posiada koncesję na budowę farmy o mocy do 1,2 GW, której budowa zakończyłaby się w 2026 r. W zależności od inwestora zlokalizowane będą one w odległości od 23 do 80 km od brzegu, czyli niejednokrotnie poza linią horyzontu radiolokacyjnego czy optycznego.
Lokalizacja tych obiektów wpływająca na wydłużony czas reakcji służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo Państwa powoduje, że po uruchomieniu mogą stać się celem aktów o charakterze terrorystycznym. Szeroki zakres możliwych działań i złożoność środowiska morskiego powoduje, że morska infrastruktura krytyczna jaką są farmy offshore jest niezwykle trudna do sprawowania nad nią ochrony i zabezpieczenia jej przed możliwymi atakami destabilizującymi pracę.
Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/wykorzystanie-azerskich-doswiadczen-z-sektora-oil-gas-przy-projektach-offshore-wind/
Łatwy dostęp do elementów służących do budowy bezzałogowego statku powietrznego o dużym zasięgu i udźwigu (lub użycie komercyjnej jednostki jak skuter, jacht czy łódź motorowa, jako platformy do startu drona), a także coraz większa dostępność pojazdów typu ROV (zdalnie kierowanych pojazdów podwodnych) operujących w toni wodnej, które mogą dokonać aktu dywersji, pozwala przypuszczać, że przeniesienie ładunku wybuchowego w rejon turbiny wiatrowej lub kabli podmorskich jest coraz bardziej prawdopodobnym scenariuszem.
kmdr ppor. mgr inż. Tomasz Chyła
Analiza zawiera opis ochrony morskich farm wiatrowych przed działaniami z użyciem dronów powietrznych. Omówione są w niej również w pełnym zakresie ramy prawne bezpieczeństwa funkcjonowania morskich farm wiatrowych. Wynika z nich m.in., że operatorzy morskich farm wiatrowych będą musieli (po formalnym uznaniu ich za obiekty wchodzące w skład systemów infrastruktury krytycznej) zaimplementować rozwiązania techniczne z zakresu monitoringu farmy w części nawodnej (jak i napowietrznej) oraz podwodnej.
Osobny rozdział opracowania dotyczy monitoringu obszaru wokół farm offshore. Przedstawione są w nim zarówno obecne możliwości sprzętowe (radary i samoloty), jak i rozwiązania proponowane przez autora.
Autorem analizy jest kmdr ppor. mgr inż. Tomasz Chyła, starszy wykładowca na Wydziale Dowodzenia i Operacji Morskich w Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte w Gdyni, ekspert Instytutu Polityki Energetycznej im. Ignacego Łukasiewicza w Rzeszowie.
Zapraszamy do przeczytania całej analizy.
Autor: Witold Szwagrun/IPE

Sztorm na Bałtyku paraliżuje żeglugę promową. Pasażerowie utknęli w portach

Silny sztorm na Bałtyku poważnie zakłócił poświąteczne powroty ze Skandynawii. Odwołane połączenia promowe ze Szwecji do Polski zatrzymały promy w portach, krzyżując plany setek pasażerów i przypominając, że na Bałtyku to pogoda wciąż dyktuje warunki.
W artykule
Jednostki pozostały w portach z uwagi na warunki meteorologiczne uniemożliwiające bezpieczne wyjście w morze – obowiązujące przepisy portowe precyzyjnie określają maksymalne dopuszczalne warunki wejścia i wyjścia z portu.
Warunki pogodowe i wstrzymanie żeglugi promowej w szwedzkich portach
Zawieszenie połączeń objęło między innymi kursy z Nynäshamn w rejonie Sztokholmu do Gdańska oraz ruch promowy na Gotlandię. W wielu przypadkach były to połączenia o pełnym obłożeniu, co dodatkowo spotęgowało skalę problemu. Pasażerowie zmuszeni zostali do oczekiwania na poprawę pogody lub poszukiwania alternatywnych dróg powrotu.
Szwedzki instytut meteorologiczny SMHI informował o wietrze osiągającym w porywach do 12B, któremu towarzyszyły intensywne opady śniegu. Oznacza nie tylko bardzo wysoką falę na otwartym morzu, lecz także istotne utrudnienia manewrowe w rejonach podejść portowych gdzie wpływ wiatru i fali ma silne oddziaływanie na zdolności manewrowe. W tych warunkach decyzje o wstrzymaniu żeglugi mają charakter rutynowy i wynikają z procedur bezpieczeństwa.
Paraliż komunikacyjny także na lądzie
Skutki sztormu nie ograniczyły się do żeglugi. Szwedzki Urząd ds. Transportu zamknął most w Sundsvall, a koleje państwowe SJ odwołały połączenia kolejowe między północnymi kurortami narciarskimi a Sztokholmem. Na północy kraju kilkanaście tysięcy gospodarstw domowych pozostało bez dostaw energii elektrycznej. Władze apelowały o unikanie podróży do czasu ustabilizowania się sytuacji.
Bałtyk przypomina o swojej naturze
Choć współczesna żegluga dysponuje zaawansowanymi systemami prognozowania pogody i nowoczesnymi jednostkami, Bałtyk regularnie przypomina, że pozostaje akwenem wymagającym respektu. W tym kontekście warto przywołać katastrofę Heweliusza z 1993 roku, która do dziś funkcjonuje w branżowej pamięci jako symbol lekceważenia w zakresie przygotowania jednostki, jej kondycji jak i decyzji wynikających z ograniczeń narzucanych przez morze i pogodę.
Jak wielokrotnie podkreślałem na łamach Portalu Stoczniowego, była to tragedia będąca skutkiem kumulacji błędnych decyzji po stronie armatora, kapitanatu oraz dowództwa, podejmowanych w czasie zmian konstrukcyjnych, decyzji o wyjściu i w samych warunkach sztormowych, które od pewnego momentu nie dawały promowi żadnych realnych szans na bezpieczne zakończenie żeglugi.










