Masowiec Rubymar idzie na dno Morza Czerwonego

Masowiec Rubymar zatonął w cieśninie Bab el-Mandeb po atakach rebeliantów Huti. To tragiczne wydarzenie nie tylko uwydatnia konflikt w regionie, ale także zwraca uwagę na ryzyko zagrożenia ekologicznego.

Zgodnie z relacjami medialnymi, statek zatonął 2 marca, co nastąpiło dokładnie 13 dni po tym, jak został poważnie uszkodzony w wyniku ataku rakietowego. Rubymar, który od 18 lutego dryfował po ataku w odległości od 15 do 25 mil morskich od portu Al-Mukha w Jemenie, ostatecznie poszedł na dno. Potwierdziły to zarówno lokalne władze, jak i międzynarodowe organizacje zajmujące się monitorowaniem bezpieczeństwa morskiego.

Rząd Jemenu w swoim oświadczeniu obarczył odpowiedzialnością za katastrofę grupę Huti, wskazując na poważne konsekwencje ekologiczne wynikające z ataków na statki handlowe. Rubymar przewoził 41 000 ton nawozów, oleje i paliwo, co wraz z jego zatonięciem stwarza duże ryzyko nie tylko lokalnej katastrofy ekologicznej, ale również zagrożenia dla życia morskiego i możliwych uszkodzeń zakładów odsalania w regionie. Podkreślono zagrożenie, jakie niosą ze sobą fosforany i inne substancje chemiczne znajdujące się na pokładzie, mogące prowadzić do zniszczenia raf koralowych i śmierci fauny morskiej, a także ryzyko wywołania zakwitu alg.

Czytaj więcej: https://portalstoczniowy.pl/masowiec-rubymar-wyzwania-ratunkowe-na-morzu-czerwonym/

Sytuacja na Morzu Czerwonym staje się coraz bardziej skomplikowana z powodu trwającego konfliktu w Izraelu oraz działań rebeliantów Huti, którzy wyrażają swoje wsparcie dla Palestyny. Ci ostatni przeprowadzili ataki na łącznie 55 statków handlowych. Rubymar, zarejestrowany w Belize i zarządzany z Libanu, był pierwszym statkiem, który zatonął w wyniku tych działań. Jego zatonięcie stanowi kluczowy punkt, podkreślający narastające zagrożenie dla bezpieczeństwa morskiej żeglugi w regionie oraz podnoszący potrzebę międzynarodowej interwencji, mającej na celu zapewnienie ochrony dla statków handlowych.

Ostatnie oświadczenie tajnego przywódcy jemeńskich rebeliantów Huti, Abdul-Maliks, zapowiadające „wielką niespodziankę” dla przeciwników, może sugerować wzmożenie działań militarnych w rejonie, co podnosi poziom zagrożenia dla żeglugi międzynarodowej. To z kolei podkreśla konieczność znalezienia rozwiązania konfliktu, które zagwarantuje bezpieczeństwo na wodach międzynarodowych oraz ochronę ekosystemu morskiego.

Autor: Mariusz Dasiewicz

https://portalstoczniowy.pl/category/marynarka-bezpieczenstwo/
Udostępnij ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Ostatnia fregata typu Mogami zwodowana

    Ostatnia fregata typu Mogami zwodowana

    22 grudnia w stoczni Mitsubishi Heavy Industries w Nagasaki odbyło się wodowanie przyszłej fregaty Yoshi (FFM 12). Jednostka ta domyka pierwszą serię fregat typu Mogami budowanych dla Japońskich Morskich Sił Samoobrony. Tym samym program 30FFM w swojej pierwotnej konfiguracji osiągnął zakładany finał produkcyjny.

    Geneza programu 30FFM

    Program fregat typu Mogami został uruchomiony w drugiej połowie minionej dekady jako odpowiedź na potrzebę szybkiej wymiany starzejących się niszczycieli eskortowych starszej generacji. Założeniem była budowa nowoczesnych okrętów nawodnych zdolnych do realizacji szerokiego spektrum zadań przy jednoczesnym skróceniu cyklu projektowo-produkcyjnego. W praktyce oznaczało to postawienie na wysoką automatyzację, ograniczenie liczebności załogi oraz standaryzację rozwiązań konstrukcyjnych.

    Stępkę prototypowej fregaty Mogami (FFM 1) położono sześć lat temu. Od tego momentu program realizowany był w tempie rzadko spotykanym w segmencie dużych okrętów bojowych. Osiem jednostek znajduje się już w służbie, natomiast Yoshi zamyka dwunastookrętową serię przewidzianą w pierwotnym planie.

    Fregata Yoshi – ostatnia z pierwszej serii

    Przyszła fregata Yoshi (FFM 12) została zamówiona w lutym 2024 r., a jej wejście do służby planowane jest na początek 2027 r. Nazwa okrętu nawiązuje do rzeki w prefekturze Okayama i po raz pierwszy pojawia się w historii japońskich okrętów wojennych. Jednostka formalnie kończy realizację pierwszej transzy programu 30FFM, który pierwotnie zakładał budowę 22 fregat, lecz został zredukowany do 12.

    Kontynuacja w wariancie zmodernizowanym

    Zakończenie budowy Yoshi nie oznacza końca samego programu. Japonia planuje dalszą produkcję fregat w wariancie zmodernizowanym, w którym szczególny nacisk położono na rozwój zdolności w zakresie poszukiwania i zwalczania okrętów podwodnych. Ma to bezpośredni związek z sytuacją bezpieczeństwa w regionie, gdzie aktywność flot państw dysponujących rozbudowanymi siłami podwodnymi pozostaje jednym z kluczowych czynników planistycznych.

    Mogami jako projekt eksportowy

    Zmodernizowana wersja fregaty typu Mogami została również wybrana jako punkt wyjścia do opracowania nowych okrętów dla Royal Australian Navy. W ramach programu SEA 3000 Australia planuje pozyskanie do 11 okrętów klasy fregata, które mają zastąpić eksploatowane obecnie jednostki typu Anzac. Japońska oferta oparta na Mogami pokonała konkurencyjny projekt MEKO A200, co otworzyło kolejny etap rozmów między Canberrą a Tokio.

    Departament Obrony Australii zakłada zawarcie wiążących umów handlowych w 2026 r., obejmujących zarówno współpracę przemysłową, jak i kwestie rządowe. Dla Japonii oznacza to pierwszy tak znaczący sukces eksportowy w segmencie okrętów wojennych klasy fregata.

    Symboliczne domknięcie etapu

    Wodowanie Yoshi ma wymiar wykraczający poza rutynowe wydarzenie stoczniowe. To wyraźny sygnał, że Japonia nie tylko odzyskała zdolność do seryjnej budowy nowoczesnych fregat w krótkim czasie, lecz także przygotowała grunt pod dalszy rozwój konstrukcji oraz jej umiędzynarodowienie. Program 30FFM osiągnął etap, na którym doświadczenia z budowy i eksploatacji pierwszej serii zaczynają realnie kształtować dalszy kierunek rozwoju tego programu w marynarce Japonii oraz wyznaczać jego kierunek eksportowy.