Newsletter Subscribe
Enter your email address below and subscribe to our newsletter

W sobotę, 15 lutego, o świcie, kanadyjskie służby ratownicze otrzymały sygnał Mayday od załogi kontenerowca Baltic III. Statek, pływający pod banderą Liberii, znajdował się około 12 mil morskich od wejścia do Bay of Islands (Zatoki Wysp) w prowincji Nowa Fundlandia i Labrador. Po utracie zasilania dryfował w kierunku skalistego wybrzeża, aż w końcu osiadł na mieliźnie w pobliżu miejscowości Lark Harbour.
W artykule
W chwili incydentu w regionie panowały ekstremalne warunki pogodowe – wiatr osiągał w porywach do 120 km/h, a wysokie fale i opady śniegu ograniczały widoczność. W związku z zimowym sztormem wszystkie przeprawy promowe z pobliskiego Port aux Basques zostały odwołane, co dodatkowo utrudniło organizację akcji ratunkowej.
Załoga MSC Baltic III, próbując zapobiec wejściu na mieliznę, zarzuciła prawą kotwicę. Jednak silny sztorm i brak zasilania sprawiły, że statek nie zdołał utrzymać pozycji i wkrótce został wyrzucony na skały w rejonie Wild Cove. Kontenerowiec utknął w niebezpiecznej bliskości klifowego wybrzeża, co stanowiło poważne zagrożenie zarówno dla załogi, jak i dla środowiska morskiego.
Po otrzymaniu sygnału Mayday, Centrum Koordynacji Ratownictwa w Halifax (JRCC Halifax) natychmiast skierowało na miejsce śmigłowiec CH-149 Cormorant z 103. Eskadry Poszukiwawczo-Ratowniczej oraz samolot CC-130H Hercules ze 413. Eskadry Transportowo-Ratowniczej. W rejonie incydentu znajdował się także lodołamacz kanadyjskiej Straży Przybrzeżnej Henry Larsen, który został zaangażowany w operację.
Mimo trudnych warunków pogodowych, wszystkie 20 osób znajdujących się na pokładzie statku zostało bezpiecznie ewakuowanych. Premier prowincji, Andrew Furey, potwierdził w mediach społecznościowych, że akcja ratunkowa zakończyła się sukcesem, a załoga została przetransportowana na ląd.
Kanadyjska Straż Przybrzeżna utworzyła strefę awaryjną o promieniu dwóch mil morskich wokół statku, aby zabezpieczyć rejon operacji. Dodatkowo powstaje specjalny obszar postojowy w Lark Harbour na zachodnim wybrzeżu Nowej Fundlandii, w pobliżu miejsca uziemienia kontenerowca.
CCGS Henry Larsen, który asystował podczas ewakuacji załogi, pozostaje w Corner Brook, gdzie oczekuje na dalsze działania wspierające operację ratowniczą. Natomiast CCGS Jean Goodwill nie jest jeszcze w drodze na miejsce incydentu – według danych MarineTraffic jednostka znajduje się obecnie w Zatoce Świętego Wawrzyńca i niedawno zakończyła rejs z Port Hastings do Charlottetown. Brak potwierdzenia, kiedy i czy w ogóle zostanie skierowana w rejon zdarzenia. Nie ma również informacji o załadunku sprzętu ratowniczego w Canso. W działaniach patrolowych uczestniczy także CCGS Ann Harvey, operujący w ramach misji poszukiwawczo-ratowniczej (SAR).
Nie potwierdzają się również wcześniejsze doniesienia o obecności MSC Carmen w pobliżu miejsca zdarzenia. Statek ten jest obecnie w Zatoce Świętego Wawrzyńca i kontynuuje swój rejs do Gioia Tauro we Włoszech. Mediterranean Shipping Company (MSC) do tej pory nie wydało oficjalnego oświadczenia na temat incydentu, jednak według kanadyjskiej Straży Przybrzeżnej armator współpracuje z władzami i aktywnie uczestniczy w działaniach mających na celu uwolnienie statku. Oczekuje się, że wynajęty zespół ratowniczy uzyska dostęp do miejsca zdarzenia jeszcze dziś.
MSC Baltic III to kontenerowiec zbudowany w 2003 roku w niemieckiej stoczni Aker MTW Wismar. Ma długość 207 metrów, szerokość 29 metrów i pojemność od 2478 do 2526 TEU. Jego historia obejmuje liczne zmiany nazw – początkowo nazywał się Nordbaltic, następnie m.in. CMA CGM Romania i Niledutch Gemsbok, aż w 2021 roku przyjął obecną nazwę.
Statek był częścią Canada Gulf Bridge operatora MSC, obsługującego żeglugę pomiędzy Kanadą a Zatoką Meksykańską. Ostatni rejs rozpoczął 2 lutego 2025 r. z Montrealu, kierując się do Corner Brook. Zanim wszedł na mieliznę, przez pewien czas kotwiczył u wybrzeży Nowej Fundlandii.
Na pokładzie jednostki znajduje się obecnie około 400 kontenerów. Jak dotąd nie odnotowano oznak uszkodzeń kadłuba ani wycieku paliwa. Straż Przybrzeżna Kanady nadal monitoruje sytuację, aby w razie potrzeby natychmiast podjąć działania zabezpieczające.
Na ten moment silny sztorm nadal utrudnia próbę ściągnięcia statku z mielizny. W poniedziałek warunki atmosferyczne nieco się poprawiły, ale w regionie nadal obowiązywało ostrzeżenie przed silnym wiatrem, osiągającym w porywach do 120 km/h. Temperatura powietrza utrzymuje się poniżej zera, a opady śniegu wciąż ograniczają widoczność. Według prognoz pogoda ma się ustabilizować dopiero w połowie tygodnia, co może stworzyć warunki do rozpoczęcia operacji ratowniczej.
Zespoły ratownictwa morskiego analizują obecnie najlepszą strategię podniesienia jednostki z mielizny i minimalizacji zagrożeń. Jedną z rozważanych opcji jest częściowe odciążenie statku poprzez przeładunek kontenerów na inne jednostki oraz ściągnięcie go z mielizny przy użyciu holowników o dużej mocy. Straż Przybrzeżna Kanady w dalszym ciągu monitoruje sytuację, a dodatkowe środki ochrony środowiska zostały rozmieszczone wokół miejsca zdarzenia, aby zabezpieczyć rejon przed ewentualnym wyciekiem paliwa.
Dalsze informacje na temat planowanych działań i stanu jednostki powinny pojawić się w najbliższych dniach.
Autor: Mariusz Dasiewicz


30 listopada grupa aktywistów Greenpeace Australia Pacific przeprowadziła spektakularną akcję na podejściu do portu w Newcastle, gdzie wspięli się na masowiec BONNY ISLAND, na którego pokładzie znajdował się węgiel.
W artykule
Do incydentu doszło w rejonie wejścia do portu Newcastle, jednego z głównych punktów eksportowych australijskiego węgla. Trzech aktywistów Greenpeace przedostało się na pokład masowca, wykorzystując dostęp do łańcucha kotwicznego oraz konstrukcji burtowych. Obecność osób postronnych na części dziobowej jednostki uniemożliwiła jej normalne manewrowanie, natomiast równoległa blokada kajakami na torze podejściowym dodatkowo ograniczyła przestrzeń manewrową statku, co w praktyce całkowicie wstrzymało jego ruch.
Protest był częścią szerszej inicjatywy Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia daty wygaszania eksportu paliw kopalnych oraz wstrzymania nowych projektów związanych z węglem i gazem.
Aktywiści rozwiesili na burcie masowca duży transparent z przesłaniem skierowanym do władz Australii: „Wycofywać węgiel i gaz”. Był to element blokady Rising Tide People’s Blockade, której uczestnicy domagają się wyznaczenia terminu odejścia od paliw kopalnych oraz wstrzymania zgód na nowe projekty związane z węglem i gazem.
Akcja zbiegła się w czasie z podpisaniem przez Australię Deklaracji z Belém podczas COP30 w Brazylii. Greenpeace podkreśla, że zobowiązania złożone na forum międzynarodowym pozostają w sprzeczności z utrzymywaniem wysokiego poziomu eksportu surowców energetycznych.
W proteście uczestniczyli także australijscy muzycy Oli i Louis Leimbach z zespołu Lime Cordiale. Według Oli’ego obecność artystów miała podkreślić, że ruch klimatyczny obejmuje różne środowiska społeczne. Zwrócił uwagę, że akcja Greenpeace stała się naturalnym przedłużeniem koncertu zorganizowanego w ramach Rising Tide, który zgromadził wielu zwolenników działań na rzecz ochrony klimatu.
Wśród osób, które wspięły się na pokład masowca, znalazła się również lekarka i aktywistka Greenpeace dr Elen O’Donnell. W swoim oświadczeniu wskazała na skutki katastrof klimatycznych obserwowane w pracy zawodowej oraz podkreśliła, że Australia jako trzeci największy eksporter paliw kopalnych na świecie ponosi szczególną odpowiedzialność za ich konsekwencje.
Skala protestu była na tyle duża, że lokalna policja zatrzymała ponad 140 osób płynących na kajakach i pontonach, które brały udział w blokadzie podejścia do portu, wśród nich również nieletnich. Organizatorzy określili działania jako „konieczne i pokojowe”, natomiast krytycy podkreślali rosnące ryzyko eskalacji oraz zakłócenia pracy największego portu węglowego świata.
Incydent w Newcastle wpisuje się w rosnącą liczbę protestów wymierzonych w infrastrukturę powiązaną z paliwami kopalnymi. Australia, mimo deklaracji składanych na arenie międzynarodowej, pozostaje jednym z głównych eksporterów węgla na rynki azjatyckie. Działania aktywistów pokazują, że presja społeczna na przyspieszenie transformacji energetycznej staje się coraz bardziej zauważalna.
Podobne napięcia pojawiają się także w innych regionach świata, gdzie troska o środowisko zderza się z realiami gospodarki oraz sytuacją na rynku pracy. Europejskie doświadczenia potwierdzają, jak trudne bywa pogodzenie ambitnych celów klimatycznych z rosnącymi kosztami życia. W Australii sytuacja pozostaje szczególnie złożona, ponieważ przemysł wydobywczy jest jednym z fundamentów lokalnych gospodarek.
„Chociaż zmiana klimatu dotknie najuboższych najmocniej, dla wielu z nich nie będzie jedynym ani największym zagrożeniem” – przypomniał niedawno Bill Gates, komentując tempo światowej transformacji energetycznej. Wskazał, że debata zbyt często koncentruje się wyłącznie na emisjach, pomijając kwestie społeczne takie jak dostęp do energii, ubóstwo czy brak możliwości rozwoju.
Jego zdaniem skuteczna polityka klimatyczna wymaga nie tylko redukcji emisji, lecz także inwestycji w rozwiązania poprawiające jakość życia. Zwrócił uwagę, że postęp technologiczny sprawił, iż globalne prognozy emisji są dziś mniej pesymistyczne niż dekadę temu.
Choć dla uczestników Rising Tide była to forma obywatelskiego sprzeciwu, wielu mieszkańców regionu oceniło akcję jako przykład radykalizmu uderzającego w lokalną gospodarkę i miejsca pracy. W debacie publicznej pojawiły się głosy, że blokowanie statków nie rozwiązuje żadnego z realnych problemów klimatycznych, natomiast wzmacnia napięcia społeczne.
Wydarzenia w Newcastle pokazały, że spór między aktywizmem klimatycznym a ekonomicznym fundamentem tego kraju pozostaje nierozstrzygnięty i z zapewne jeszcze będzie powracał w w takiej lub podobnej formie.